DAJ CYNK

Test telefonu Meizu MX4

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Podsumowując, dostajemy bardzo wysoką rozdzielczość, zimne kolory, nieprzyjemny szum, gdy tylko niebo się zachmurzy, niezły tryb makro, powolny, nie zawsze skuteczny tryb panoramy i czekają nas spore utrudnienia przy zdjęciach w pomieszczeniach. Szału nie ma.

Nagrania wideo w rozdzielczości 4K (30 fps) cechuje bardzo duża szczegółowość obrazu i przepływność rzędu 43 Mb/s. Dźwięk nagrywany jest z przepływnością 125 kb/s i częstotliwością próbkowania wynoszącą 48 kHz, ale niestety ma tylko jeden kanał (mono). A przecież telefon ma dodatkowy mikrofon... Pomimo braku optycznej stabilizacji, która szczególnie przy nagraniach wideo pokazuje swój pazur, stabilność nagrań z Meizu MX4 nie odbiegała jakoś specjalnie od tych ze stabilizowanego LG G3. Podobnie jednak jak przy zdjęciach, efekt końcowy mocno psuła zimna kolorystyka kadrów. Sporo da się poprawić w programach do obróbki wideo, ale przecież nie każdy musi wiedzieć jak z nich korzystać i mieć czas na takie zabawy.

Multimedia

Cechą wspólną dla odtwarzacza wideo i muzyki jest... brak wyszukiwania plików w pamięci wewnętrznej telefonu. Jeśli te nie znajdą się w odpowiednich katalogach, obie aplikacje uparcie twierdzą, że multimediów nie mamy. Dotyczy to nawet filmów nagranych aparatem fotograficznym, które jak najbardziej widoczne są w aplikacji galerii. Galeria natomiast "nie widzi" żadnych plików wideo, które nie zostały nagrane aparatem i koło się zamyka. Szczęśliwie ikona Dokument na pulpicie prowadzi nas do pełnego menadżera plików i w razie potrzeby możemy poprzesuwać nasze zbiory do odpowiednich folderów. Możliwe jest też po prostu uruchomienie pliku wideo czy muzycznego z poziomu tego menadżera w danej lokalizacji. Odtwarzacz wideo radzi sobie z większością popularnych formatów plików i nawet skompresowany samodzielnie plik wideo 4K nie stanowił dla niego problemu. Bardzo podoba mi się obsługa gestów przesuwania palcem po ekranie (góra-dół) dla regulacji głośności - na lewej jego stronie i dla regulacji jasności na jego prawej stronie. Meizu chwali się, że jego smartfon obsługuje aż 2048 poziomów jasności podświetlenia, więc z wyregulowaniem obrazu do warunków nocnych problemu nie ma. Miłym akcentem jest też możliwość oglądania filmów w przesuwającym się nad innymi elementami menu okienku.

W przypadku odtwarzacza muzycznego pierwszą niemiłą niespodzianką był brak obsługi plików WMA. Gdy już dostarczyłem pliki we właściwym formacie i do odpowiedniego folderu, okazało się, że odtwarzacz ma zgrabny, szybki interfejs i komplet najważniejszych funkcji we właściwym miejscu. Trochę rozczarowują raptem 4 predefiniowane ustawienia equalizera, a i suwaków mogłoby być więcej (jest 5). Na pochwałę zasługuje natomiast Dirac HD Sound, który według zapewnień producenta nie jest jedynie efektem dźwiękowym, lecz bardziej rozbudowaną personalizacją pod określony model słuchawek. Na liście znalazły się słuchawki do iPhone'a oraz kilka modeli słuchawek marek Audio-Technica i Sennheise. Różnice w brzmieniu są odczuwalne i nawet z innymi słuchawkami, niż wymienionych producentów da się tutaj nieco podkręcić brzmienie. Patrząc na wyniki labów zagranicznych serwisów, wydawać by się mogło, że dostajemy idealnie czysty dźwięk, bez zniekształceń i z pięknie odwzorowaną skalą, od najniższych tonów po wysokie częstotliwości. I rzeczywiście, niby dało radę usłyszeć wszelkie drobne szczegóły dobrze znanych mi utworów, które w słabszych telefonach często umykały. Całościowo jednak dźwięk był jak dla mnie nieco zbyt surowy i względem mojego ulubionego, ciepłego brzmienia, tutaj odczuwałem nadmiar tonów wysokich. Inaczej mówiąc, surówka z lekka "zalatuje" iPodem ;-). To już jednak detale, które można z łatwością dograć zewnętrznymi aplikacjami. Meziu MX4 jest głośny, oferuje czyściutki, dynamiczny dźwięk i bardzo dobrze czuje się w elitarnym gronie najlepszych na rynku pod względem audio telefonów.

Osoby dokładnie studiujące specyfikację telefonu z pewnością dopatrzyły się braku radia FM. Jednak najbardziej bolesny może być dla mobilnych melomanów i kinomanów brak czytnika kart pamięci. Posiłkować można się co prawda specjalnym przewodem, do którego podłączymy pendrive, ale do zastosowań multimedialnych najlepiej będzie po prostu dołożyć do telefonu z 32 GB pamięci wewnętrznej (1499 zł).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News