DAJ CYNK

Test telefonu Nokia 5800 XpressMusic

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Przyjęty standard rozdzielczości pozwolił na stworzenie telefonu, który nie urósł aż tak bardzo na szerokość, mimo, że przedni panel wypełnia niemal w całości ekran. Czytelność ekranu jest bardzo dobra, jednak względem telefonu Apple iPhone 3G nie jest już tak różowo i kolory oferowane przez Nokię 5800 wydają się nieco przytłumione i bardziej matowe. Na wolnym powietrzu, gdy tylko mocniej zaświeci słońce ekran jeszcze bardziej traci.

Przedni panel ma 4 przyciski: zieloną i czerwoną słuchawkę, znajdujący się między nimi przycisk menu i ukryty tuż powyżej prawego górnego rogu ekranu przycisk menu multimedialnego (szybki dostęp do multimediów i Internetu). Do tego dochodzi oko kamerki, czujnik jasności oświetlenia, czujnik zbliżania (wyłącza podświetlenie ekranu podczas rozmowy) i szczelina głośnika. Górny bok telefonu do złudzenia przypomina… dolny bok telefonu dotychczasowych konstrukcji producenta - znajdziemy tu gniazdo ładowarki, gniazdo JACK 3,5 mm, ukryty pod zaślepką port microUSB oraz włącznik telefonu. Czarna oprawa powyższych gniazd jest do tego stopnia myląca, że wiele osób biorących telefon do ręki miało wrażenie, że trzyma go do góry nogami. Dolny bok telefonu jest tymczasem niemal zupełnie pusty, ścięty pod kątem i jedyne co można na nim znaleźć to szczelina mikrofonu.



Na prawym boku znalazło się coś, "co tygryski lubią najbardziej" - suwak blokady telefonu. Lokalizacja udana, ergonomia zachowana i żaden mniej lub bardziej schowany przycisk nie jest w stanie równać się z suwakiem, na który decyduje się tak niewielu producentów. Prawy bok kryje też plastikowe przyciski regulacji głośności i spust aparatu fotograficznego. Na granicy z tylnym panelem umieszczono ponadto rynienkę rysika (element pokrywy baterii). Na lewym boku znajdziemy dwie duże zaślepki: karty SIM i karty microSDHC (w zestawie 8 GB). Wymiana karty SIM wymaga mimo wszystko wyjęcia baterii (pokazane na filmie). Oprócz zaślepek znajdziemy tu bardzo dyskretne szczeliny głośników stereo (małe ale figlarne, o czym później) i zaczep na smycz. Tył telefonu w całości zajmuje wielka pokrywa baterii, która niestety dość mocno skrzypi. Psuje to pozytywny odbiór całego urządzenia. W pokrywie baterii zamontowano przeźroczysty kawałek plastiku przez który wykonywane są zdjęcia. Takie rozwiązanie z jednej strony budzi obawy, że aparat fotograficzny mógł być potraktowany po macoszemu, a z drugiej wydaje się być bardzo praktyczne - w razie zarysowania wystarczy dokupić nowy panel, a optyka Carla Zeissa będzie wciąż cała.



Bateria i wydajność

Producent zastosował litowo-jonowe ogniwo BL-5J o pojemności 1320 mAh. Wedle zapewnień Nokii powinno ono wystarczyć na nawet 35 godzin słuchania muzyki lub do 5 godzin rozmowy w sieciach 3G. W standardowym teście telefon wytrzymał na nieco ponad 4 godziny takiej rozmowy, oferując standardową dla Nokii niską efektywność korzystania z baterii - 100 mAh pojemności przeliczyć można na tylko 19 minut rozmowy. Na dłużej wystarczą wyposażone w mniej pojemne baterie telefony LG Renoir, Samsung Pixon czy Sony Ericsson C905. Teoretycznie na dłużej. W praktyce okazuje się, że choć rozmowa intensywnie pochłania ogniwo, to już bardziej urozmaicona praca niekoniecznie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News