DAJ CYNK

Test telefonu Huawei P10 lite

Jakub Kociszewski

Testy sprzętu



Wygląd

Tutaj zaskoczenia nie ma. Jako wersja lite, P10 musiał być zbudowany z takich samych materiałów jak jego większy brat. Szkło oraz metal, czyli to co spotykamy w smartfonach już na co dzień, nie stanowi czegoś wyjątkowego, a wręcz staje się nudne i przewidywalne.

Przedni panel to jednolita powłoka szkła. Kiedy ekran jest wyłączony, nie sposób odróżnić granic ekranu od ramek co sprawia dobre wrażenie stylistyczne. Na froncie widnieje logo Huaweia, głośnik oraz przedni aparat wraz z czujnikiem zbliżeniowym i światła. Ekran nie ma tendencji do zarysowań, ale wygląda na to, że producent nie pokrył szkła warstwą oleofobową, bowiem niemiłosiernie zbiera on wszelakie odciski palców.

Boki urządzenia to coś, na co warto zwrócić uwagę. Huawei zastosował tutaj wyraźne i dobrze osadzone przyciski regulacji głośności oraz blokady ekranu/zasilania, który dodatkowo, dla lepszego rozróżnienia, jest dobrze wyczuwalny z powodu chropowatej powierzchni. Rzeczywiście, dzięki temu zabiegowi nie miałem problemów z ustaleniem, który przycisk jest którym kiedy chciałem pogłośnić słuchanie muzyki mając telefon w kieszeni.

Góra smartfonu to jedynie port słuchawkowy 3,5 mm oraz mikrofon odpowiadający za redukcję szumów z otoczenia. Na uwagę zasługuje dół urządzenia, który w mojej ocenie jest czystą kopią tego, co zrobił w swoich flagowych telefonach Samsung. Sposób wykonania głośnika jest dla mnie niemalże kopią tego, co możemy znaleźć w Samsungu Galaxy S7. Dla mnie, jest to minus w ocenie stylistyki, bo nie lubię identycznych rozwiązań w różnych markach. Zaskakuje jednak fakt istnienia portu microUSB, spodziewałbym się tutaj już USB typu C, lecz i starszy typ nie przynosi ujmy produktowi.

Lewa strona telefonu to tylko szuflada na kartę nanoSIM oraz microSD lub drugą kartę lecz tym razem w rozmiarze microSIM. Szuflada wychodzi sprawnie, a instalacja komponentów jest szybka i nieuciążliwa.

Przechodząc do tyłu smartfonu, należy zauważyć, że tak jak i front modelu P10 Lite, pokrywa go tafla szkła. Jednak tutaj da się zauważyć dosyć znaczny spadek jakości. Zastosowane szkło jest naprawdę złej jakości i szybko zbiera rysy, jednak nie w tak ekspresowym tempie jak tworzywo zastosowane w modelu Sony Xperia Z1 Compact, które w tej kategorii zdecydowanie wygrywa.



Na tylnym panelu znajdziemy czytnik linii papilarnych - w mojej opinii w najgorszym możliwym dla użytkownika miejscu. O wiele lepiej rozwiązane ma to Samsung stawiający na przycisk podekranowy (pomijając model S8) oraz Sony, który umieszcza skaner odcisków palców na boku urządzenia. Sytuacja jest przy tym o tyle dziwna, że przecież pełna wersja Huaweia P10 ma czytnik linii papilarnych pod ekranem. Nie o takiego lite'a nie walczyłem ;-).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News