DAJ CYNK

Test telefonu Nokia X

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

No dobra, a co z resztą rozwiązań znanych z Androida? Praktycznie ich nie ma. Na standardowym launcherze nie uświadczymy docka, skrótu do listy aplikacji (bo przecież wszystkie są na ekranie głównym), nie mamy możliwości zmiany siatki ikon, nie ma tapet, nie ma wigdetów, inny jest również ekran blokady żywcem przeniesiony z Windows Phone, tylko odblokowywany ruchem w bok zamiast w górę. Nie będę wyrokować, czy takie rozwiązanie jest złe czy dobre, ale mi jako użytkownikowi Androida od ponad 3 lat kompletnie ono nie pasuje. Nawet rozwiązania z wspomnianego WP są moim zdaniem lepsze, bo na ekran domowy możemy sobie dodać tylko te kafelki, które nas interesują, tu zaś mamy wszystko na kupie, z ewentualną możliwością zapakowania poszczególnych ikon w foldery. Na pocieszenie dodam tylko, że posiadając plik .apk nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zainstalować dowolny znany launcher i powrócić do tradycyjnego układu.

Kolejnym mało zrozumiałym rozwiązaniem jest całkowita rezygnacja z usług Google. Tak, nie przesłyszeliście się. W Nokii nie znajdziemy ani sklepu Google Play, ani Map, ani Hangouts, ani nawet najpopularniejszej chyba ich usługi - Gmaila. Co więcej zamknięty ekosystem nie pozwala nawet na zaimportowanie kontaktów o ile trzymacie je na koncie Google. I tym razem, w przeciwieństwie do zmiany launchera, nie da się tego w prosty sposób obejść poprzez samą instalacje programów - po prostu te usługi nie działają.

No dobra, skoro nie ma tego, do czego przyzwyczaił nas Android, to co w ogóle znajdziemy w Nokii? Niestety nie za wiele. Standardowy zestaw "z pudełka" zawiera oczywiste aplikacje (telefon, wiadomości, przeglądarka, poczta, aparat ) oraz kilka usług Nokii będących "alternatywą" (cudzysłów nieprzypadkowy) dla produktów giganta z Mountain View. Jest więc straszący pustkami sklep z aplikacjami, w którym po raz drugi musimy płacić za to, co już raz kupiliśmy w Google Play, jest Nokia Mix Radio czyli hub muzyczny z mixami, streamami, radiami internetowymi oraz sklepem z muzyką, jest aplikacja Muzyka, Galeria, Radio FM raz oczywiście flagowy produkt Nokii - Here Maps. Mało? Nawet bardzo mało, ale nie zapominajmy, że to produkt z segmentu low - end.

O ile jestem w stanie strawić interfejs Nokii odcinający się całkowicie od Androidowych korzeni i nawiązujący graficznie do Windows Phone, o tyle wykastrowanie Androida z usług Google uważam po prostu za błąd Finów. Co z tego, że w końcu mam Nokię z Andoidem, skoro brakuje mi połowy możliwości i mnóstwa programów, z których słynie zielony robot? Co mi po zastąpieniu Google Maps skądinąd bardzo dobrą i w pełni offline'ową nawigacją Here Maps, skoro przy okazji tracę Google Earth, Street View i mnóstwo innych usług. Oczywiście w sieci jest już mnóstwo poradników jak obejść blokady i przywrócić system do wyglądu i funkcjonalności niemalże identycznej jak w Nexusach, ale są to tematy wymagające większej wiedzy, a ich wykonanie narusza warunki gwarancyjne.

Microsoft tworząc interfejs i funkcjonalność swojego Windows Phone miał jasno nakreśloną wizję, której konsekwentnie się trzymał. Nokia nieco nieudolnie kopiując rozwiązania znane z mobilnych okienek do swojej wersji Androida, kompletnie tą wizję straciła.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News