Test Razer Blade 14 z Ryzenem 7940HS. Bestia, ale nie bez wad
Razer Blade 14 z najnowszym procesorem AMD i kartą graficzną GeForce RTX 4070 brzmi jak marzenie wielu graczy. Sprawdziłem, czy rzeczywiście jest to model godny polecenia.

Dawno minęły czasy ogromnych laptopów dla graczy, którym – z powodu masy i gabarytów – bliżej było do desktopów niż komputerów przenośnych. Od wielu lat możemy wybierać spośród wielu mniejszych, a nawet eleganckich konstrukcji. W ten trend doskonale wpisuje się Razer Blade 14, który na papierze prezentuje się rewelacyjnie.
Laptop w wersji na 2023 rok dostępny jest między innymi w wersji z najnowszym procesorem AMD Ryzen 9 7940HS i układem graficznym NVIDIA GeForce RTX 4070 Laptop z TDP ustawionym na poziomie 140 W. W teorii taka konfiguracja powinna gwarantować wysoką wydajność w najnowszych grach. To jednak nie wszystko, ponieważ procesor AMD ma wbudowany silnik AI, który okazuje się przydatny także w pracy. Pozwala on między innymi na rozmycie tła we wbudowanej kamerze. Dlatego Razer maluje się jako połączenie dwóch, a nawet trzech światów – biurowego, profesjonalnego i gamingowego. Sprawdźmy, jak praktyka ma się do teorii.



Specyfikacja
Sercem komputera jest wspominany już procesor AMD Ryzen 9 7940HS. Jest on wyposażony w 8 fizycznych rdzeni z obsługą 16 wątków oraz 512 KB pamięci cache L1, 8 MB cache L2, a także 16 MB cache L3. Maksymalne taktowanie wynosi 5,2 GHz, a TDP układu mieści się w zakresie od 35 do 54 W. To w tym momencie jeden z najwydajniejszych CPU, jaki można znaleźć w gamingowych laptopach. Dodatkowo oferuje on zintegrowany układ graficzny Radeon 780M, ale akurat w tym modelu ma on mniejsze znaczenie.
Razer Blade 14 wyposażony jest w grafikę GeForce RTX 4070 Laptop z TDP ustawionym na wartości 140 W. Poza tym, w testowanej przez nas wersji, laptop ma 16 GB pamięci RAM DDR5-5600, którą można rozszerzyć maksymalnie do 64 GB, a także dysk SSD M.2 NVMe PCIe 4.0 o pojemności 1 TB. Uzupełnieniem specyfikacji jest 14-calowy ekran IPS o rozdzielczości QHD+ (2560 × 1600 pikseli) z czasem reakcji 3 ms i odświeżaniem aż 240 Hz. Producent obiecuje, że matryca w 100 proc. pokrywa paletę barw DCI-P3, więc komputer powinien sprawdzić się także w rękach profesjonalistów.
Wreszcie testowany laptop ma klawiaturę z podświetleniem RGB Razer Chroma, moduł WiFi 6E z Bluetooth 5.3, głośniki stereo z THX Spatial Audio oraz kamerę internetową w fizycznym zamknięciem. Jeśli chodzi o złącza, to mamy tutaj: dwa USB 3.2 Gen 1, dwa USB-C 4 z PD 3.0 i DP 1.4, mini-jack 3,5 mm combo oraz wyjście HDMI 2.1. Obudowa wykonana jest z aluminium, a całość ma wymiary 310,7 × 228 × 17,99 mm i masę około 1,84 kg. Laptop zasilany jest przez akumulator litowo-jonowy o pojemności 68,1 WHr. W zestawie znajduje się też zasilacz o mocy 230 W. Cena? W takiej konfiguracji kosmiczna, bo wynosząca aż 2699 dolarów, czyli ponad 11 tys. zł i to bez podatku VAT!
Budowa i jakość wykonania
Nie będę ukrywał i napiszę to wprost – Razer Blade 14 zachwyca jakością wykonania. Ogromne wrażenie robi aluminiowa obudowa. Owszem, to coraz częściej spotykany standard, ale tutaj całość (a nie np. tylko klapa) jest wykonana z metalu. O ile w Ultrabookach to normalne, tak w laptopach dla graczy wciąż możemy uznać to za rzadkość. Może i przez to laptop wydaje się trochę cięższy, ale korzyści zdecydowanie przeważają nad wadami. Komputer prezentuje się po prostu rewelacyjnie.
