DAJ CYNK

Test telefonu Nokia N76

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Kolejny z trybów - odtwarzacz multimedialny - pozwala na synchronizację muzycznej kolekcji z przystosowanymi do tego odtwarzaczami na komputerze na przykład z Windows Media Playerem. Cała playlista znajdująca się w komputerze może być skopiowana w jednym, czy w drugim kierunku, dzięki czemu zarówno w domu, jak i w podróży mamy zawsze ze sobą ulubioną muzykę. Ostatni z trybów to PC Suite, czyli tryb pracy telefonu "po staremu", tak jak dotychczas pracowały wszystkie Nokie. Nie należę do sympatyków Nokia PC Suite, gdyż zawsze miałem z nią wiele prozaicznych dość problemów, jednakże do jednego zadania wciąż z niej korzystam, a jest to synchronizacja kontaktów z Outlookiem.

Aparat fotograficzny i kamera

Jak we wszystkich innych Nokiach serii N, tak i w N76, pojawił się aparat fotograficzny i kamera do wideorozmowy. Przy tej grubości terminala, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, ale i też liczyłem na to, że Nokia zachowa pewien standard. Aparat N76 określam jako średni. Taki standard - nic więcej nie trzeba do robienia MMS-ów, czy też załączania zdjęć w do maili, ale wywoływanie tych produkcji już nie koniecznie będzie zachwycać. W gruncie rzeczy jest to aparat fotograficzny identyczny z tym w E65, czy w Nokii 6120. Brak funkcji autofocus odczuwalny jest podczas wykonywania zdjęć tekstu, czy małych obiektów z niewielkiej odległości. Gdy jednak chodzi o zdjęcia wykonywane za dnia, w dobrych warunkach oświetleniowych, ostrości fotografii trudno wiele zarzucić. Zdjęcia charakteryzują się w miarę naturalną kolorystyką, bez charakterystycznych dla Nokii wzmocnień nasycenia i saturacji. O ile zdjęcia na ekranie telefonu wyglądają rewelacyjne, o tyle na komputerze wydają się być zbyt ciemne. Prezentowanie zdjęć w kręgu przyjaciół uświetnia bardzo efektowny tryb prezentacji. Dodatkowy efekt zoom-u i przejścia, połączony z podkładem muzycznym (dowolny utwór) robią na błyskotliwe wrażenie; do pełni szczęścia brakuje wyjścia TV.

Dla umilenia wykonywania zdjęć, dostępne są różne tryby i efekty. Pierwsza z ikon kontekstowych daje możliwość wyboru Trybu sceny. Obecne są tu tryb automatyczny, niestandardowy, portretowy, krajobrazowy, nocny i portretu nocnego. Lampa błyskowa pracuje w trybie automatycznym, wymuszonym lub z redukcja czerwonych oczu, może być też oczywiście wyłączona. Możliwe jest wykonanie zdjęć z opóźnieniem - od 2 do 20 sekund, dodano też tzw. Tryb burst - pozwalający na wykonanie serii 6 zdjęć za jednym naciśnięciem spustu. Kompensacja ekspozycji realizowana jest w przedziale od -2,0 do 2,0 z podziałką 1/3. Balans bieli udostępnia tryb automatyczny, ostrego słońca, światła żarowego i świetlówki. Dodatkowe efekty świetlne to sepia, zdjęcia czarno-białe i negatyw. Zaskoczyła mnie możliwość regulacji ISO (światłoczułość) - do wyboru mamy tryb automatyczny, niskiego, średniego i wysokiego ISO. Zdjęcia możemy wykonywać w trzech rozdzielczościach: VGA, 1Mpix i 2Mpix. Możliwe jest też użycie przedniej kamerki do autoportretów, czy chociażby w funkcji lusterka (jakby lustrzanych powierzchni aparatu było za mało). Powtórzę się w tym momencie, ale do wszystkich trybów mamy dostęp też z poziomu zewnętrznego ekranu. Zdjęcia wykonuje się spustem aparatu umieszczonym na prawej krawędzi telefonu, co znacznie ułatwia pracę w trybie poziomym. Klawisze głośności służą w tym wypadku do regulacji zoom-u cyfrowego, ten zaś pracuje płynnie w przeciwieństwie do wielu innych aparatów. Klawisz multimedialny leżący tuż obok spustu aparatu błyskawicznie zmienia tryb foto na wideo.

W trybie nagrywania wideo dostępne są tylko 3 ikony funkcji dodatkowych. Ikona trybu sceny daje prócz trybu automatycznego dostęp do trybu nocnego. Balans bieli to tak jak poprzednio tryb automatyczny, słońce, światło żarowe i świetlówka. Ostatnia ikona "Odcień koloru" to dodatkowe efekty sepii, zdjęcia czarno-białego i negatywu. Nagrania z aparatu są na bardzo wysokim poziomie. Dostępne mamy 3 tryby jakości - wideo dla MMS, tryb długiego nagrywania i maksymalnej jakości.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News