DAJ CYNK

Test telefonu Honor 5x

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Częściowo metalowa konstrukcja ma masę 158 gramów, co przy tych wymiarach nie jest dużą wartością. Metalowa jest większość tylnego panelu oraz częściowo korpus. Przód pokrywa nieznany rodzaj szkła, z kolei górna i dolna krawędź oraz część tylnego panelu są plastikowe, pokryte skutecznie imitującą metal srebrną farbą. Plastikowe elementy nie wyglądają tandetnie i nie widać żeby farba miała zamiar szybko się na nich ścierać. Również metalowy tył nie wykazuje tendencji do zbierania zarysowań. Cała konstrukcja jest bardzo dobrze wykonana i wzbudzała we wszystkich pozytywne odczucia. Zastrzeżenia można mieć jedynie do spasowania elementów plastikowych i metalowych. Esteci mogą się przyczepić, że nie pokrywają się one do siebie idealnie 1:1, a łączenia są lekko wyczuwalne. Mimo wszystko w codziennym użytkowaniu kompletnie nie zwraca się na to uwagi.

Ekran i specyfikacja

Honor 5X wyposażony został w duży wyświetlacz IPS o przekątnej 5,5 cala i rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli. Ekran nie sięga tak blisko boków obudowy, jak ma to miejsce głównie smartfonach z wyższej półki, ale został otoczony cienką, czarną ramką, przez co optycznie wydaje się, że sięga nieco dalej. Wyświetlacz jest bardzo dobrej jakości. Zapewnia praktycznie maksymalne kąty widzenia, ma ładne, nasycone kolory i jest dobrze widoczny poza pomieszczeniami. Dodatkowo jasność ekranu jest wtedy automatycznie podbijana, co dodatkowo pozytywnie wpływa na widoczność. Nie jest to jednak funkcją, którą można ręcznie włączyć lub wyłączyć. Sama jasność wyświetlacza stoi na dobrym poziomie, ale nie jest on tak jasny jak ma to miejsce w testowanym ostatnio Samsungu Galaxy A5 2016.

Smartfon napędzany jest ośmiordzeniowym procesorem Qualcomm Snapdragon 616 taktowanym zegarem 1,5 GHz, z grafiką Adreno 405 i 2 GB pamięci RAM (na niektórych rynkach dostępna jest wersja z 3 GB pamięci RAM, oznaczona jako KIW-AL10). Za łączność z Internetem odpowiada moduł LTE kategorii 4 (800 MHz, 900 MHz, 1800 MHz, 2100 MHz i 2600 MHz) i jednozakresowe Wi-Fi (b/g/n). Zdjęcia wykonamy aparatem o rozdzielczości 13 Mpix, do celu pokieruje nas GPS wspierany przez GLONASS, a do tego dostajemy też czytnik linii papilarnych. Za zasilanie odpowiada z kolei akumulator o pojemności 3000 mAh. Czego brakuje? Do pełni szczęścia w zasadzie tylko NFC i Wi-Fi przynajmniej w standardzie "n" z obsługą sieci 5 GHz.

Oprogramowanie i nakładka

Smartfon pracuje pod kontrolą Androida 5.1.1 przykrytego autorską nakładką Emotion UI 3.1. Jej działania najmocniej obawiałem się podczas testów, ponieważ nauczony doświadczeniami wiem, że ładniejsze graficznie motywy potrafią dostać czkawki nawet przy 2 GB pamięci RAM. Zanim jednak działanie, kilka słów o samej nakładce. Przede wszystkim jej ogromną zaletą są dostępne motywy. Jest ich cała masa, są w dodatku darmowe i na pewno każdy znajdzie wśród coś dla siebie. Na duża uwagę zasługują ikony, które prawie w każdym motywie zmieniają swój kształt. Nie ma tutaj tak, że zmieniane zostają tylko ikony aplikacji systemowych, które w danym motywie robią się np. okrągłe, a te doinstalowane z Google Play zostają kwadratowe. Jeśli się zmienia, to wszystko. Nakładka oferuje skróty do aparatu, latarki, kalkulatora i dyktafonu dostępne z poziomu ekranu blokady, wystarczy przesunąć palcem od dolnej krawędzi w górę ekranu. Tam możemy też włączyć odtwarzanie muzyki i nagrywanie dźwięku. Na ekranie blokady mogą być też wyświetlane powiadomienia, a ich uruchomienie odbywa się przesunięciem ich w bok. Sami decydujemy, czy przychodzące powiadomienia mają dodatkowo podświetlać ekran, a także czy ich treść ma być wyświetlana. Na początku korzystania ze smartfonu konieczne jest ustawienie, które powiadomienia w ogóle mają być wyświetlane. Niestety smartfon domyślnie nie wyświetla informacji o wiadomościach E-mail i trzeba też o tym pamiętać kiedy np. doinstalujemy dodatkowy komunikator. Wszystko trzeba niestety dodawać ręcznie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News