DAJ CYNK

Test telefonu Lenovo (Motorola) Moto Z wraz z Moto Mods

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Hasselblad True Zoom - moduł dodający 10x zoom optyczny

Skoro standardowy aparat jest przeciętny, to może warto dopłacić 1100 zł i zaopatrzyć się w moduł Hasselblada? Zdecydowanie nie. O ile ksenonowa lampa błyskowa i potężny zoom rzeczywiście mogą kusić, to nie łudźcie się, że gadżet ten zaoferuje Wam topową jakość zdjęć. Sensory 1/2.3" z pikselami 1,55 mikrometra spotkać można już w telefonach, towarzyszy im wtedy jednak zwykle obiektyw o jasności rzędu F/1.7 - F/1.9. Tymczasem tutaj mamy "ciemnicę" wynoszącą dla szerokiego kąta F/3.5, a dla pozostałych ogniskowych F/6.5.



W skrócie - zrobicie tym zdjęcia takie same jak pierwszą lepszą "małpką" za kilkaset złotych. Oczywiście owa małpka nie wrzuci Wam od ręki zdjęć na Facebooka czy Instagram, ale za 1100 zł bez trudu można kupić sprzęt, który w razie potrzeby połączy się bezprzewodowo z telefonem i prześle zdjęcia. O przewadze w ich jakości nawet nie wspominając.



Do tego dochodzą wady w postaci olbrzymiej bryły urządzenia, z której... niewygodnie się dzwoni. Przed odczepieniem modułu należy wyłączyć aparat, inaczej obiektyw nie schowa się (moduł nie ma własnego zasilania), autofokus bywa kapryśny i powolny, filmy nagramy tylko w FullHD, a optyczna stabilizacja obrazu działa jedynie przy zdjęciach (cyfrowa w filmach sprawdza się tak do połowy zoomu). U laika duży zoom zawsze zrobi wielkie wow, sam natomiast nie mogłem pozbyć się wrażenia, że biegam z jakąś tanią atrapą w rękach. Rozumiem, że Lenovo chciał mieć w ofercie moduły, które zaskoczą rynek, ale w tym przypadku Hasselblad to wyłącznie logo.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News