Zastosowany akumulator i dobra optymalizacja jego zużycia powoduje, że One Vision nie jest smartfonem, który przykuje nas do ładowarki. Podczas typowego użytkowania obejmującego 15-20 minut rozmów, kilkanaście wiadomości, godzinę muzyki na słuchawkach i ok 1,5-2 godzin Internetu i korzystania z komunikatorów, ładowarki zazwyczaj potrzebowałem co drugi wieczór. W trakcie miałem stałe podświetlenie ekranu, aktywne Wi-Fi i podpięty zegarek przez Bluetooth oraz stałą synchronizację komunikatorów i pogody.
Zamieniając telefon na Motorolę zawsze jestem pewny jednej rzeczy - będę zadowolony. Od lat wszystkie testowane modele, a było ich już trochę, zawsze oferują bardzo wysoki komfort użytkowania. To takie typowe telefony dla ludzi. Motorola promuje je w podobny sposób, nie kładąc zbytniego nacisku na chwalenie się dodatkowymi funkcjami, choć wielokrotnie ta skromność bywa przesadzona. W przypadku One Vision producent już odważniej stawia na promocję możliwości aparatu i nie robi tego na wyrost.
Jak na smartfon za 1200 zł, One Vision oferuje naprawdę dobry aparat z zaskakująco dobrze działającym trybem zdjęć nocnych. Do tego mamy nietypowy ekran z naprawdę genialnie rozwiązana kwestią obsługiwania go jedną ręką, bardzo dobre możliwości typowo telefoniczne oraz muzyczne, a także wydajny akumulator i bardzo dobrze wykonaną obudowę. Choć mówienie o metalowym korpusie jest tu trochę naciągane. Motorole nigdy nie królowały w benchmarkach, co jednak nie miało przełożenia na szybkość działania. Ta zawsze jest bez zastrzeżeń. I w tym przypadku nie jest inaczej.
Motorola chce być królem smartfonów ze średniej półki, a One Vision to kolejny model, którzy przybliża ją do korony. Teraz pozostaje nam tylko czekać na kolejne modele z tej serii, które mają pojawić się już niedługo i liczyć, że będą równie udane.
Ocena końcowa: 9/10
Wady:
Zalety:
Zdjęcia z telefonu
Zdjęcia nocne
Film z telefonu