To tego typu konstrukcja, która w domu posłuży do grania w najnowsze gry, a w pracy odnajdzie się towarzystwie najdroższych MacBooków. Jakość wykonania i prezencja sprawiają, że laptopa bez wstydu wyciągniesz nawet na spotkaniu z najgrubszymi rybami w danej firmie. To między innymi zasługa ponadczasowego minimalizmu, który bardzo lubię. Obudowa w całości jest czarna, a jedynym wyróżniającym się elementem jest podświetlane logo Razer na klapie ekranu. Daje to bardzo przyjemny dla oka efekt. Razer Blade 14 jest trochę jak Aston Martin wśród komputerów dla graczy. Stawia na elegancję, ale i osiągi ma niczego sobie.
Jeśli chodzi o złącza, to nie ma ich przesadnie wiele, ale to, co oferuje Razer Blade 14, powinno wystarczyć. To przede wszystkim po dwa porty USB 3.2 Gen 2 oraz USB-C 4 z Power Delivery 3.0 oraz DisplayPort 1.4. Do tego mamy też wyjście HDMI 2.1, więc alternatywy sposób na podłączenie telewizora lub monitora. Ostatni port to mini-jack 3,5 mm combo, do którego wepniemy zarówno słuchawki, jak i mikrofon. Oszczędnie, ale w mojej ocenie wystarczająco. Na uznanie zasługuje też zawias ekranu, który z jednej strony trzyma wyświetlacz pod ustawionym przez nas kątem, a z drugiej można go otworzyć jedną ręką bez unoszenia podstawy.
Ekran
Ekran w testowanym laptopie już po samej specyfikacji prezentuje się dobrze, ale wiadomo, że teoria często rozmija się z praktyką. W tym przypadku na szczęście tak nie jest. Matryca IPS o przekątnej 14 cali i odświeżaniu 240 Hz doskonale sprawdza się w grach. Oczywiście niewiele jest tytułów, w których zaproponowana przez producenta konfiguracja będzie w stanie wycisnąć aż 240 klatek na sekundę, ale kilka się znajdzie. A nawet jeśli przyjdzie nam grać z mniejszą płynnością, to nadal możemy czerpać korzyści z 240 Hz. Mniejsze, bo mniejsze, ale zawsze jakieś.
Doskonale prezentują się też kolory. Producent obiecał 100-procentowe pokrycie palety DCI-P3 i można powiedzieć, że słowa dotrzymał. Wyniki pomiarów prezentują się bardzo dobrze, więc z Razer Blade 14 można spokojnie korzystać także w profesjonalnej pracy grafika, fotografa czy filmowca. Odwzorowanie kolorów nie będzie w tym przypadku żadną przeszkodą. Średni wskaźnik ΔE wyniósł 0,12, a maksymalny (czerń) to 0,7. Natomiast nie sposób nie zauważyć, że temperatura bieli na poziomie 7037 K skręca w kierunku chłodniejszych barw. Nie zmienia to faktu, że pod tym względem Razer Blade 14 prezentuje się bardzo dobrze.
Temperatura bieli | Pokrycie Gamy | Objętość Gamy | Średnie ΔE (MAX) |
7037 K | 99,4% sRGB 80,6% AdobeRGB 96,6% DCI P3 |
144,2% sRGB 99,4% AdobeRGB 102,1% DCI-P3 |
0,12 (0,7) |
Nieźle jest też pod względem jasności. W centralnym punkcie ekranu zmierzyłem dokładnie 549,5 cd/m2. Podświetlenie jest też w miarę równomierne. W większości punktów różnice są minimalne. Jedynie lewa strona (środek i dół) to mniej więcej 496 cd/m2, co stanowi różnice na poziomie 9,7 proc. W mojej ocenie jest to w pełni akceptowalne. Nie zauważyłem też większych wycieków podświetlenia nawet przy ciemnych scenach. Na duży plus zasługuje też powłoka przeciwodblaskowa, która sprawia, że granie przy duży nasłonecznieniu jest dużo bardziej komfortowe.
Wydajność
Wydajność laptopa sprawdziłem w kilku grach (Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja Ostateczna, Cyberpunk 2077, God of War oraz Resident Evil 4) oraz kilku benchmarkach. Wniosek? Jest bardzo dobrze. Ryzen 9 7940HS w połączeniu z RTX-em 4070 radzą sobie z najnowszymi grami, nawet tymi wymagającymi.
Natomiast nie sposób nie zauważyć, że o ile rozdzielczość 2560 × 1600 pikseli świetnie sprawdza się na co dzień, tak w grach jest już lekką przeszkodą. Nadal Razer Blade 14 radzi sobie nieźle, ale jednak Full HD wydaje się być tym złotym środkiem, w którym komfort jest największy.
