DAJ CYNK

Test telefonu Microsoft Lumia 640 LTE

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Po drugiej stronie barykady umieściłbym odtwarzacz wideo, którego prostota bardziej cieszy, niż rozczarowuje. Banalny interfejs, a wszystko po prostu działa, mało tego - wczytują się napisy i mamy kontrolę nad ich wielkością i wyglądem. Obsługiwane formaty plików to XviD, DivX, MOV, WMV i H.264 o rozdzielczości do FullHD. Jak zwykle problemy mogą pojawić się z plikami MKV z dźwiękiem AC3, to już jednak taki smartfonowy standard. Telefon pochwalić może się dodatkowo radiem FM, funkcją zapominaną przez tak wielu producentów smartfonów.

Gdy o multimediach mowa, warto nadmienić, że z deklarowanych 8 GB pamięci wewnętrznej po uruchomieniu telefonu zostaje 4,46 GB, a już po jego skonfigurowaniu i pobraniu aktualizacji tylko około 3 GB miejsca. Bez dodatkowej karty pamięci wielu plików więc nie zmieścimy. Jeśli ktoś będzie korzystał z Lumii 640 w charakterze dodatkowego telefonu do rozmów i podstawowej komunikacji raczej problemu nie zauważy, ale miłośnicy multimediów muszą liczyć się z zakupem dodatkowej karty.



Aparat 8 Mpix

Znając dobrze aparat z wyższego modelu Lumia 735, tutaj nie spodziewałem się wodotrysków. Tymczasem ponownie byłem mile zaskoczony. Może nie jest to najlepsze 8 Mpix z jakimi miałem do czynienia (sensor 1/4", przysłona F/2.2), jednak w kwestii zdjęć makro to zdecydowana czołówka. Zabawy z mobilną fotografią istotnie ułatwia aplikacja Lumia Camera, która przewędrowała do niedrogiej 640-stki niezmieniona z Lumii 930. Mamy tutaj komplet manualnych nastaw, z ręcznym ostrzeniem, migawką wydłużaną do nawet 4 sekund czy ISO do 3200. Ustawiając odległość ostrzenia na minimalną dostajemy makro-potwora. Z tak niewielkiego dystansu nie udało mi się robić zdjęć LG G4 czy Galaxy S6. Po prostu rewelacja. Gorzej wypadają natomiast bardziej klasyczne zdjęcia. Wyraźnie brakuje trybu HDR, który uratowałby przepalenia na niebie czy doświetlił to co na ziemi. Nie znaczy to jednak, że telefonem nie zrobimy dobrych zdjęć innych niż makro. Cieszy szczególnie stosunkowo niewielki poziom szumów sprawiający, że często nie ma wstydu nawet przy ISO 800. W kwestii kolorów mamy taki nokiowski standard, czyli nieco zbyt ciepłą tonację, ale z dwojga złego lepsze to, niż różowo-niebieska zimnica u Sony. Jeśli dodać filmy FullHD o regulowanej liczbie klatek (30, 25 lub kinowe 24) i możliwość manualnego ostrzenia, niepozorna Lumia 640 broni się w tematach audio-wideo bardzo dobrze. Jedyną rysą na całym tym multimedialnym uzbrojeni jest mizerna kamerka do selfie/wideorozmów - jest jasna (F/2.4), ale zdjęcia 1 Mpix na nikim raczej wrażenia już nie zrobią.

Akumulator

Litowo-jonowy akumulator BV-T5C (2500 mAh) zastosowany w Lumii 640 po pierwsze jest wymienny, a po drugie, jak mało który jest w stanie wytrzymać wielogodzinne rozmowy i przemieszczanie się bez "wołania" o ładowarkę przed końca dnia. Przy małych trasach w promieniu 15-20 km, 2 godzinach rozmów dziennie, średnio godzinie przeglądania sieci przez LTE i kolejnej godzinie przez Wi-Fi (na dobę), telefon ładować trzeba popołudniu drugiego dnia. W trybie bardziej stacjonarnym (poruszanie się w obrębie miasta), telefonu nie musiałem ładować częściej niż co dwa dni. Wykorzystując go przy tym do robienia zdjęć, około godziny rozmów dziennie, przeglądania Internetu i intensywnej komunikacji przez komunikatory internetowe. W roli drugiego telefonu bardziej typowymi stały się czasy pracy rzędu 3 czy nawet 4 dni.

Powrót do spisu treści

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News