DAJ CYNK

Test telefonu LG KC910 Renoir

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Tylny panel telefonu pokryty został porowatą fakturą, która w formie coraz większych okręgów rozchodzi się od brzegów okrągłej obudowy aparatu fotograficznego. W dotyku tylny panel przypomina popularne niegdyś, chropowate "trójwymiarowe linijki". Wbrew pierwotnym obawom panel ten nie brudzi się jakoś przesadnie. Oprócz logo LG, znalazły się tutaj rozmaite oznaczenia, które w skrócie charakteryzują możliwości telefonu. Obudowa obiektywu wystaje o kilka milimetrów poza obręb obudowy. Wokół fotograficznego oka umieszczono pierścień, za pomocą którego otwieramy i zamykamy pokrywę aparatu fotograficznego. Tylny panel zawiera też miniaturową lampę ksenonową, diodę doświetlającą i wspomniany wcześniej dodatkowy mikrofon. Mechanizm chroniący obiektyw aparatu nie jest doskonały - zdarza się, że podczas wyjmowania telefonu z kieszeni niechcący odsłaniamy obiektyw. Problem rozwiązałoby zmienienie kierunku działania mechanizmu. Obecnie wyjmując telefon z kieszeni łatwo jest zaczepić o wystający obiektyw, obrócić pierścień i tym samym zdjąć jego osłonę.



Ekran - deja vu?

Parametry ekranu LCD zastosowanego w LG KC910 Renoir do złudzenia przypominają to, do czego przywykli już użytkownicy LG Viewty - 3 cale, WQVGA (240 x 400 pikseli), 256 tys. kolorów. I rzeczywiście, ekran telefonu charakteryzują te same wady i zalety, z którymi spotkaliśmy się już podczas testu LG Viewty. Ekran oferuje przeciętną czytelność w jasnym otoczeniu (bez porównania względem iPhone'a czy ostatnich produktów HTC), a panel dotykowy wymaga dość mocnego przyciśnięcia dla wywołania efektu. Ta druga kwestia ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony trudniej o przypadkowy, niezamierzony wybór funkcji, z drugiej jednak przewijanie list na zasadzie przytrzymania i przesunięcia bywa trudne.

Zmieniła się konstrukcja rysika - nie ma formy breloka z nakrętką, znanej z Viewty czy Omnii. Tym razem rysik wsuwany jest do specjalnej skórzanej kabury, tę zaś dopiero przypinamy do telefonu. Kabura daje mniejsze ryzyko zarysowania ekranu telefonu. Operowanie rysikiem przyspiesza przeglądanie stron internetowych i wprowadzanie tekstu przy pomocy klawiatury QWERTY. Ta ostatnia, choć z założenia kciukowa, nie budzi zaufania. Przyciski są za małe by móc mówić o precyzji, a ergonomię zmniejszyło ponadto usunięcie sprzętowego przycisku kasowania (C).



Przyciski klawiatury ekranowej w LG Renoir, w przeciwieństwie do Viewty, nie mają między sobą praktycznie żadnych odstępów. Jest ich też więcej niż w LG Viewty - pojawiają się między innymi szeroka spacja, Enter, czy znaki interpunkcyjne. W efekcie znacznie spadła ergonomia. Bez rysika praktycznie nie da się szybko i skutecznie wprowadzać tekstu, podczas gdy w LG Viewty nie ma problemu z obsługą przy pomocy kciuków. Zaniedbanie LG jest o tyle przykre, że konkurencja poszła już do przodu i nawet poziom LG Viewty to za mało względem starych już patentów Apple’a czy fenomenalnej klawiatury w Samsungu Pixon. Wprowadzanie tekstu w trybie pionowym jest z kolei całkiem wygodne i to bez użycia słownika T9 - nie jest to, co prawda, sprzętowa klawiatura, ale przestawienie się na ekran dotykowy nie sprawia w tym wypadku większych trudności. Pozytywną zmianą jest automatyczne przełączanie na klawiaturę QWERTY, sterowane przy pomocy akcelerometru.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News