DAJ CYNK

Test telefonu Samsung Galaxy Nexus

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Google’owy interfejs i benchmarki

W Androidzie 4.0 widoczna jest chęć przesunięcia uwagi użytkowników na usługi Google’a. Już po pierwszym odblokowaniu telefonu w oczy rzuci nam się "zamontowany" na stałe pasek wyszukiwarki Google’a umiejscowiony tuż poniżej górnej belki systemowej. Dostajemy świetnie przygotowaną aplikację Google Talk, z funkcją rozmów wideo i szeregiem zabawnych filtrów nakładanych na przesyłany przez nas obraz. Telefon sugeruje też skorzystanie z Google+, po czym możemy nawet się nie zorientować, gdy wszystkie nasze zdjęcia znajdą się w działającym na zasadzie chmury serwisie Picasa (całe szczęście bez automatycznego udostępnienia ich obcym osobom). Na pulpicie znalazł się nawet dedykowany katalog z aplikacjami Google’a: kalendarzem, nawigacją, Google Maps, Gmailem, Google+, Talkiem, czatem (opartym o Google+), muzyką (docelowo połączoną ze sklepem Google’a) czy wreszcie z YouTubem. Warto nadmienić, że poważny lifting przeszła aplikacja Gmail, w której znalazła się dodatkowa belka z przydatnymi ikonami i możliwość wykonywania operacji na wielu e-mailach (w tym np. ich archiwizacji). Nie zabrakło też drugiego klienta pocztowego (o podobnym interfejsie do tego w Gmailu), w którym skonfigurować możemy jednocześnie wiele kont mailowych, w tym MS Exchange. Telefon ma zainstalowaną aplikację do podglądu załączników, ale już nie do ich edycji. Pliki da się też otwierać z pamięci telefonu, by tego dokonać trzeba jednak najpierw zainstalować jakiś dodatkowy menadżer plików - w standardzie go nie dostajemy.



"Goły" Android 4.0.2, który trafił do testowanego urządzenia oferuje użytkownikowi 5 pulpitów, na których umieścić możemy skróty do aplikacji, linki czy widżety. Panel wyboru widżetów zmienił swoją lokalizację i teraz zamiast przytrzymywać palec na pulpicie powinniśmy udać się do menu głównego. To podzielone zostało na dwie kategorie: aplikacje i właśnie widżety. Lista dostępnych widżetów nie jest może długa, ale nie zabrakło tego, co najważniejsze, czyli np. belki do zarządzania energią czy widżetu do obsługi odtwarzacza muzycznego. Niestety w przeciwieństwie do innych telefonów Samsunga, nie znajdziemy żadnych dodatkowych skrótów na górnej belce systemowej, która gromadzi jedynie rozmaite monity. Zabrakło też samsungowego menadżera procesów, ten jednak zastąpiony został przez nowy moduł, który wprowadza Androd 4.0. Zamiast przycisku menu podręcznego na dole ekranu, mamy skrót do półprzeźroczystego panelu ostatnich aplikacji. Możemy tą ścieżką łatwo przełączać się między nimi, a gestem przesuwania w lewo cz prawo, wyłączyć zbędne procesy.

Miłym gadżetem jest funkcja odblokowywania telefonu na podstawie rozpoznawania naszej twarzy. W razie słabych warunków oświetleniowych zawsze podać możemy do wyboru hasło lub wzór na ekranie, ale generalnie dodatek ten działa zaskakująco dobrze.

Telefon dobrze wypada w rozmaitych testach wydajności - i nie przeszkadza mu w tym wyższa niż do tej pory rozdzielczość ekranu. Za ogólną wydajnością systemu stoją dwa rdzenie Cortex-A9 taktowane zegarem 1,2 GHz, upakowane w chipset TI OMAP 4460 oraz chip graficzny PowerVR SGX540. Ten ostatni wydawać może się nieco rozczarowujący - to ten sam układ, który trafił do wysłużonego już Samsunga Galaxy S, mniej wydajny niż Mali-400MP stosowany w Galaxy S II i Galaxy Note.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News