DAJ CYNK

Test telefonu Huawei ShotX

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Multimedia

Na słuchawkach niestety trochę brakuje mocy. Dźwięk w trybie standardowym jest poza tym spłaszczony i przesterowany w kierunku tonów wysokich, o dosyć wąskiej scenie. Słuchawkowy tryb DTS scenę tę zdecydowanie poszerza, zdejmuje też nieco z tonów wysokich na rzecz pogłębienia basów. Niestety nadal słyszalne są przy tym lekkie przesterowania, a do tego większy szum. Lepiej od muzyki klasycznej na ShotX-ie wypada elektroniczna, ale i w niej brakuje często odpowiedniego "kopnięcia". W skrócie - telefon gra poprawnie, ale to bardziej propozycja dla kogoś zabijającego czas w głośnym autobusie niż dla melomana.

Życia nie ułatwia przy tym bardzo prosta aplikacja odtwarzacza muzycznego, w której dziwnym trafem zabrakło equalizera. Można ratować się aplikacją muzyczną Google'a (od niedawna wreszcie z widżetem na pulpit), jednak jej ergonomia pozostawia wiele do życzenia. Tyle dobrze, że w sklepie Google'a nie brakuje porządnych odtwarzaczy, a powolne przekonywanie się użytkowników do serwisów strumieniowych stopniowo zmniejsza istotność "empetrójek" w telefonie. Huawei nie uległ fali dziwnej "innowacji" Samsunga i Apple'a - w telefonie jak najbardziej znajdziemy radio FM z RDS-em. Chociaż sam wolę radia internetowe, nadal uważam, że warto mieć tę funkcję w zanadrzu na wypadek np. wyjazdów w pozbawioną zasięgu dzicz.

Odtwarzacz wideo pozytywnie zaskoczył mnie możliwością sterowania jasnością ekranu i głośnością za pomocą gestów. Nie będę musiał instalować MX Playera - pomyślałem. Niestety pomyliłem się. O ile rzeczywiście, tak jak we wspomnianej aplikacji, wystarczy przesunąć palcem do góry lub w dół aby po lewej stronie ekranu sterować jasnością, a po prawej głośnością, o tyle już zabrakło obsługi napisów. Na otarcie łez warto jednak wspomnieć, że bez najmniejszych problemów telefon strumieniował filmy zapisane w pamięci na ekran telewizora.

Niedosyt standardów łączności

Czytnik linii papilarnych to dla mnie furtka zarówno do bezpiecznego logowania za pośrednictwem menadżera haseł Last Pass, jak i nadzieja na wygodne płatności mobilne, gdy w końcu mój bank zdecyduje się na nie. O ile w pierwszym temacie nie ma problemów, o tyle już w drugim mamy schody - nie wiem jak można było zapomnieć o NFC?

Drugi zgrzyt przyniósł przestarzały moduł Wi-Fi. Dostajemy tylko standardy b/g/n w 2,4 GHz, bez ac i obsługi mniej zatłoczonych sieci 5 GHz. Tyle dobrze, że LTE choć jest kategorii 4., co przekłada się na maksymalną szybkość pobierania do 150 Mb/s oraz wysyłania do 50 Mb/s. Zastosowana w telefonie przeglądarka oferuje bardzo szybkie wczytywanie stron i płynne, kinetyczne przewijanie treści - nawet na rozbudowanych stronach telefon nie łapał zadyszki. Na ten komfort pracują zarówno 2 GB pamięci RAM, jak i porządna optymalizacja systemu.

GPS z GLONASS-em, podobnie jak w większości innych urządzeń z Androidem, działają po prostu wyśmienicie. Warunek jest przy tym jeden - zezwolenie na precyzyjniejsze pomiary w oparciu o nadajniki sieci komórkowych i sieci Wi-Fi. Jeśli się na to zgodzimy, ustalenie naszej lokalizacji będzie zawsze praktycznie natychmiastowe. Do naszej dyspozycji w standardzie są mapy Google'a, o których napisano już chyba wszystko. Działają one na ShotX-ie dobrze, a jeśli ktoś chce uwolnić się od opłat za transmisję danych, nie powinien narzekać na brak alternatyw w sklepie Google'a.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News