DAJ CYNK

Test telefonu LG E960 Nexus 4

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Dźwięk - bardzo muzycznie, ale z brakami

Opis strony dźwiękowej E960 zacznę od przykrej informacji dla wielu użytkowników, jaką jest brak radia. Z tego co udało mi się dowiedzieć, telefon został pozbawiony radia FM i nie jest to brak samej aplikacji.

Za odtwarzanie muzyki odpowiada systemowy odtwarzacz kryjący się pod nazwą Muzyka Play. Jak to zwykle bywa, jego pierwsze okno, to typowa biblioteka plików, podzielony według wykonawców, albumów, list odtwarzania, gatunków i utworów. Okno odtwarzania składa się tylko z okładki albumu, informacji o tytule i wykonawcy, osi czasu i przycisków sterujących. Dotknięcie ekranu wyświetla dodatkowo aktualny czas odtwarzania, przycisk do odtwarzania losowego i zapętlania oraz dwa przycisków kciuków służące do oceny utworu, pozytywnie lub negatywnie. Po minimalizacji odtwarzacza przycisku sterujące znajdziemy na ekranie blokady, jak również wyświetlane są na rozwiniętej belce u góry ekranu. Jeśli chodzi o opcje dodatkowe, to przewidziano tutaj jedynie equalizer, o którym za moment. Wiele osób zapewne uzna za wadę brak możliwości zmiany aktualnie odtwarzanego utworu poprzez przesunięcie w bok okładki albumu. Zmiana odtwarzanego pliku odbywa się tylko za pomocą przycisków sterujących odtwarzaczem.

Jakość odtwarzanego dźwięku prezentuje się bardzo dobrze. Testowana na słuchawkach Denon D510. Muzyka gra czysto, z ładnym basem, bez nieprzewidzianych pisków i metalicznych pogłosów. Trochę już tradycyjnie, brakowało mi trochę głośności. Nie aż tak bardzo jak w przypadku ostatnio testowanych Xperii, ale jednak do niemalże perfekcyjnego pod tym względem Desire X trochę brakuje. Całościowo jednak dźwięk na słuchawkach zasługuje na pozytywną ocenę. Equalizer zastosowany w Nexusie nie wnosi zbyt wiele do jakości dźwięku. Do dyspozycji dostajemy pięć suwaków korektora i kilka gotowych ustawień oraz możliwość ręcznego regulowania basu i efektu 3D. Regulacja niskich tonów prawie wcale nie zmienia dźwięku. Różnica jest tak minimalna, że tej opcji mogło spokojnie zabraknąć. W przypadku efektu 3D różnica jest już bardziej odczuwalna. Polega to głównie na tym, że dodając efektu dźwięk wydaje się grać dalej od uszu, a zmniejszając go, zbliża się do naszej głowy.

Dużym minusem, w zasadzie konstrukcji telefonu, jest umieszczenie głośnika zewnętrznego. Został on tak niefortunnie zrobiony, że leżąc na "plecach" jego szczelina dokładnie przylega do powierzchni, przez co dźwięk jest mocno tłumiony. Na szczęście głośnik jest głośny, co mocno go w tej sytuacji ratuje, ale i tak głośność spada prawie o połowę, jeśli telefon leży w tradycyjny sposób.

Aparat - skromnie, biednie, ale z jakim efektem

Menu aparatu Nexusa 4 z całą pewnością nie przypadnie do gustu miłośnikom komórkowej fotografii. Całkowici amatorzy będą za to zachwyceni. Zdecydowanie należę do tej drugiej grupy i po strasznie rozbudowanych opcjach Xperii V, minimalistyczna aplikacja LG bardzo mi się spodobała. Po uruchomieniu aparatu na ekranie widzimy tylko trzy przyciski - opcji, robienia zdjęcia i przełączania trybów. Opcje wyświetlane są na kształt koła. Znajdziemy w nich przełączenie się na przedni aparat, tryb HDR, tryb pracy diody doświetlającej, regulację ekspozycji, pięć trybów balansu bieli w tym automat oraz opcje ogólne, gdzie możemy dodatkowo wybrać jedną z pięciu scenerii, włączyć geotagging oraz zmienić rozmiar zdjęcia (8, 5, 3, 2, 1,3 Mpix oraz VGA I QVGA). Na tym modyfikacja ustawień aparatu w Nexusie się kończy. Jeśli zaś chodzi o tryby, to oprócz zwykłych zdjęć i nagrywania filmów do dyspozycji mamy dwie panoramy - 180 i 360 stopni. Niestety drugi rodzaj nie jest poprawnie wyświetlany na komputerach.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News