DAJ CYNK

Test telefonu Nokia N8

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Aparat fotograficzny

Pakowanie coraz większej ilości megapikseli do aparatów fotograficznych montowanych w telefoniach komórkowych ma tyleż samo zwolenników, co i przeciwników. Z punktu widzenia fizyki obawy sceptyków są jak najbardziej uzasadnione - mniejsza powierzchnia pojedynczego piksela sprzyja niekorzystnym zjawiskom, które dają efekcie większy poziom szumów. Co jednak jeśli producent oprócz zwiększenia ilości megapikseli, zwiększa też powierzchnię matrycy i tym samym powierzchnię pojedynczych elementów światłoczułych? Przynajmniej w teorii, zdjęcia powinny wykazywać niski poziom szumów nawet przy stosunkowo słabych warunkach oświetleniowych, większa matryca powinna też dać lepsze przejścia tonalne.

Nokia zastosowała tak duży sensor, że w kompleksy wpaść możne nie jeden posiadacz aparatu kompaktowego. Sensor 1/1.83" to gigant również jak na realia prostych aparatów cyfrowych - tej wielkości matryce to już domena tzw. zaawansowanych kompaktów. Nim popadniemy jednak w przesadny zachwyt i iście lustrzankowe aspiracje, warto zapoznać się załączonym po prawej porównaniem wielkości matryc. Choć jak na kompakt dostajemy bardzo dużo, to jednak do tego co oferują lustrzanki czy aparaty z mocowaniem micro 4/3, naszej Nokii jest wciąż daleko. Zeszłoroczny lider na rynku telefonów fotograficznych - Samsung PIXON12 pochwalić może się mniejszą matrycą - 1/2.5".



Ksenonowa lampa błyskowa, optyka firmy Carl Zeiss, obiektyw o jasności F/2.8 i ogniskowej odpowiadającej 28 mm w przeliczeniu na mały obrazek, no i wspomniana wyżej olbrzymia matryca 12 Mpix, to zdecydowanie więcej niż komórkowy standard, do którego przywykliśmy. Wiele osób spodziewało się niewiadomo jak ostrych zdjęć z Nokii N8 i krytykowało pierwsze próbki możliwości telefonu. Jeśli jednak przyjrzeć się zdjęciom w maksymalnym powiększeniu, okazuje się, że producent po prostu nie zastosował przesadnego wyostrzania zdjęć, charakterystycznego nawet dla samej Nokii i pozostawia użytkownikowi bardziej surowy efekt końcowy. Z takimi zdjęciami da się zrobić na komputerze znacznie więcej niż z mocno przetworzonymi przez oprogramowanie telefonu. Dzięki temu możemy też zapomnieć o denerwujących obrysowaniach na styku kontrastujących powierzchni (np. drobne gałęzie na tle nieba). Zdjęcia z Nokii N8 w ogólnym odbiorze są bardziej naturalne niż produkty konkurencji i rzeczywiście bliżej im do zdjęć z dobrych kompaktów, niż tych z telefonów. Pewnie jednak znajdą się i tacy, dla których zdjęcia z N8 będą zbyt blade, bo Nokia nie podbiła tak mocno jak zwykle kontrastu - każdemu dogodzić się jednak nie da. Ilość rejestrowanych detali jest tak duża, że nawet użycie cyfrowego zoomu (w przypadku zdjęć jest to powiększenie 2x) nie jest wcale głupie - przy dobrym oświetleniu często trudno dostrzec, że w ogóle zoom był użyty. Na tym właściwie kończą się dobre strony aparatu fotograficznego Nokii N8.





Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News