DAJ CYNK

Test telefonu Samsung B2100

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

ERGONOMIA
Zdecydowana większość obudowy, jak również klawisze telefonu (z wyjątkiem manipulatora i klawisza zatwierdzania), zostały pokryte gumą. Zarówno klawisze alfanumeryczne, jak i funkcyjne, a także te znajdujące się po bokach urządzenia, są bardzo dobrze wyczuwalne. Wszystkie one wyraźnie górują ponad otaczającymi je powierzchniami, co zdecydowanie ułatwia korzystanie z nich i poprawia ergonomię telefonu. Dodatkowo gumowa ich powierzchnia sprawia, że nawet w przypadku bardzo zabrudzonego czy zamoczonego telefonu, o co nietrudno w niełatwych warunkach, precyzja jego obsługi pozostaje wciąż na bardzo wysokim poziomie. Bez względu na otoczenie, nie ma żadnego problemu z działaniem któregokolwiek z klawiszy - wszystkie działają sprawnie i dokładnie.



Znajdujący się po lewej stronie obudowy dedykowany klawisz latarki daje nam bezpośredni i szybki dostęp do całkiem mocnego źródła światła, za które odpowiada wbudowana w górną krawędź telefonu dioda. Jej aktywacja następuje po około jednosekundowym przytrzymaniu tego klawisza, podobnie jak i dezaktywacja.

Niewielkie zastrzeżenia można mieć do położenia klawiszy głośności, które zostały umieszczone na lewej krawędzi telefonu. Jednak w tym przypadku sytuację i wygodę ich obsługi ratuje fakt, że są one dużych rozmiarów oraz bardzo wyraźnie wystają ponad zarys telefonu. Zdecydowanie ułatwia to ich obsługę. Położenie gniazda na karty pamięci microSD również jest wynikiem pewnego kompromisu. Umiejscowienie go pod baterią, obok wejścia na kartę SIM, pozwoliło zminimalizować liczbę wejść na obudowie telefonu, którym mogłyby zagrozić czynniki zewnętrzne. B2100 obsługuje karty o pojemności do 8 GB.

Wszystkie te dobra zostały upakowane w dość małym urządzeniu, którego wymiary to 113 x 48,9 x 17,4 mm, a waga 102,8 gramów. Dzięki temu ma się wrażenie, że korzystamy z telefonu o standardowych gabarytach, a nie z pancernej, czyli w domyśle większej, wersji urządzenia.

EKRAN
Jest to bez wątpienia ten element telefonu, który najbardziej ucierpiał w wyniku kompromisowych rozwiązań zastosowanych przez Samsunga. Posiada on rozdzielczość 120 x 160 pikseli oraz przekątną wynoszącą 1,77 cala i jest w stanie wyświetlić 262 tys. kolorów. Ten element urządzenia przywołuje na myśl miłe wspomnienia sprzed dobrych trzech czy czterech lat, kiedy to telefony z takim właśnie ekranem królowały na rynku. Jego możliwości są adekwatne do parametrów. Wyświetlanym na nim kolorom zdecydowanie brakuje żywych i kontrastowych barw, kąty widzenia nie są zbyt duże, przekłamanie kolorów pod średnimi nawet kątami są zauważalne, a czytelność wyświetlacza w słoneczne czy nawet jasne dni pozostawia sporo do życzenia.



Czy jest to poważna wada telefonu? Zdecydowanie nie. B2100 nie jest urządzeniem, w którym najważniejsze byłyby parametry techniczne i osiągi. Oznacza to, że niektóre jego elementy mogą odbiegać, i rzeczywiście odbiegają, od dzisiejszych standardów. Jednak nie powinno to być przyczyną negatywnej opinii o samym telefonie. To tak, jakby ktoś narzekał, że w czołgu jest za mało miejsca i nie może się w nim zmieścić cała rodzina wraz z sobotnimi zakupami.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News