DAJ CYNK

Test telefonu LG P880 (Optimus) Swift 4X HD

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

GPS i nawigacja

Tradycyjnie już w zestawie producenta nie dostajemy żadnej profesjonalnej nawigacji samochodowej. Oczywiście poza Google Maps, której plusy i minusy są chyba wszystkim znane, więc nie ma się nad czym rozpisywać. Na swoim egzemplarzu P880 testowałem rodzimą Automapę oraz Sygica. Obydwie aplikacje działają poprawnie i bez błędów, choć przy używaniu Automapy samochodowa ładowarka ma czasem problem nadążyć z doładowywaniem pracującego urządzenia i co ciekawe nie dzieje się tak zawsze. Ale tu chyba bardziej powinienem winić producenta Automapy, która mimo płatnej wersji prezentuje jeszcze mnóstwo błędów znanych z wersji beta. Tym bardziej, że wspomniany Sygic działał wręcz idealnie.

Przy włączonych usługach lokalizacji fix w każdej z nawigacji jest łapany błyskawicznie, sygnał jest silny i stabilny nawet przy złej pogodzie, podczas jazdy nie zdarzają się żadne "wybryki" pokroju uciekania kursora nawigacji od drogi, zamrożeń, gubienia sygnału itd. Widać, że moduł GPS jest dopracowany i działa po prostu tak jak powinien. Co prawda testowany LG nie obsługuje alternatywnej sieci satelitów GLONASS, ale póki co nie stanowi to żadnej przeszkody w wygodnym użytkowaniu go jako nawigacja. Jeśli dodamy do tego wszystkiego umiarkowane grzanie się urządzenia podczas jazdy oraz wspomniany świetny i duży ekran, to koreański produkt może stanowić naprawdę porządne, profesjonalne urządzenie nawigacyjne.

Jakość zdjęć i nagrań wideo

Moi zdaniem aparat fotograficzny w LG to jego najsłabsza strona. Mimo kilku aktualizacji oprogramowania nic się też specjalnie w tym temacie nie poprawiło. Zdjęcia i filmy kręcone 4X są po prostu słabe jak na tę klasę aparatu. Porównując fotografie zrobione w tej samej scenerii przez LG i Samsunga S III nie sposób odnieść wrażenia, że dzieli je przepaść. LG ma kłopoty z prawidłowym odwzorowaniem barw, sporo zdjęć robionych na słońcu jest prześwietlonych, z kolei te robione w gorszych warunkach straszą szumami. Nie lepiej prezentują się filmy, gdzie notorycznie pojawia się problem z autofocusem, który potrafi żyć własnym życiem, zastosowana kompresja powoduje bardzo duże straty jakości, a w szybkich scenach aparat po prostu nie nadąża. Często odnoszę wrażenie, że mój ostatni LG, czyli P920 sprzed ponad 1,5 roku, lepiej radził sobie z fotografowaniem niż 4X. Pozostaje liczyć na to, że opisane problemy są wynikiem wieku dziecięcego oprogramowania aparatu i jeszcze sporo da się poprawić.

Sama aplikacja aparatu jest dość ergonomiczna i dobrze przemyślana, choć brakuje mi osobiście funkcjonalności znanej z ostatnich Samsungów, gdzie najpotrzebniejsze skróty do funkcji możemy sobie sami ustawić na ekranie. Aparat umożliwia konfigurację typowych opcji takich jak balans bieli, ISO, rozdzielczość, miejsce docelowe zapisu itd. Miłym dodatkiem jest funkcja robienia zdjęć oraz filmów za pomocą fizycznych przycisków regulacji głośności - mała rzecz a cieszy.



Multimedia

Galeria multimediów to również nic odkrywczego - typowa aplikacja z Androida 4.0 wyświetlająca poszczególne foldery z multimediami. Niestety w LG nie można ograniczyć widoczności galerii np. tylko do plików znajdujących się fizycznie w urządzeniu - wyświetlane sa wszystkie galerie łącznie z PicasaWeb itd. Warto jednak zaznaczyć, że działanie Galerii jest bardzo płynne, szybkie, nie zdarzają się przycięcia czy inne momenty "zastanowienia".

Muzycznie najnowszy smartfon LG wypada nieźle, choć nie rewelacyjnie. O ile sam odtwarzacz jest dość dopracowany i posiada chyba wszystkie funkcje, jakie możemy sobie wyobrazić, to jakość samej muzyki jakoś specjalnie nie powala. LG gra po prostu trochę nijako i przeciętnie, dźwięk jest nieco zbyt płaski a skrajne pasma są poucinane. Choć nie jestem ekspertem w dziedzinie audio, to nawet moje mało wytrawne ucho potrafi wychwycić wyraźną różnicę między P880 a znakomitym chipem Wolfsona zastosowanym w Galaxy S III. Nieco lepiej wypada odtwarzanie na zewnętrznym głośniku, choć ja sam używam go wyłącznie do gier i ewentualnie czasem jakiegoś filmu, bo nie wyobrażam sobie głośnego odtwarzania muzyki z takiego źródła w jakichkolwiek okolicznościach.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News