Moduły Moto Mods
Moje pierwsze spotkanie z Moto Mods zaczęło się bardzo pozytywnie, bo już na starcie spodobały mi się opakowania i ich opis. Moduły są pakowane w kolorowe pudełka, a w środku znajdziemy prostą i wręcz łopatologiczną instrukcję ich użytkowania. Samo podłączenie akcesoriów do smartfonu jest banalnie proste. Wystarczy przyłożyć moduł z tyłu obudowy, a silny magnes załatwia resztę. Poza modułem z głośnikami JBL, żaden z nich nie wymaga instalowania żadnych dodatkowych aplikacji lub sterowników.
Moto Style Shell to najprostszy z modułów jaki otrzymałem. Jest to pokrywa tylnej klapki z zaszytą funkcją bezprzewodowego ładowania. O ile tylko dysponujemy stosowną ładowarką wystarczy podpiąć moduł do smartfonu i go na niej położyć. Oprócz tego Style Shell jest zwyczajnie piękny. Moduł jest pokryty materiałem podobnym do obszyć fotelów samochodowych. Dzięki temu smartfon prezentuje się bardzo elegancko i mocno się wyróżnia.
Power Pack to mniejszy z dodatkowych akumulatorów. W jego wnętrzu mieści się ogniwo o pojemności 2200 mAh. Sam moduł jest pokryty antypoślizgowym, gumopodonym tworzywem pokrytym bardzo gęstą kratką, dzięki czemu bardzo pewnie leży w dłoni. Po podłączeniu go do obudowy smartfon staje się trochę pękaty, na tyle że obiektyw aparatu chowa się w zagłębieniu modułu, ale obudowa nie jest przy tym przesadnie ciężka i spokojnie można włożyć ją do kieszeni z podpiętym modułem. Jego dużą wadą jest to, że można go ładować tylko razem ze smartfonem. Power Pack nie może być ładowany jako osobne urządzenie. Stan naładowania modułu możemy sprawdzić na dwa sposoby - po podłączeniu go do smartfonu widzimy dokładny stan naładowania, a po odłączeniu sygnalizują go cztery diody. Kiedy świecą się wszystkie, dodatkowy akumulator jest naładowany do pełna.
Turbopower Pack można określić jako powerbank z zupełnie innej ligi. Zarówno pod względem pojemności - 3490 mAh, jak i masy oraz wymiarów. Po podłączeniu go do smartfonu musimy mieć sporą kieszeń żeby pomieścić taki duet. Duże wymiary i masa to w zasadzie jedyne wady tego modułu. Jego obudowa również jest pokryta gumopodnym tworzywem, ale poprzecinanym grubymi wypukłymi pasami. Moduł dostarcza do smartfonu prąd z mocą 15 W, więc mamy tutaj do czynienia z funkcją szybkiego ładownia z prawdziwego zdarzenia. Stan naładowania dodatkowego akumulatora, oczywiście poza sprawdzeniem tego po podłączeniu do smartfonu, możemy sprawdzić wciskając guzik z tyłu modułu. Wtedy podświetlają się cztery białe diody, a im więcej się ich zaświeci, tym lepiej urządzenie jest naładowane. Na koniec bardzo duża zaleta - oddzielny port USB typu C, dzięki czemu moduł może być ładowany całkowicie niezależnie od smartfonu.
JBL Sound Boost 2 to idealny moduł dla osób lubiących wypoczynek na świeżym powietrzu lub każdego, kto potrzebuje awaryjnego źródła dźwięku o przyzwoitej jakości. Moduł jest pokryty gęstą siatką, taką samą jak maskownice w głośnikach producenta, a w swoim wnętrzu kryje dwa głośniki o mocy 2W oraz akumulator, który pozwala na 10 godzin ciągłego odtwarzania muzyki. Warto też zaznaczyć, że obudowa jest odporna na zachlapanie oraz posiada niewielką, ale bardzo użyteczną, rozkładaną nóżkę. Na obudowie znajdziemy też port USB typu C, który służy do niezależnego od telefonu ładowania oraz diodę sygnalizującą poziom naładowania akumulatora poprzez mruganie odpowiednim kolorem.
Po podłączeniu modułu smartfon sygnalizuje nam konieczność pobrania dodatkowej aplikacji My JBL Soundboost2, która jednocześnie pełni rolę equalizera. W kwestii jakości dźwięku przyznaję, że na początku byłem modułem JBL-a wręcz zachwycony. Dźwięk był niespotykanie głośny, czysty, z bardzo wyraźnym i głębokim basem. Z biegiem czasu zacząłem zauważać, że moduł oczywiście gra rewelacyjnie, ale jak na sprzęt o takich wymiarach. Nie ma nawet co porównywać go do średniej klasy głośników komputerowych, ale jak na tak mały przenośny sprzęt nie ma się kompletnie do czego przyczepić.
