DAJ CYNK

Test telefonu Meizu MX4

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Podstawowe funkcje telefoniczne i zasięg

O nietrafionej klawiaturze systemowej pisałem w poprzednim akapicie i właściwie jedynie (albo i aż) one negatywnie wpływa na wysyłanie wiadomości. Poza tym wszystko działa jak należy, bez przełamywania androidowych przyzwyczajeń użytkownika. Wiele ciepłych słów należy się Meizu MX4 w temacie jakości rozmów, zasięgu i głośności dzwonków. Telefon jest w tych kwestiach zdecydowanie przedstawicielem pierwszej ligi. Umiejscowiony na dolnym boku urządzenia wylot kryje za sobą potężny głośnik, z którym równać mogą się tylko ostatnie najlepsze w tej kategorii smartfony na rynku. Dość powiedzieć, że głośność dzwonków ustawiona na połowę skali najzupełniej wystarczała mi do pewnego korzystania z telefonu.



Książka telefoniczna i aplikacja telefonu nie odbiegają od tego, co znajdziemy w innych telefonach z Androidem - jest szybko, pewnie, a każda funkcja znajduje się dokładnie tam, gdzie być powinna. W czasie testów nie spotkałem się ze spadkami zasięgu podczas rozmowy w miejscach, gdzie innym modelom zdarzały się problemy. Nie narzekałem też na zbyt niską głośność rozmów czy jakość dźwięku, natomiast na dobry odbiór mojego głosu po drugiej stronie słuchawki pracował dodatkowy mikrofon służący do usuwania szumu otoczenia. Nie mogłem też narzekać na połączenia z siecią Wi-Fi. Nawet poza budynkiem, najeżonym routerami sąsiadów, telefon odnajdował sieć i bez trudu łączył się z nią. Jak widać, metalowa ramka obudowy nie odbiła się negatywnie na jakości zasięgu. Nie ma też absolutnie mowy o "uścisku śmierci" - jakbyśmy telefonu nie trzymali.

Akumulator

Zdjęcie pokrywy akumulatora odsłania tenże i już chciałoby się go wyjąć, gdyby nie napis ostrzegawczy by tego nie robić. Próżno też szukać jakiegoś miejsca podparcia paznokcia, a "bateria" wygląda tak, jakby była przyklejona do obudowy. Akumulator ma pojemność 3100 mAh i dziwnym trafem producent nie chwali się jakoś jego możliwościami. A trzeba powiedzieć, że ma czym. W czasie testów tylko raz telefon nie wytrzymał 48 godzin pracy, a stało się tak za sprawą małego przeglądu gier. Instalowanie aplikacji ważących nawet 2 GB i późniejsze ich uruchamianie zmusiło mnie do naładowania telefonu po 32 godzinach. Podejrzewam, że znajdą się osoby zupełnie nieodklejające się od telefonu, które będą musiały ładować telefon co wieczór... zamiast 2 razy dziennie. W moim przypadku ładowanie odbywało się co 2-3 pełne doby i uważam to za rewelacyjny wynik. Dodam, że telefon pracował bez włączonych opcji oszczędzania energii czy harmonogramu wyłączającego urządzenie na noc. Za pomocą dodatkowych tricków dołożonych przez producenta da się zapewne jeszcze bardziej wydłużyć czas pracy. Do listy życzeń (oprócz wymiennego akumulatora) dołożyłbym jeszcze funkcję szybkiego ładowania - Meizu MX4 Pro na chipsecie Samsunga też jej nie ma.

Zaskakująco duża wydajność

MediaTek? Fuj - powiedzą miłośnicy nowych technologii zaślepieni snapdragonowo-exynosową propagandą. Tajwański producent chipsetów nie walczy już jednak o rynek wyłącznie ceną i choć korzysta z takich samych rdzeni Cortex-A7 i Cortex-A17 jak konkurenci, potrafi wykrzesać z nich nieco więcej. Przede wszystkim zastosowany w Meizu MX4 MediaTek 6595 nie bazuje na popularnej, klastrowej architekturze big.LITTLE ARM-a, opartej na przełączaniu dwóch grup po 4 rdzenie. MediaTek we współpracy z Meizu zaoferował SoC pozwalający na wykorzystanie w tym samym czasie 8 rdzeni procesora. We wcześniejszych rozwiązaniach działały zazwyczaj maksymalnie 4 rdzenie i to z jednej grupy (albo energooszczędne, albo odpowiedzialne za maksymalną wydajność urządzenia). Tym sposobem w MX4 do mocy obliczeniowej 4 rdzeni Cortex-A17 2,2 GHz dokłada się w razie potrzeby moc obliczeniowa 4 rdzeni Cortex-A7 (1,7 GHz). Samsung począwszy od Exynosa 5 Octa (5420, 5422, 5430 i 5433), a więc od modeli takich jak exynosowe wersje Galaxy Note 3 czy Galaxy S5 stosuje podobny zabieg. W przypadku MX4, wraz z 2 GB dwukanałowej pamięci RAM LPDDR3 (933 MHz) i grafiką PowerVR G6200 (wyprodukowana z wytycznymi Meizu) powstał benchmarkowy potwór.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News