DAJ CYNK

Test telefonu LG G2

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

Nad kolumną przemieszczonych klawiszy znajduje się obiektyw aparatu fotograficznego wspomagany przez pojedynczą diodę doświetlającą. Ze względu na zmianę miejsca przycisków, boki urządzenia są niemal zupełnie gładkie i pozbawione jakichkolwiek przycisków. Jedynie u góry delikatnie odznacza się kontur tacki na kartę microSIM oraz półprzezroczysty, maleńki port podczerwieni, pozwalający na używanie telefonu jako pilota do różnej maści telewizorów, czy sprzętu grającego. Nie znajdziemy tu również wejścia na kartę pamięci, bowiem ich obsługi G2 jest pozbawiony. To spory minus ze względu na to, że w standardowej 16-gigabajtowej wersji urządzenia dla użytkownika dostępne jest jedynie około 10 GB wolnej pamięci. Wiadomo, mamy do dyspozycji wszelakie chmury i inne miejsca na przechowywanie naszych danych, jednak niesmak pozostaje. Szczególnie, gdy zaczniemy nagrywać filmy w FullHD przy 60 klatkach na sekundę.

Na dole urządzenia znajdziemy port microUSB służący do komunikacji z komputerem, ładowania baterii i podłączania dodatkowych akcesoriów za sprawą obsługi standardu MHL, gniazdo JACK 3,5 mm, a także dwa "głośniki". No właśnie - "głośniki" - ponieważ LG zastosowało tutaj tę samą sztuczkę co Apple w swoich iPhone'ach i jedynie jeden z nich, w tym wypadku prawy, jest prawdziwym głośnikiem, a drugi skrywa mikrofon do rozmów. Właściwie sformułowanie "prawdziwy głośnik" również niezbyt tu pasuje, ponieważ jest on zdecydowanie cichszy niż w konkurencyjnych Galaxy S4 czy HTC One. Choć stosunkowo mocne wibracje trochę ratują sprawę, to i tak możemy mieć problem, by usłyszeć powiadomienie o przychodzącej rozmowie czy SMS-ie w bardziej gwarnej atmosferze.

To, co może odrzucać w przypadku nowego LG to obudowa, a raczej materiały, z jakich została wykonana. O ile do przedniego panelu urządzenia przyczepić się nie można - wszak pokrywa go szkło Gorilla Glass 2 - o tyle jego tył woła o pomstę do nieba. Zastosowano tu niemiłosiernie błyszczący plastik, który w czarnej wersji kolorystycznej w mgnieniu oka zbiera odciski palców i wygląda po prostu nieestetycznie. Do tego plastik ten w okolicach przycisków głośności po naciśnięciu skrzypi, co nie ma prawa zdarzyć się w topowym sprzęcie jakiegokolwiek producenta. To rzecz wręcz nie do pomyślenia w przypadku iPhone'a 5 czy Xperii Z1, kosztujących przecież praktycznie tyle samo. Jak widać, w tym wypadku LG uczy się od Samsunga i nie wychodzi mu to na dobre. Duża wpadka, oj duża.



Wyświetlacz

LG jako producent świetnych jakościowo wyświetlaczy nie mógł pozwolić sobie na wpadkę, jeśli chodzi o ten element swojego flagowego smartfonu. Wpadki nie ma, jest za to najlepszy ekran w urządzeniach mobilnych, jaki kiedykolwiek powstał. Walory? Przekątna 5,2 cala, rozdzielczość 1080p, 424 punkty na każdy cal ekranu. Do tego otrzymujemy fantastyczne odwzorowanie kolorów, niedostrzegalne dla ludzkiego oka krawędzie czcionek, bardzo dużą jasność oraz fenomenalne jak na wyświetlacz wykonany w technologii LCD IPS+ odwzorowanie czerni, bardzo zbliżone do tego, co oferują niedoścignione pod tym względem wyświetlacze AMOLED Nokii czy Samsunga. Jednak w odróżnieniu od nich, G2 nie męczy użytkownika nienaturalnymi, oderwanymi od rzeczywistości i przejaskrawionymi kolorami. Do tego kąty widzenia są niemal idealne, a widoczność w słońcu w parze z bardzo dobrze wyważonym czujnikiem oświetlenia nie pozostawia niczego do życzenia. Do tego te cieniutkie ramki, powodujące, że aż chce się stukać w ekran...

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News