Podsumowanie
Jak wielokrotnie zdarzyło mi się wspomnieć w trakcie pisania testu - oczekiwania wobec Huaweia P9 były bardzo wysokie. Niestety, w wielu aspektach smartfon mnie mocno rozczarował. Zaczynając od rysującego się szkła, przez kompletny brak rozwoju w kwestii dźwięku, po niedopuszczalny(!) throtlling, który był tutaj jak nóż w serce.
Jednak mimo wad nie da się obok P9 przejść obojętnie i nadal potrafi on urzekać. Przede wszystkim bardzo dobrym ekranem, genialnym aparatem, nakładką systemową i możliwościami jej personalizacji, wysoką jakością rozmów oraz hipnotyzującą obudową, która pokazuje, że 5-calowy smartfon może być bardzo kompaktowy.
Wad nie jest tutaj dużo, ale są poważne i mają duży wpływ na końcową ocenę smartfonu. Tym modelem Huawei pokazał, że musi jeszcze trochę popracować nad swoim flagowym smartfonem, aby stawiać go na równi z konkurencyjnymi modelami. W tym roku zabrakło naprawdę niewiele. Pomimo wad, całkowicie subiektywnie podchodząc do tematu i tak chętnie sprawiłbym sobie własny egzemplarz P9 z nadzieją, że być może nadmierne nagrzewanie się smartfonu zostanie wyeliminowane aktualizacją oprogramowania, która wprowadzi jakieś poprawki do optymalizacji systemu. Dla tego ekranu, wyglądu i aparatu zdecydowanie warto. Szczególnie biorąc pod uwagę cenę urządzenia, zaczynającą się obecnie w okolicach 2100-2200 zł.
Moja ocena końcowa to 7/10.
Wady: