DAJ CYNK

Test telefonu Lenovo (Motorola) Moto Z wraz z Moto Mods

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Multimedia i projektor insta-Share

Słuchanie muzyki na Moto Z może być nieco skomplikowane, z racji braku standardowego złącza słuchawkowego. Do wyboru mamy cztery ścieżki. Pierwsza - włączamy muzykę na głośniku telefonu, druga - kupujemy słuchawki z wtykiem USB Type-C, trzecia - korzystamy z przejściówki na Jack 3,5 mm dołączonej do zestawu i wreszcie czwarta - kupujemy słuchawki Bluetooth. Na pewno dobrą wiadomością jest ta, że po wykorzystaniu dołączonej przejściówki nie brakuje mocy i bez trudu telefon obsłuży nawet duże nauszne słuchawki. Ba, dostałem największą moc na słuchawkach od lat! Żaden telefon do tej pory nie zmusił mnie, by przyciszyć dźwięk na słuchawkach Creative Aurvana Live! z powodu zbyt potężnego "kopnięcia".



Jakość dźwięku? Bajeczna. Jest idealnie czysto, do tego wręcz stopnia, że dźwięk może się wydać początkowo zbyt ostry. Sam musiałem nieco zredukować środek skali w equalizerze, by dostać ulubione brzmienie. W equalizerze, zaszytym w odtwarzaczu Google Muzyka, do wyboru w mamy oddzielne ustawienia dla słuchawek i głośnika. Najpierw sprawdzamy, czy odpowiadają nam gotowe profile (Stereo 3D, Kino domowe, Koncert), czy może jednak chcemy sami dopasować dźwięk w profilu Niestandardowym. Ten ostatni jest furtką do efektu Surround (Rozległy, Ambient, Na żywo) oraz korektora z gotowymi ustawieniami (Ekstremalny bas, Uderzenie basowe, Zrównoważony, Czysty wysoki ton, Wokalizer) oraz pięcioma suwakami ręcznej korekty.



Przy głośnym i czystym dźwięku wydobywającym się z podłączonych słuchawek, każda zmiana w ustawieniach była łatwo słyszalna i zarazem prosta do ręcznego skorygowania pod swoje preferencje. Jeśli ktoś szuka telefonu pod kątem czystego i mocnego brzmienia - lepiej trafić nie mógł. I nawet można przeboleć przejściówkę na USB Type-C, w końcu żaden telefon z ostatnich lat nie grał równie głośno. Moto Z jest głośniejsza nawet od Galaxy S7, LG G4 czy Galaxy S6 Edge+, które do tej pory brylowały w zestawieniu. Tabelę porównawczą z wynikami pomiarów z gniazd słuchawkowych znajdziecie w rozdziale Interfejs, rozmowy i wiadomości.



Chociaż Moto Z nie brakuje kodeków do odtwarzania filmów, to już zdecydowanie zabrakło porządnej aplikacji do ich obsługi. Owszem, rynek wideo teraz mocno zmienia się i sam pierwsze co zrobiłem, to zainstalowałem na telefonie aplikacje Netflix i HBO GO, ale gdy w Sylwestra postanowiłem zrobić wizualizacje za pomocą modułu projektora insta-Share, szybko doinstalowałem MX Playera. Z jego pomocą mogłem zapętlić playlistę filmów i po puszczeniu jej na ścianę, nie musiałem już zajmować się sprzętem przez resztę wieczoru. Wspomniany odtwarzacz doskonale radzi sobie też z obsługą napisów do filmów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News