Wielkim plusem tego modelu jest perfekcyjna konstrukcja. Nie ma tutaj ani jednej ostrej krawędzi, nie ma więc mowy, że powerbank wrzucony do torby zarysuje naszą drogocenną elektronikę. Miłym akcentem jest drobna, prążkowana faktura na górze urządzenia, przypominająca w dotyku płytę winylową.
Ładowanie urządzenia odbywa się za pomocą przyszłościowego złącza USB-C. Jeśli skorzystamy z ładowarki z Power Delivery (do 18W), powerbank naładuje się w czasie krótszym niż 4 godziny. Złącze USB-C może być źródłem takiej samej mocy 18W dla urządzeń zewnętrznych, z kolei gniazdo USB-A oferuje standard PowerIQ 2.0, a uzyskana podczas testów maksymalna moc to również 18 W.
Według producenta, podczas korzystania z obu złączy w tym samym czasie sumaryczna maksymalna moc to 28 W. Nie udało mi się odtworzyć aż tak dużego obciążenia z podłączonymi miernikami, przy około 23 W powerbank restartował się. Nawet jednak i to jest wartością istotnie wyższą niż typowa dla dobrych powerbanków 10Ah (15-18 W). Co ważne, złącze USB-A jest przy tym zgodne również z Qualcomm QuickCharge 2.0 i 3.0 (do 18W), a to zapewnia zgodność z telefonami uzbrojonymi w popularne Snapdragony.
W zestawie z powerbankiem dostajemy 90 cm przewód zakończony obustronnie USB-C, jesteśmy więc gotowi do ładowania współczesnych smartfonów. Dodatkowe, klasyczne złącze pasuje natomiast do dowolnych przewodów zasilających z dużą wtyczką z jednej strony, od micro USB po iphone'owy Lightning. Poziom naładowania powerbanka możecie szybko sprawdzić naciskając przycisk z boku obudowy - prezentują go 4 niebieskie diody.
Źródło zdjęć: Lech Okoń