Samsung Galaxy M51 to średniopółkowy telefon, który można kupić przede wszystkim ze względu na bardzo pojemną i bardzo wydajną baterię, która potrafi zasilić to urządzenie znacznie dłużej niż większość konkurencji, a jak się postaramy, możemy osiągnąć nawet dwa tygodnie z dala od ładowarki.
Poza tym to dosyć przeciętny średniak, ale wyposażony w kilka rzeczy, które go wyróżniają. To na przykład bardzo dobry wyświetlacz Super AMOLED Plus, który jest czytelny w zasadzie w każdych warunkach. Świetnie też działa umieszczony na boku czytnik linii papilarnych, a jego lokalizacja to zdecydowanie najlepsza opcja (przynajmniej dla mnie).
Na pochwałę zasługuje także całkiem niezły zestaw fotograficzny, który bardzo dobrze sobie radzi w optymalnych warunkach oświetleniowych. Sprawnie tu też działa stabilizacja obrazu podczas filmowania, choć to tylko stabilizacja cyfrowa. W nocy przydaje się efektywny tryb nocny zdjęć.
Po stronie wad nie ma zbyt wiele – oczywiście o ile nie przyjdzie nam ochota porównywać Galaxy M51 z flagowcami, do których mu bardzo daleko. Dla mnie na minus jest błyszcząca obudowa, którą trudno jest utrzymać w czystości. Niektórzy testerzy narzekają również na większą grubość urządzenia niż w przypadku wielu innych „Galaktyk”. To prawda, że telefon jest nieco pękaty, ale za to tylny aparat nie wystaje ponad otaczającą go powierzchnię.
Galaxy M51 kosztuje 1699 zł (jak się postaramy, to znajdziemy oferty z nieco mniejszym kosztem zakupu), co należy uznać za dosyć przyzwoitą cenę, jak na możliwości tego urządzenia. No chyba, że nie docenimy pojemnej baterii, będącej jego najważniejszą zaletą.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak