Test telefonu Huawei P10 Plus

Możliwości personalizacji smartfonu i jego interfejsu są duże. Przyznaję, że byłem nimi zaskoczony, bo niektóre z rozwiązań są bardzo proste, a pozwalają jeszcze bardziej niż dotychczas dopasować smartfon do własnych preferencji. Jest w tym wszystkim mały zgrzyt - motywy. Do wyboru miałem tylko motywy lokalne, czyli dziesięć fabrycznie dostępnych tematów, bez możliwości pobrania dodatkowych wprost z aplikacji. Ta opcja zawsze pojawiała się po włożeniu do smartfonu karty SIM, a tym razem jej zabrakło.

Pośród zainstalowanych aplikacji zabrakło tym razem programów pakietu Office. Oczywiście są one darmowe i można je szybko pobrać z Google Play, ale przy próbie włączenia dokumentu zdziwiłem się, że smartfon tego nie potrafi. Poprzednie modele z serii P miały zawsze preinstalowane podstawowe oprogramowanie. Wydajność

Wyposażony w takie same podzespoły co Huawei P10, model P10 Plus osiąga niemalże identyczne wyniki w benchmarkach. Pomimo wyższej rozdzielczości ekranu, udało się nawet wykręcić wyższy wynik w AnTuTu. W codziennym działaniu P10 Plus działa perfekcyjnie. Aplikacje uruchamiają się bez żadnych opóźnień, a przeglądarka Internetowa otwiera kilkanaście stron internetowych naraz i nie wpływa to w żaden sposób na działanie smartfonu. Nie są mu również straszne filmy w rozdzielczości 4K, ani też żadna z dostępnych obecnie na rynku gier mobilnych. Urządzenie zachowuje przy tym wysoką kulturę pracy. Obudowa nagrzała się do nieprzyjemnie wysokiego poziomu tylko po kilkudziesięciu minutach intensywnego działania benchmarków. Na co dzień wzrosty temperatury są minimalne i nie w żaden sposób nie odbierają przyjemności korzystania ze smartfonu.