DAJ CYNK

Test telefonu Nokia N76

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Przód złożonego telefonu przyciąga wzrok wielką lustrzaną powierzchnią. Dla większości oglądających szokujące jest, że za tym lusterkiem ukrywa się wyświetlacz mieniący się 262 tysiącami barw. Nie jest on duży, ma tylko 1,36 cala i rozdzielczość 128x160 pikseli i choć kolory wypadają blado w stosunku do wewnętrznego wyświetlacza, sprawia się rewelacyjnie zarówno pod względem funkcji, jak i jakości. Tak naprawdę ciężko jednak jest coś zarzucić temu ekranikowi, wręcz należy zwrócić uwagę na to, że niezwykle popularne obecnie Samsung SGH-E250, czy Nokia 6103 i grom innych “nowoczesnych" komórek, mają właśnie ekrany o rozdzielczości 128x160 pikseli - przeważnie większe, przeważnie też jednak wyświetlające tylko 65 tyś kolorów.



Poniżej lusterka znajduje się metalizowany pasek będący stylowym wykończeniem górnego skrzydełka N76, na którym umieszczono dodatkowo trzy klawisze muzyczno-funkcyjne. Podświetlane na niebiesko przyciski prócz funkcji wynikających z oznaczeń, służą także do poruszania się po menu dodatkowego ekranu, uzyskując różne funkcje w zależności od miejsca w menu. Funkcjonalnie uzupełniają je klawisze prawej krawędzi aparatu.

Sezamie otwórz się...

Klapka otwiera się z odczuwalnym oporem i może się zatrzymać pod dowolnym niemal kątem - jest to bardzo wartościową cechą, gdy chodzi o wideorozmowę. Ciężko mi powiedzieć, czy jest to urok mojego tylko egzemplarza, czy może efekt sposobu otwierania, ale skrzydełko jest przesunięte o jakieś pół milimetra w prawo, co umożliwia wygodniejsze wyczucie pokrywy. Siłą rzeczy podczas otwierania, aparat łapie się za lewą stronę pokrywy ze względu na wystające po prawej stronie klawisze funkcyjne. Po otwarciu aparatu naszym oczom ukazuje się wielki wyświetlacz 2,4 cala, o rozdzielczości 240x320 pikseli. Ukazuje się też płaska klawiatura rozmieszczona na metalowej płytce.



Górne skrzydełko zachwyca swą cienkością, dodatkowym, ciekawym efektem jest tu szczelina pod samym ekranem, związana z dwuzawiasową konstrukcją. Po lewej względem głośnika znajduje się oznaczenie modelu, po prawej dioda światłoczuła i niewielkie oko obiektywu kamery służącej głównie do wideorozmowy. Bardzo cieszy mnie, pojawienie się tej kamerki, której brak kłuje mocno w E65. Cieszy mnie też odejście wreszcie od stosowania przesadnej stylizacji tych przecież bardzo skromnych, aczkolwiek wystarczających do wideorozmowy obiektywów. W N76 łatwo jest w ogóle nie zauważyć, że taka kamerka została wbudowana.

Sam zawias otacza jedno z dwóch najgrubszych miejsc aparatu. Kanciasta obudowa mechanizmu zawiasowego wykazała bardzo delikatne luzy, absolutnie niedostrzegalne przez długi czas. Dopiero po kilku dniach zauważyłem, że obudowa w tym miejscu ma delikatną podatność na nacisk, a właściwie to na przesuwanie. Tuż poniżej tego wzniesienia, po prawej stronie znajduje się otwór mikrofonu. Niżej leży już tylko klawiatura, zakończona wzniesieniem ukrywającym w sobie między innymi głośnik. Przy złożonym telefonie pokrywa delikatnie rusza się u jej dalszego końca. Jest to związane z mechanizmem dociskającym skrzydełko. Mianowicie, gdy skrzydełko zbliża się do części klawiaturowej na odległość około 15mm, automatycznie dociskane jest przez sprężynę. Daje to przyjemny klik podczas zamykania oraz powoduje nie rozkładanie się telefonu w kieszeni.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News