Gry
- Cyberpunk 2077 (1080p) - 86,5 fps
- Cyberpunk 2077 (1080p + Ray Tracing) - 39,3 fps
- Cyberpunk 2077 (1080p + Ray Tracing + DLSS3) - 68,3 fps
- Cyberpunk 2077 (1600p) - 50 fps
- Cyberpunk 2077 (1600p + Ray Tracing) - 20,9 fps (11,3 w drugiej próbie)
- Cyberpunk 2077 (1600p + Ray Tracing + DLSS3) - 60,3 fps (38,4 w drugiej próbie)
- Wiedźmin 3 (1080p) - 70,1 fps
- Wiedźmin 3 (1080p + Ray Tracing) - 36,7 fps
- Wiedźmin 3 (1080p + Ray Tracing + DLSS 2) - 49 fps
- Wiedźmin 3 (1600p) - 42,2 fps
- Wiedźmin 3 (1600p + Ray Tracing) - 22,9 fps
- Wiedźmin 3 (1600p + Ray Tracing + DLSS 2) - 33,2 fps
- Resident Evil 4 (1080p) - 90,4 fps
- Resident Evil 4 (1600p) - 64,6 fps
- God of War (1080p) - 77,8 fps
- God of War (1080p + DLSS 2) - 89,1 fps
- God of War (1600p) - 62,1 fps
- God of War (1600p + DLSS 2) - 74,4 fps
Benchmarki
- Cinebench R23 (Single Core) - 1792
- Cinebench R23 (Multi Core) - 14518
- 3DMark Time Spy (ogólny) - 11851
- 3DMark Time Spy (CPU) - 11227
- 3DMark Time Spy (GPU) - 11969
- 3DMark Port Royal - 7129
- Crystal Disk Mark (odczyt sekwencyjny) - 6565,84 MB/s
- Crystal Disk Mark (zapis sekwencyjny) - 4978,36 MB/s
Kultura pracy
A jak owa wydajność idzie w parze z kulturą pracy? Niestety, nie najlepiej. Z góry mogą powiedzieć, że to jeden z najsłabszych aspektów Razer Blade 14. W trakcie testów, a konkretnie grania w Wiedźmina 3 z włączonym Ray Tracingiem, udało mi się rozgrzać procesor aż do 96 stopni Celsjusza, a kartę graficzną do 81 stopni (91 st. w hot spot). To wartości zdecydowanie zbyt wysokie.
Jakby tego było mało, obudowa laptopa nagrzewała się tak, że po prostu parzyła w ręce. Co prawda najgorzej było nad klawiaturą, czyli w miejscu raczej rzadko dotykanym, ale podobnie było od spody, więc trzymanie laptopa na kolanach jest zwyczajnie niemożliwe. Zresztą dało się to zauważyć również w testach, bowiem powtórzenie pomiarów w Cyberpunk 2077 z włączonym Ray Tracingiem skutkowało prawie dwukrotnie gorszymi wynikami, co jasno wskazuje na thermal throttling.
Tak wysokie temperatury mają też przełożenie na hałas generowany przez system chłodzenia. A ten jest wręcz zagłuszający. Trudno mówić tutaj o komforcie i to nawet ze słuchawkami na uszach. Laptop szumi niczym odkurzacz, co w dłużej perspektywie po prostu męczy. Szkoda.
Bateria i zużycie energii
Nie najlepiej jest też pod kątem czasu pracy. Z maksymalną jasnością ekranu mocy wystarczy na nieco ponad godzinę grania. Oczywiście tak wydajne podzespoły swoje pożerają, ale jednak oczekiwałbym trochę lepszego wyniku. W pracy biurowej też jest przeciętnie i osiągałem rezultaty na poziomie 5-6 godzin.
Jeśli chodzi o zużycie energii, to z wyświetlonym pulpitem laptop pobiera z gniazdka około 17-18 W (również przy maksymalnej jasności ekranu). Natomiast w trakcie grania zarejestrowałem maksymalnie 203,3 W.
Klawiatura i gładzik
Razer Blade 14 może pochwalić się przyzwoitą klawiaturą. Zaletą bez wątpienia jest podświetlenie RGB, w którym każdy klawisz może mieć zupełnie inny kolor od pozostałych. Iluminacja jest wyraźna i przydatna przy wieczornych lub nocnych sesjach z grami. Poza tym jest to konstrukcja wyspowa. Z racji rozmiarów jest za to pozbawiona całej sekcji numerycznej, ale to standard, do którego trudno mieć zastrzeżenia.
