DAJ CYNK

Test telefonu Philips Xenium E560

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Telefon został również wyposażony w radio FM. Aplikacja jest bardzo prosta, a w jej dodatkowych opcjach znajdziemy możliwość zmiany jakości dźwięku - z niskiego na wysoką oraz możliwość nagrywania audycji. Umiejętność wyszukiwania stacji stoi na dobrym poziomie. Telefon bez problemu odbiera wszystkie stacje dostępne w danym miejscu.

Aparat przykrą konieczością

Umieszczanie aparatu w tego typu konstrukcjach zawsze było dla mnie zagadką i odbierałem je jako - są, bo nie wypada żeby ich nie było. W przypadku E560 mamy do czynienia z aparatem wykonującym zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 2 Mpix. Został on wyposażony w prostą diodę doświetlającą, ale zabrakło tutaj miejsca dla autofocusu. Menu aparatu, to trochę mieszanka tego, co można było kiedyś znaleźć w telefonach zarówno Nokii, jak również Samsunga i Sony Ericssona. Ilość dostępnych ustawień jest spora, ale zdecydowanie jest to zbędne przy tym aparacie. Jeśli jednak ktoś by chciał to zawsze może zmienić rozmiar zdjęć, ich jakość, wartość ekspozycji, włączyć zdjęcia seryjne, tryb pracy lampy i dźwięk migawki. W przypadku nagrywania filmów dostępne opcje są niemalże identyczne.

Jeśli chodzi o jakość rejestrowanych materiałów, to w zasadzie na usta ciśnie się zdanie - ale jaka jakość?! Niestety, jakości nie ma tutaj żadnej. Obraz jest zamazany, ostrości brak, a kolory nie mają w ogóle nic wspólnego z rzeczywistością. To samo jest w przypadku filmów, ale tutaj dochodzi jeszcze kompletny brak jakiejkolwiek płynności.

Akumulator? Nie, to bestia

Akumulator, to zdecydowanie największa zaleta Philipsa E560. To on jest również główną cechą, która jest promowana w materiałach reklamowych. Według wskazań producenta, potężne ogniwo o smartfonowej (czy nawet phabletowej) pojemności 3100 mAh ma pozwolić na 73 dni czuwania lub 39 godzin ciągłego prowadzenia rozmów. A jak to jest w praktyce?

Telefon wytrzymał mi maksymalnie 11 dni pracy z dwoma aktywnymi kartami SIM. Podczas tego dziennie wykonywanych było trochę ponad dwie godziny rozmów, wysyłanych było ok 50 SMS-ów, a muzyka na słuchawkach grała przez ok 1,5 godziny dziennie. Wynik jest zdecydowanie bardzo dobry i jestem w stanie uwierzyć wskazaniom producenta, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że leżąc bezczynnie E560 mógłby wytrzymać więcej niż 73 dni. W przypadku ciągłych rozmów niestety nie udało mi się przeprowadzić dokładnego testu, ponieważ połączenia automatycznie byłby rozłączane zawsze po 20-kilku godzinach, ale podawane 39 godzin też są wynikiem do osiągnięcia.

Zastosowanie tak pojemnego akumulatora ma jednak ogromną wadę w postaci czasu ładowania. Przy wykorzystaniu ładowarki dołączonej do zestawu, naładowanie telefonu od zera do pełna trwa nieco ponad cztery(!) godziny.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News