DAJ CYNK

Test telefonu LG E960 Nexus 4

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Sposób robienia zdjęć jest banalnie prosty. Zdajemy się na automatykę i telefon sam ustawia ostrość na środku obrazu lub dzięki funkcji touch focus możemy mu wskazać miejsce, w którym ma złapać ostrość. Wszystko zatwierdzamy przyciskiem na ekranie. Jest to jedyny sposób robienia zdjęć, innych twórcy Nexusa nie przewidzieli.

Jakość wykonanych zdjęć bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Oczywiście nie spodziewałem się jakości znanych z topowych fotograficznie konstrukcji, ale też nie spodziewałem się poziomu chociaż trochę lepszego od rynkowej przeciętności. Zdjęcia mają wady. Są lekko przyciemnione, w pomieszczeniach nie brakuje szumów i ziarna. Z drugiej strony mamy sporo szczegółów, przyzwoite odwzorowanie kolorów i bardzo dobre łapanie ostrości. Zdjęcia z bliskiej odległości również robią wrażenie. Jak będziecie mogli zobaczyć na przykładzie zdjęcia gałązki, dopiero na komputerze zauważyłem, że aparat wychwycił też lekkie nici pajęczyny, których nie było widać na telefonie. Delikatne zastrzeżenia mam do zdjęć w trybie HDR. Są one rzeczywiście bliższe oryginalnym barwom, ale elementy jaśniejsze są na nich zbyt jasne, a ciemne trochę za ciemne. W całościowym rozrachunku aparat jest na plus, a biorąc pod uwagę bardzo skromne możliwości konfiguracji, nawet sporo plus.

Jeśli opcji aparatu było mało, to w porównaniu z nimi kamera nie ma w zasadzie prawie żadnych opcji dodatkowych. Ustawić możemy jedynie włączenie lampy, geotagging, zmianę rozdzielczości (1080p, 720p, 480p) oraz balans bieli. Rejestrowane nagrania z pewnością zadowolą osoby sporadycznie kręcące filmy telefonem. Obraz nie jest zły, nie można narzekać na jego płynność, a największa zaletą jest rejestracja dźwięku. Na dołączonym filmie odgłosy dzieci są bardzo ładnie wyłapane i pochodzą z przystanku autobusowego, oddalonego od miejsca kręcenia o 30-40 metrów Patrząc na nagrania krytycznym okiem, zdecydowanie brakuje szczegółów. Wszystkie rejestrowane obiekty mają niewyraźną powierzchnię, co przywodzi mi na myśl tekstury w starszych grach komputerowych lub też z obecnych, ale tych smartfonowych. Narzekać można też na niewyraźne kontury obiektów. W porównaniu z jakością zdjęć, filmy zdecydowanie przegrywają. Na koniec warto dodać, że dotknięcie ekranu podczas nagrywania automatycznie wykonuje zdjęcie.

Galeria telefonu wyświetla zdjęcia w formie siatki lub taśmy filmowej. Standardowo możemy je umieścić w serwisie Picasa lub Google+, przyciąć i obrócić, a także kompleksowo edytować. I pod tym względem mnogość opcji zawstydza to, co znajdziemy w ustawieniach aparatu. Możliwości edycji jest dużo. Od ramek, przez regulację kolorów, czy kontrastu, po różne efekty świetlne. Filmy, póki nie wzbogacimy telefonu o dedykowany odtwarzacz, wyświetlane są również z poziomu Galerii. Nagrania możemy edytować w aplikacji Movie studio. Pozwala ona na prostą zabawę w postaci dodania ścieżki dźwiękowej, scalania i przycinania filmów lub dodania przerywników w postaci obrazków lub zdjęć.

Bateria - duży telefon, duża pojemność, długie działanie

Bateria zasilająca Nexusa 4 jest integralną częścią całej i na co dzień nie mamy do niej dostępu. Jest to litowo-polimerowe ogniwo o pojemności 2100 mAh. Pojemność duża, a rezygnacja z baterii litowo-jonowej na rzecz polimerowej pozwala mieć na dzieję na coś więcej niż 20 godzinne działanie. Nie są to nadzieje bez pokrycia. Przy dziennym zużyciu wynoszącym ok 15 minut rozmów, 10-15 SMS-ów, godzinie Internetu w trybie mieszanym (sieć i Wi-Fi), godzinie muzyki na słuchawkach, kilkunastu minutach ogólnej zabawy grami i aplikacjami, a to wszystko z maksymalnym podświetleniem ekranu i stałą synchronizacją poczty, Nexus bez najmniejszych problemów pozwalał na dwa dni działania, czasami zdarzało mi się nawet sięgać po ładowarkę dopiero w połowie trzeciego dnia . Przy tak wyposażonym sprzęcie jest to wzorowy wynik.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News