DAJ CYNK

Samsung Galaxy S9+ w rękach TELEPOLIS.PL

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu



Łyżka dziegciu

Podejrzanie szybko ominięty slajd dotyczący szybkiego ładowania bezprzewodowego i przewodowego natychmiast dał mi do myślenia. Oj, nie spodziewałem się rewolucji i rzeczywiście - ponownie dostajemy Quick Charge 2.0. Niby i Quick Charge 3.0 oferuje maksymalnie 18W, ale w jego przypadku regulacja napięcia jest płynna, co zapewnia lepiej zoptymalizowany proces ładowania. U Samsunga zostało jednak po staremu - 5/9/12V. Dla osłody jednak dodać należy, że za sprawą nowszego chipsetu, oszczędzanie energii ma być skuteczniejsze i Samsung zamierza z tych 3000 i 3500 mAh wycisnąć więcej niż w Galaxy S8 i S8+. Z chęcią to sprawdzimy.



Werdykt?

Samsung Galaxy S9+, bo to z nim mieliśmy okazję obcować przez kilka godzin, nie zaskakuje. Zmiany wprowadzone przez producenta przez znaczą część rynku zostaną odebrane za jedynie kosmetyczne. Po "apple'owskiemu" to taki Galaxy SS8+, a nie w pełni nowa generacja. Czy to jednak źle? Wręcz przeciwnie. Koreański producent dotarł wreszcie do pułapu rozwoju sprzętu, w którym nie walczy o hipsterów i nadgorliwych zapaleńców technologii, tylko tworzy produkty pewne. Chce przyzwyczajać do określonego designu i określonej wygody, a hasło Galaxy S - niezależnie od cyferki na końcu, ma być ikoniczne niczym iPhone. Wielu szarżowało z eksperymentami, jak chociażby LG ze swoim modułowym G5, łamiąc kark podczas ogłoszenia wyników finansowych. U Samsunga, po premierze S9-tek, będzie raczej spokojnie. Firma nie podjęła zbędnego ryzyka, a innowacje wprowadziła w sposób przemyślany, odpowiadający potrzebom rynku. I choć nadal nie uważamy, by ceny 3599 zł i 3999 zł były odpowiednie dla kieszonkowych przedmiotów o szklanych skorupach, nowe Galaktyki są skazane na sukces.


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News