Jeśli chodzi o pisanie, to jest przyzwoicie. Nie mamy tutaj do czynienia z klawiaturą mechaniczną, więc wciskanie przycisków nie daje mocnego komunikatu zwrotnego. Pomimo tego skok klawiszy jest wyczuwalny i to nawet pomimo tego, że jednocześnie jest bardzo krótki. Mam jedynie zastrzeżenia do konstrukcji strzałek kierunkowych. Nie lubię, gdy górna i dolna jest dwa razy mniejsza od prawej i lewej, a tak właśnie jest tutaj. Pomimo tego klawiaturę oceniam dobrze.
Natomiast gładzik uznałbym wręcz za jeden z lepszych, z jakim miałem do czynienia. Jest bardzo duży, a jego szklana powierzchnia pozwala na precyzyjną kontrolę nad kursorem. Obsługuje wszystkie najważniejsze gesty. No i przede wszystkim jest umiejscowiony centralnie, a nie lekko po lewej stronie, jak w niektórych laptopach.
Audio
Jakość dźwięku w laptopowych głośnikach nigdy nie będzie najlepsza. Pewnych rzeczy po prostu nie da się przeskoczyć. Tak samo jest w Razer Blade 14. Jakość audio jest poprawna i tyle. Tonów niskich praktycznie nie ma, ale te średnie i wysokie są dobrze słyszalne. Zmiana trybów w dedykowanej do tego aplikacji niewiele daje. Natomiast głośność mogłaby być większa, bo przy dużym obciążeniu i wyjących wentylatorach dźwięk staje się słabo słyszalny.
Podsumowanie
Razer Blade 14 to laptop, w którym można się zakochać i to pomimo jego wad. Uczciwie trzeba przyznać, że nie ma ich wiele, natomiast są dość znaczące. Tak naprawdę największy problem stanowi kultura pracy. Pod dużym obciążeniem, a tym okazał się Wiedźmin 3 na najwyższych ustawieniach i z Ray Tracingiem, procesor grzeje się do 96 stopni Celsjusza, a karta graficzna do 81 (91 w hotspot). To już mocno niebezpieczny poziom. Zresztą dochodzi do throttlingu, bo w testach Cyberpunk 2077 na wyższych ustawieniach druga próba zawsze wiązała się z dużo gorszym wynikiem, właśnie z powodu przegrzewania.
Te temperatury mają też przełożenie na głośność pracy laptopa. Wentylatory robią, co mogą, aby obniżyć temperaturę, ale nie wychodzi im to najlepiej. Robi się głośno i to do poziomu, który jest męczący i zagłusza dźwięk wydobywający się z głośników. Jakby tego było mało, to obudowa w kilku miejscach nagrzewa się do tego stopnia, że wręcz parzy w nogi czy ręce. Dlatego trzymanie Razera na kolanach, a przynajmniej w trakcie intensywnego grania, nie wchodzi w rachubę.
Poza tym to świetny laptop. Wydajność jest bardzo dobra, chociaż w 1600p już lekko brakuje mu pary i w grach lepiej zostać przy 1080p. Ma rewelacyjny ekran, dobrą klawiaturę i świetny gładzik. Do tego dobrze się prezentuje i ma jakość wykonania, której konkurenci mogą mu zazdrościć. Jak już wspominałem na wstępie, to połączenie trzech światów. Z Razer Blade 14 mogą korzystać zarówno gracze, profesjonaliści (np. graficy lub fotografowie), jak i biznesmeni, którzy na co dzień chcą mieć sprzęt do pracy, a po godzinach do grania. Szkoda jeszcze przeciętnej baterii, która bez podłączonego zasilacza wytrzymuje raptem 6 godzin pracy biurowej i nieco ponad godzinę grania.
Pomimo tego wszystkiego Razer Blade 14 to laptop, który odbieram pozytywnie. Mógłby być jeszcze lepszy, co do tego nie mam wątpliwości, ale już teraz jest całkiem nieźle. Szkoda, że producent liczy sobie za niego naprawdę kosmiczną kwotę. Ode mnie dostaje ocenę:
7/10
Zalety:
- dobra wydajność
- świetna jakość wykonania
- rewelacyjny ekran
- mobilność
- klawiatura RGB
- fizyczna zasłona kamerki
- nadaje się do grania i do pracy
Wady:
- głośne chłodzenie
- wysokie temperatury
- bardzo wysoka cena
- przeciętna bateria

2 komentarze