DAJ CYNK

Test telefonu Huawei P9

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

"W"w opisie matrycy poprzednika oznacza dodatkowe piksele, które nie zajmują się kolorem, tylko zwiększają czułość w trudnych warunkach oświetleniowych. Tym razem jednak Huawei zamiast dodatkowych pikseli, dał całą matrycę. Jeden z aparatów ma sensor pozbawiony z filtru Bayera i dzięki temu rejestruje wyłącznie czarnobiałe zdjęcia, ale z dostępem do trzykrotnie większej ilości światła. O ich niesamowitej dynamice tonalnej i świetnej pracy w trudnych warunkach oświetleniowych za chwilę, warto natomiast już teraz wspomnieć, że gdy oba aparaty pracują w tym samym czasie możemy emulować używanie różnych przysłon. W zależności od wielkości otworu przysłony (w telefonach jest on z reguły stały), zmienia się głębia ostrości sceny. Huawei P9 pozwala wybrać punkt ostrości i w czasie rzeczywistym kontrolować ostrość pozostałych elementów. To nieoceniona funkcja przy robieniu portretów czy zdjęciach makro - ostrość jest jedynie na interesującym nas obiekcie, a tło rozmywa się w efektowny sposób. Co więcej, w każdym momencie możemy wrócić do już zrobionego zdjęcia i zmienić stopień rozmycia tła czy uczynić je ostrym w każdym punkcie. Konkurencyjne telefony oferują jedynie namiastkę tej funkcji, bazującą na serii zdjęć i najlepiej korzystania ze statywu. W przypadku P9 jest on zbędny, a rozmycia są o wiele bardziej precyzyjne i efektowne.

Aplikację aparatu nasza redakcja oceniła jako zdecydowanie najwygodniejszą spośród zastosowanych w tegorocznych flagowcach. Jej obsługa jest bardzo intuicyjna i bardzo szybko można zapamiętać, że przesuwając ekran od lewej krawędzi wywołamy dostępne tryby, przesuwając go od prawej krawędzi wywołamy ustawienia, z kolei taki sam ruch z dołu w górę otworzy tryb manualny. Oprócz tego na ekranie zawsze znajdziemy najważniejsze skróty dla każdego z trybów. Pomimo tego, że jestem zwolennikiem maksymalnego upraszczania aplikacji aparatu, tutaj ogrom dostępnych opcji w żaden sposób nie przeszkadzał. Oprócz trybów, które znajdziemy w większości topowych smartfonów, takich jak tryb poklatkowy, upiększanie portretów, panorama czy oddzielny tryb do dokumentów, P9 oferuje również tryb zdjęć czarno-białych korzystający z monochromatycznej matrycy i malowanie światłem.

Jakość wykonywanych zdjęć stoi na bardzo wysokim poziomie. Co prawda nasz tegoroczny fotopojedynek pokazał, że P9 w niektórych aspektach nie jest liderem rynku, ale jednak nie umniejsza to jego bardzo dużym możliwościom. Szczegółowy opis możliwości aparatu Huaweia P9 w porównaniu z innymi tegorocznymi smartfonami znajdziecie w poniższym foto-teście 7 flagowych smartfonów. Tutaj postanowiłem skupić się na szczegółach, które można zauważyć po dłuższym obcowaniu ze smartfonem.

Zobacz: Fotopojedynek - ocena redakcji - cz.1
Zobacz: Fotopojedynek - głosy Czytelników

Aparat w P9, to przede wszystkim ogromna frajda z robienia zdjęć. Bez względu na to, jakie obecnie panują warunki, można nim zrobić bardzo dobrej jakości fotografie, z których będziemy naprawdę zadowoleni. Na początek to, co daje nam obecność drugiego aparatu, czyli zabawa głębią ostrości. Jeszcze żaden smartfon nie oferował tak dużych możliwości w zakresie rozmycia tła przy skupieniu się na elementach na interesującym nas planie. Zdjęcia w trybie makro potrafią zrobić na oglądających olbrzymie wrażenie, podobnie jak portrety, kiedy to eksponujemy osobę na zdjęciu nadając dalszym planom artystycznego rozmycia. Wszystko to w czasie rzeczywistym za pomocą jednego prostego suwaka. Oprócz tego każde zdjęcie, które wykonamy w trybie głębi ostrości możemy później modyfikować w Galerii. Za pomocą takiego samego suwaka możemy ustawić poziom rozmycia już po zrobieniu fotografii, a każdą wprowadzoną zmianę zapisać jako nowy plik.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News