DAJ CYNK

Test telefonu Nokia C2-02

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Problemy miałem natomiast z klawiszami 5 i 8. Nie było wiadomości, w której chociaż raz nie wcisnąłbym obu naraz. Trochę więcej gimnastyki zaczyna się, gdy zachodzi potrzeba poprawienia błędu w pisanym tekście. Przycisk kasowania znajduje się na wyświetlaczu i za każdym razem trzeba przenosić się z klawiatury na ekran i nawet niewielkie wymiary telefonu nie ułatwiają tej czynności. Zastosowanie sprzętowego przycisku, nawet kosztem wydłużenia klawiatury o jeden wiersz byłoby zdecydowanie dobrym posunięciem. Podobnie ma się sprawa z wywoływaniem tabeli symboli. Wywołać ją można przyciskiem "*" lub klawiszem na ekranie, a wybór symbolu trzeba zatwierdzać na wyświetlaczu. Dwie proste czynności, a potrafią znacznie wydłużyć czas pisania wiadomości. Pochwalić trzeba natomiast obecność klawiszy "strzałek" na ekranie, co znacznie ułatwia przesuwanie kursora w pożądane miejsce oraz działanie słownika T9, który dobrze wywiązuje się ze swojego zadania. Po uporaniu się z tekstem wciskamy przycisk Kontynuuj, tzn. Kontyn. (skrótów ciąg dalszy), co przenosi nas do wyboru numeru z pośród listy kontaktów, ulubionych, ostatnio używanych, grup, rejestru połączeń lub też wpisujemy go ręcznie. Później wystarczy tylko zatwierdzić odbiorcę i wiadomość zostaje wysłana. Wiadomości mogą być przeglądanie w tradycyjnej formie lub też w formie czatów.

Telefon próbuje odbierać również wiadomości e-mail. Ale dlaczego próbuje? W końcu przecież mamy tutaj dedykowaną, swoją drogą ładną i wydawać by się mogło, funkcjonalną aplikację. Niestety pomimo odpowiedniej konfiguracji konta i ustawieniu pobierania oraz sygnalizowaniu o nowych wiadomościach na bieżąco, C2-02 zasygnalizowała mi pojawienie się nowego maila dwa razy w ciągu ponad trzech tygodni użytkowania obydwu egzemplarzy. W celu sprawdzenia wiadomości trzeba było zawsze uruchamiać program, ręcznie pobrać wiadomości i dopiero wtedy je przeczytać.

Muzyka

Pod ikoną Muzyka w Menu głównym kryją się dwie aplikacje: Moja muzyka oraz Radio. Wybranie pierwszej z nich przenosi nas do swego rodzaju biblioteki naszych plików muzycznych. Znajdziemy tam przejście do odtwarzacza oraz pliki podzielone na listy, wykonawców, albumy, gatunki oraz na końcu nasze pliki wideo. Odtwarzacz jest prosty i miły dla oka. Podczas odtwarzania muzyki na ekranie mam widoczne tylko przyciski do nawigacji, okładkę płyty i standardowo, opcje i wstecz. Dotknięcie ekranu wywołuje tytuł, informacje o utworze i oś czasu. Opcje dodatkowe zawierają jedynie możliwość zapętlania i losowego odtwarzania. Tworzenie list odtwarzania jest tak nielogiczne, że początkowo wręcz mnie przerosło. Po wejściu w listy mamy tam do wyboru: teraz odtwarzane, ostatnio dodane, ostatnio odtwarzane i często odtwarzane. Na próżno możemy tam szukać opcji stworzenia własnej listy, bo takowej opcji nie ma. Jak więc to zrobić? Uruchamiamy listę wszystkich utworów, przytrzymujemy palec na którymś z plików i wybieramy opcję dodaj do listy. Dopiero wtedy możemy stworzyć nową listę i dodawać do niej pliki, a tutaj schodów ciąg dalszy. Żeby dodać kolejny pliki, trzeba przytrzymać palec na każdym z nich po kolei i przy każdym wybrać opcję dodania do listy. Przy dużej liczbie utworów ta, wydawać by się mogło, banalna czynność potrafi trwać ładnych kilkanaście minut.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News