DAJ CYNK

Test telefonu Samsung Galaxy S4 zoom

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Z drugiej strony, chip graficzny Mali-400 wciąż powinien wystarczyć do uruchamiania rozbudowanych graficznie gier, za sprawą nieprzesadzonej rozdzielczości wyświetlacza (540 x 960 pikseli). Asphalt 7: Heat zainstalował się i działał bez problemu, ale już w przypadku Asphalt 8: Airborne okazało się, że telefon jest niekompatybilny. Samo działanie interfejsu nie było może tak lekkie jak w najdroższych urządzeniach Samsunga, jednak trudno było jakoś przesadnie na zooma narzekać. Aplikacje systemowe uruchamiają się natychmiast i właściwie najwięcej cierpliwości wymaga aparat fotograficzny, który i tak jest o niebo szybszy od tego w Galaxy Camera, a ten ostatni bazuje przecież na podzespołach Samsunga Galaxy SIII. Generalnie na zooma nie trzeba czekać, owszem zdarzają mu się czasem drobne opóźnienia, jednak na tyle rzadko by można było na nie przymknąć oko. Oto jak Galaxy S4 zoom prezentuje się w benchmarkach:



Interfejs

Do Galaxy S4 zoom trafił Android 4.2.2 Jelly Bean z nakładką TouchWiz UI, pod wieloma względami zbliżoną do tej w Galaxy S4, choć zdecydowanie mniej przeładowaną dodatkowymi funkcjami. Z deklarowanych 8 GB pamięci wewnętrznej zostaje nam 5,33 GB, nie jest więc to aż 6 GB pożeranych przez system w Galaxy S4, ale i tak warto zaopatrzyć się w dodatkową kartę.

Pracować możemy na maksymalnie siedmiu pulpitach zapełnionych dynamicznymi treściami i skrótami do aplikacji. Już ekran blokady może mieć nałożone widżety i oprócz zegara umieścić możemy tu aż 11 różnych dodatków, w tym przegląd poczty e-mail czy uproszczony pilot do telewizora. Gdy wreszcie odblokujemy telefon (z efektowną animacją flary lub starszą animacją falowania), ukaże nam się pulpit oraz pięć ikon na jego dole, domyślnie: Telefon, Kontakty, Wiadomości, Internet oraz Aplikacje. Tylko ta ostatnia musi zostać na swoim miejscu, całą resztę możemy dowolnie zamieniać, jak i wstawiać własne skróty. Górna belka systemowa z pozoru zawiera jedynie standardowe włączniki: Wi-Fi, GPS-u, dźwięku, blokady obrotu ekranu i Bluetootha. Gdy jednak zaczniemy przesuwać listę lub dotkniemy małej ikonki w prawym górnym rogu wyświetlacza, pojawi się pełna lista 10 włączników (20 w Galaxy S4). Znajdziemy tu takie egzotyczne przyciski jak Screen Mirroring czy tryb blokowania (ograniczenie połączeń przychodzących jedynie do zdefiniowanej wcześniej listy). Domyślną listę możemy zmodyfikować, zastępując standardowe przyciski takimi funkcjami jak S Beam, NFC, Tryb Samochodowy, Smart Stay, Synchronizacja danych i Tryb Offline - niby prosta rzecz, a jak widać da się górną belkę systemową uczynić jeszcze bardziej przyjazną.

Lista dostępnych na start widżetów liczy aż 50 pozycji. Niestety próżno tu szukać chwalonego przeze mnie przy recenzji S4 widżetu S Health, którego brak tłumaczyć należy mniejszą liczbą sensorów (brakuje higrometru czy termometru). Na moim pulpicie tradycyjnie wylądował widżet z pogodą i menadżer aktywnych aplikacji - nie znalazłem niestety latarki, tu zaś winowajcą jest inny rodzaj lampy błyskowej i dioda służąca jedynie do poprawy pracy autofocusa.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News