DAJ CYNK

Test telefonu Honor 8

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Aparat

Honor 8 został wyposażony w identyczną konfigurację aparatów jak Huawei P9. Dostajemy dwa aparaty, z których jeden rejestruje obraz kolorowy, z kolei drugi pozbawiony filtru Bayera przechwytuje obraz czarno biały. W tym przypadku przy tworzeniu aparatu nie pomagała firma Leica i zabrakło tutaj flagowego trybu z Huaweia P9, czyli zdjęć monochromatycznych. Można je wykonywać stosując jeden z kilku dostępnych filtrów.



Menu aparatu przeszło bardzo kosmetyczne zmiany w stosunku do P9, ale nadal pozostaje bardzo intuicyjne i jest jednym z wygodniejszych pośród dostępnych na runku smartfonów. Wszystkie opiera się na gestach. Przesuwając ekran w prawo wyświetla się pokaźna lista dostępnych trybów, a po przesunięciu w lewo dostajemy się do ustawień danego trybu. Tryb Pro, zawierający szereg dodatkowych parametrów do ustawienia jest wywoływany z listy trybów, a nie jak w P9 przez przesunięcie ekranu w górę.

Testowy egzemplarz dotarł do mnie z uszkodzonym aparatem. Objawiało się to ogromnymi problemami z ostrością. Po nakierowaniu aparatu na wybrany obiekt obraz zaczynał falować jak powietrze nad gorącym asfaltem podczas upału. Czasami dawało to ciekawy efekt, kiedy to obraz był mocno rozmyty z centralnie umieszczonym bardzo ostrym fragmentem, ale zdecydowanie to nie o to tutaj chodziło. Drugi egzemplarz był pozbawiony tych problemów.



Jakość wykonywanych zdjęć stoi na bardzo dobrym poziomie. Teoretycznie powinny one wychodzić tak samo jak w przypadku Huaweia P9 i w większości przypadków tak też się dzieje. Honor 8 trochę słabiej radził sobie w bardzo trudnych warunkach, np. podczas robienia zdjęć pod słońce. Poza tym zdjęcia są bardzo dobre. Bardzo ostre, z żywymi, mocno nasyconymi kolorami i z pewnością zadowolą każdego amatora mobilnej fotografii, a i nierzadko osoby bardziej zaawansowane. Bardzo dobrze spisuje się też tryb zdjęć nocnych, który dzięki długiemu czasowi naświetlania potrafi wykonać zdjęcie nawet przy prawie całkowitej ciemności. Do gustu przypaść może też flagowy tryb Huaweia, czyli malowanie światłem, a także zdjęcia makro z bliskiej na tle konkurentów odległości. Podobnie jak w modelu P9, pojawiła się możliwość cyfrowego regulowania przysłony, co pozwala uzyskać efekt ładnie rozmytego tła, z wyeksponowaniem obiektu na pierwszym planie.

Wszystkie zdjęcia można na wiele sposobów edytować z poziomu Galerii. Wbudowany edytor jest bardzo rozbudowany, oferuje szereg filtrów i możliwość zmiany nasycenia koloru, jasności lub kontrastu w niemalże każdym z nich. Pozwala to na uzyskanie efektownego zdjęcia nawet w przypadku niezbyt udanego ujęcia. Jeden z przykładów znajduje się w dołączonej galerii zdjęć z telefonu. Nagrania wideo rejestrowane są maksymalnie w rozdzielczości FullHD w 30 lub 60 klatkach na sekundę. Zabrakło więc dostępnych w telefonach z tej samej półki cenowej nagrań w rozdzielczości 4K. Pod względem szczegółowości (jak na nie-4K), jest jednak nieźle. Ewidentnie jednak przydałaby się lepsza cyfrowa stabilizacja obrazu, skoro producent zapomniał o sprzętowej.

Akumulator

Zastosowany niewymienny akumulator o pojemności 3000 mAh bardzo dobrze spełnia swoje zdanie. Typowym było ładowanie telefonu co dwa dni, przy następującym dziennym wykorzystaniu: 15-20 minut rozmów, 70-100 SMS-ów, godzina muzyki na słuchawkach, godzina gier i Internetu, stała synchronizacja poczty, komunikatora i pogody oraz maksymalne podświetlenie ekranu. Zazwyczaj pod wieczór drugiego dnia musiałem szukać ładowarki. Co ważne, dodanie drugiej karty SIM zmniejsza ten wynik o zaledwie 2-3 godziny. Ważną dla mnie cechą jest długość pracy podczas udostępniania Internetu po Wi-Fi i tutaj Honor 8 bez problemu wytrzymywał 8 godzin pracy, pozostawiając stan naładowania akumulatora w okolicach kilkunastu procent.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News