DAJ CYNK

Test telefonu Microsoft Lumia 950 XL

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Odtwarzanie multimediów

O ile korektor audio, wraz z możliwością aktywacji emulacji dźwięku przestrzennego niezmiennie utknął gdzieś głęboko w ustawieniach telefonu, o tyle sporo zmieniło się w samej aplikacji muzycznej. Aplikację Muzyka zastąpiła Muzyka Groove, będąca jednocześnie aplikacją dostępową do sklepu z muzyką Microsoftu i jego serwisu streamingowego... a przynajmniej tam, gdzie usługa działa, czyli nie w Polsce. Polakom zostaje grzeczne skopiowanie plików muzycznych do pamięci telefonu lub do chmury One Drive, ewentualnie skorzystanie z jakiegoś konkurencyjnego serwisu streamingowego. No dobrze, wrzuciłem pliki, do części z nich wczytały się okładki. Interfejs odtwarzacza jest bardzo szybki, a opisy garści jego kontrolek są czytelne. Możemy zmienia utwory na ekranie blokady, ale już nie z poziomu belki powiadomień. Nic to jednak, bo wciskając którykolwiek z przycisków regulacji głośności, zanim zmieni się głośność wysunie się panel z możliwością nie tylko regulacji natężenia dźwięku, ale i właśnie zmiany utworu. Telefon poradził sobie z dużymi, nausznikowymi słuchawkami, choć tak dużego zapasu mocy jak w ostatnich smartfonach LG czy HTC zdecydowanie nie ma. O ile na wzmacniaczu zewnętrznym dźwięk jest właściwie idealnie czysty, o tyle już na słuchawkach słychać drobne zniekształcenia, wciąż jednak mowa jest tutaj o ponadprzeciętnych wynikach. Nie jest to może grający nie dość, że głośno, to niemal perfekcyjnie S6 Edge+, ale naprawdę nie sposób jest obrażać się taką jakość dźwięku płynącego z telefonu. Odtwarzacz wideo poradził sobie z odtwarzaniem plików zarówno o rozdzielczości FullHD, jak i nawet niskoskompresowanych plików 4K. Jaskość odtwarzanego wideo urzeka i doskonale prezentuje olbrzymie możliwości zastosowanego przez Microsoft wyświetlacza. W czasie oglądania możemy ukryć pasek systemowy i cieszyć się wideo na pełnym ekranie. Jeśli w katalogu znalazł się plik z napisami w formacie STR, pojawi się dodatkowa ikona umożliwiająca włączenie napisów.

W przeciwieństwie do ostatnich poczynań Samsunga, Microsoft nie zapomina o radiu FM. Również jednak i tutaj widać pewne oszczędności. W moim mieszkaniu telefon był w stanie znaleźć tylko jedną stację - Program Pierwszy Polskiego Radia. Wyświetlił przy tym informacje z RDS-u. Inne stacje radiowe, z konieczności wprowadzone ręcznie, wymagały dużego manewrowania przewodem słuchawek, by dało ich się słuchać. Podłączony do tych samych słuchawek poczciwy Galaxy Beam znalazł 15 stacji.

Akumulator

Telefon wyposażony został w potężny, wymienny akumulator o pojemności 3340 mAh, który dzięki funkcji szybkiego ładowania (5V, 3A) można naładować od 0 do 50% w czasie zaledwie 30 minut. Ładować smartfon możemy również bezprzewodowo - płytka do ładowania indukcyjnego zintegrowana jest z pokrywą akumulatora.

W sieci spotkałem się z niezbyt przychylnymi opiniami dotyczącymi czasu pracy urządzenia, w moim przypadku jednak najbardziej typowym było ładowanie co drugi wieczór. I to pomimo dużej liczby wykonywanych zdjęć, stale aktywnej synchronizacji konta pocztowego, włączonego w tle Skype'a oraz aplikacji Facebooka i Messengera. Po skasowaniu dwóch ostatnich i zastąpieniu ich skrótem do strony internetowej, czas działania dodatkowo wydłużył się i chociaż ładowanie co trzeci wieczór udawało się rzadko, przy mniejszych obciążeniach było osiągalne. Dopiero praca na dwóch kartach SIM skróciła działanie do codziennego ładowania. W tym trybie wieczorem zostawało zawsze poniżej połowy akumulatora, a nie chciałem ryzykować, że pod koniec drugiego dnia zabraknie energii.

W trybie jednej karty SIM telefon okazał się znacznie mniej energożerny od użytkowanego przeze mnie Note'a 4, z ekranem o tych samych parametrach i minimalnie mniej pojemnym akumulatorem (3220 mAh).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News