DAJ CYNK

Test telefonu Nokia 808 PureView

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Interfejs aparatu fotograficznego jest inny niż dotychczasowe pomysły Nokii. Podstawowe okno może nie wyróżnia się: elektroniczny spust aparatu, skrót do galerii i przełącznik foto/wideo po prawej stronie, a po lewej ustawienia lampy i w zależności od trybu brak lub kilka dodatkowych ikon konfiguracyjnych. Przy górnej krawędzi wyświetlacza znalazł się przełącznik ustawień. Prowadzi on do panelu z trzema trybami głównymi: automatyczny, programy tematyczne i indywidualny. Dopiero tryb indywidualny daje pełną kontrolę nad zdjęciem, w tym pozostawia użytkownikowi decyzję czy chce korzystać z funkcji PureView, czy też może woli zdjęcia w pełnej rozdzielczości. Mało tego, można zdefiniować tu trzy indywidualne nastawy, by nie ustawiać za każdym razem wszystkich parametrów zdjęcia. Znajdziemy tu naprawdę wiele. Od banałów w stylu kolorystyka żywa, normalna, spepia lub czarno-biała, przez bracketing (3 lub 5 zdjęć składowych z rozpiętością korekty ekspozycji od -0,3/+0,3 po -2,0/+2.0) , zdjęcia interwałowe, samowyzwalacz czy kontrolę nad nasyceniem, kontrastem i wyostrzaniem. Do tego w trybie indywidualnym czeka nas kolumna skrótów z lewej strony ekranu, w której znajdziemy płynną kontrolę nad korektą ekspozycji (od -4.0 do +4.0), kilka schematów balansu bieli, ręczne ISO od 50 do 1600 (niski poziom szumów do 400, ISO 800 wciąż użyteczne) czy ustawienia filtra szarego (wyłączony, automatyczny i aktywny). Krótko mówiąc jest się czym bawić. Pełnej rozdzielczości zdjęcia mają od 8 do blisko 17 MB pojemności. Siłą rzeczy ich zapis nie jest więc natychmiastowy i między poszczególnymi ujęciami odczekać trzeba około 2 sekund. Jeśli zdecydujemy się na zdjęcia o rozdzielczości 8 Mpix, zapis realizowany jest w ułamku sekundy i łatwo wykonać niechcący jedno zdjęcie za drugim. Przy zablokowanym telefonie da się błyskawicznie uruchomić aparat i zrobić zdjęcie poprzez przytrzymanie przez sekundę wciśniętego spustu aparatu fotograficznego.

Finalne efekty pracy aparatu z jednej strony oczarowują, z drugiej zaś przypominają, że fizyki do końca oszukać się nie da. Nie każde nasze zdjęcie będzie dziełem sztuki i porywającym przejawem wyższości techniki nad naturą - takie zdjęcia to w dalszym ciągu wyjątki i liczba megapikseli nie ma tu wiele do powiedzenia. Przy słabszych warunkach oświetleniowych wciąż bardzo łatwo jest o poruszone ujęcia, pomimo bardzo jasnego obiektywu i wielkiego sensora. Niestety aparat prędzej wydłuży czas migawki do 1/33 sekundy, niż przekroczy w pomieszczeniach ISO 160 (ewentualnie zrobi jedno i drugie). Gdy jednak zgodnie z wszelkimi sugestiami producenta i speców od fotografii telefon będziemy trzymać stabilnie oburącz, a w razie potrzeby zrezygnujemy z automatyki na rzecz ustawień manualnych, to w wybranych sytuacjach da się uzyskać efekty nawet lepsze niż z profesjonalnej lustrzanki. By jednak było to możliwe, potrzeba dobrego oświetlenia oraz obiektu, który w pełni odda atuty ekstremalnie wysokiej ilości megapikseli i związanego z tym wyższego poziomu odwzorowania detali. W porównaniu z kompaktem wygrana Nokii 808 PureView jest już częstsza. Oczywiście trudno jest konkurować z zoomem optycznym, ale różnica w ilości detali bywa kolosalna.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News