DAJ CYNK

Test telefonu Nokia C5-03

Michał Gruszka

Testy sprzętu

Przedni panel, to w całości dotykowy ekran, oraz trzy przyciski funkcyjne, znajdujące się pod jego dolną krawędzią. Chyba po raz pierwszy w dotykowej Nokii, nie użyczymy czujnika zbliżeniowego, który wyłączałby ekran podczas rozmowy. Nie ma również kamery do rozmów wideo i tworzenia autoportretów. Nad ekranem znajduje się zatoczka kanału głośnika słuchawki, chronionego metaliczną siatką. Widoczne przyciski pod ekranem służą do obsługi połączeń, oraz uruchamiania menu telefonu.

Na prawym boku zamontowano klawisze do zmiany poziomu głośności, oraz przycisk do blokowania urządzenia. Strasznie boli mnie brak spustu migawki. Przeciwny bok jest w całości gładki. Producent nie wyposażył go w dodatkowe elementy. W górnej części telefonu, znaleźć można gniazdo do transmisji danych w standardzie microUSB oraz złącze AV Nokia 3,5mm (popularny JACK). Dla fanów komórkowej biżuterii dobra wiadomość - obok złącza AV Nokia, znajduje się zawieszka. Możemy przypiąć stylową smycz i nasz nowy telefon może "dyndać" nam na szyi.

Jeżeli wiszący telefon nad rozporkiem nie jest dla nas komfortem samym w sobie, zawieszki można użyć do zamontowania wszelkiego rodzaju świecidełek i komórkowej biżuterii. W podstawie mamy złącze Nokia 2 mm, służące do ładowania akumulatora. Biorąc pod uwagę pro-ekologiczne zarządzenie UE, trochę mnie to dziwi. Telefon bez trudu można ładować również przez złącze microUSB, w teorii służące jedynie do wymiany danych. Po co więc dwa złącza ładowania?

Tylna pokrywa "ce piątki", wykonana z błyszczącego plastiku wprost uwielbia wszelkiego rodzaju zarysowania. Wystarczyły dwa tygodnie od otrzymania w pełni nowego telefonu, by pojawiło się na niej mnóstwo małych rysek. Od razu dodam, że dbam o swoje rzeczy. Nie noszę komórki z kluczami, czy drobnymi. Nie wiem więc, skąd się wzięły te rysy. Całe szczęście tłuste palce i smugi powstałe od używania telefonu, wyśmienicie maskują ubytki. Poza rysami, z tyłu widoczny jest również obiektyw cyfrowego aparatu z funkcją nagrywania wideo, niewielkie logo producenta i informacja o wielkości matrycy. Pod klapką zauważyć można również kanał głośnika multimediów.

Specyfikacja

Nowa komórka Nokii, to urządzenie pracujące w czterech zakresach sieci GSM, oraz dwóch UMTS. Telefon działa na bazie dobrze znanego nam procesora ARM 11 o częstotliwości 600 MHz, który już wielokrotnie był wykorzystywanych w fińskich słuchawkach. Procesor wspólnie z 256 megabajtami pamięci NAND oraz 128 megabajtami pamięci operacyjnej, pozwala na płynną, choć nieidealną pracę telefonu. Wszystko działa przepięknie, dopóki nie zaczniemy uruchamiać aplikacji działających w tle. Wystarczy od razu po wyjściu z funkcji nagrywania wideo, przejść do jakiejkolwiek aplikacji internetowej, by menu zaczęło momentami klatkować, a na ekranie pojawiały się białe plamy dające nam znać, że procesor ma problem z wydajnością. Te białe plamy, to od zawsze największa bolączka systemu Symbian, który zarządza działaniem telefonu. Nowoczesne środowiska, jak Android, Windows (chyba w każdej wersji, choć nie mam pewności, co do 6.1), czy iOS, nigdy nie miały problemu znikającej grafiki z ekranu, spowodowanej niedoborem mocy procesora i kiepską optymalizacją systemu. C5-03 działa na Symbianie 9.4 na bazie interfejsu S60, który powoli odchodzi do lamusa. Stosowany jest w tańszych i prostszych urządzeniach ze średniej półki, jakim niewątpliwie jest testowany model. Producent postawił w swoich flagowych urządzeniach na Symbiana^3, jednak także ten system nie spotkał się z euforią użytkowników.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News