DAJ CYNK

Test Sony Xperia L4: smukła elegancja i skromne wnętrze

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Komunikacja 

Umieszczona na lewej krawędzi szufladka na karty pozwala zamontować dwa nanoSIM-y lub jeden oraz kartę microSD. Trochę dziwi, że wymiana karty powoduje restart telefonu – tego nie widziałem już od lat. 

Modem LTE w tym układzie SoC pozwala na osiągnięcie teoretycznej prędkości pobierania 300 Mbps (kat. 6). W praktyce bywało bardzo różnie. W wielu miejscach, gdzie inne smartfony w tej samej sieci wyciskały 100 Mbps, Xperia L4 ledwo osiągała 30 czy 40 Mbps podczas pobierania. Jednocześnie zdarzały się też doskonale rezultaty, gdy smartfon Sony osiągał bez problemu 100 Mbps czy nawet ponad 130 Mbps, co w urządzeniach z budżetowymi układami MediaTeka nie jest codziennością, a wręcz przeciwnie – rzadkim widokiem. W sumie więc L4 wypada pod tym względem całkiem dobrze.

Znacznie gorzej jednak jest z Wi-Fi (a/b/g/n 2,4 i 5 GHz). W mojej domowej sieci 300 Mbps Xperia L4 wykręca w paśmie 5 GHz około 120 Mbps. Chwile później smartfon innej marki osiąga w tych samych warunkach niemal pełną prędkość, blisko 290 Mbps. Tak jest za każdym razem, w różnych miejscach. Niestety, odbija się to wyraźnie na komforcie pracy. O ile przeglądanie stron internetowych czy nawet odtwarzanie filmików na YouTube nie stwarza problemów, to już pobieranie większych plików, jak np. aktualizacja poprawek systemowych Google’a trwa niekiedy bardzo długo. 

Pozostałe funkcje komunikacyjne przedstawiają się dość skromnie, ale otrzymujemy niezbędne minimum: Bluetooth 5.0, NFC czy funkcję hot-spotu. Wszystkie te rozwiązania sprawdzają się bez zarzutu. Zabrakło jednak coraz popularniejszych technologii VoLTE i Wi-Fi Calling. 

Jakość połączeń głosowych jest dobra, nie miałem problemów z utratą sygnału czy zrozumieniem rozmówców. Problemy może stwarzać jedynie tryb głośnomówiący, o czym niżej. 

Jakość dźwięku

Zewnętrzny głośniczek na dolnej krawędzi nie ma zbyt wielkiej mocy – jest w zasadzie dość cichy. Daje się to odczuć czy to w rozmowach w trybie głośnomówiącym, czy też, gdy rozbrzmiewa dzwonek. Maksymalny poziom głośności oscyluje wokół 70 dBA, więc w hałaśliwym otoczeniu może się zdarzyć, że przegapimy nadchodzące połączenie. Z tego samego powodu trudno też polecać Xperię L4 do słuchania muzyki bez dodatkowego, zewnętrznego głośnika lub słuchawek. I nie mam na myśli słuchawek z zestawu – chociaż ciekawie wyglądają, to jednak są to zwykłe, tanie pchełki, dobre do posłuchania radia od czasu do czasu, ale nie do rozkoszowania się wysublimowanymi nutami.

Po podpięciu słuchawek nieco wyższej klasy sytuacja się już całkowicie zmienia – można cieszyć się dobrej jakości dźwiękiem. Nie jest to propozycja dla audiofilów, ale smartfon sprawdzi się jako codzienny odtwarzacz w drodze od pracy czy podczas biegania.

Ewentualne mankamenty brzmienia można skorygować za pomocą equalizera, gdzie skorzystamy z gotowych ustawień adekwatnych do różnych gatunków muzyki, ale też dokonać korekty w 5 pasmach, dodać basy i efekt przestrzenny. Ustawienia te nie są dostępne z głównego menu systemowego, lecz z poziomu aplikacji muzycznych, np. własnego odtwarza dostarczonego przez Sony (czyli kolejnej aplikacji ponad standard czystego Androida).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News