DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I8530 Galaxy Beam

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Baterie mamy jednak dwie, o pojemności 2000 mAh każda (do mnie dotarła co prawda jedna) i w zestawie jest też zewnętrzna ładowarka biurkowa, więc będąc w terenie możemy czuć się z Beamem bezpiecznie jak z żadnym innym współczesnym smartfonem. Intencja była co prawda trochę inna - sprostanie wymaganiom projektora. Jednak deklarowane przez producenta trzy godziny projekcji na jednym ładowaniu były łatwe do pokonania. Wieczór u znajomych z pełnometrażowym filmem uruchomionym w formie streamingu po HSDPA (rzecz jasna wyświetlonym na ścianie), nie zamordował baterii, która przez cały dzień była używana na wiele innych sposobów. Został nawet spory zapas energii na zamówienie taksówki i włączenie kilku smętnych piosenek na YouTube'ie. Testowałem wiele telefonów, które nie były w stanie dożyć do wieczora, a co dopiero wyświetlić na koniec jeszcze film.

Telefon dla gaduły? Zdecydowanie. Galaxy Beam to nasz nowy rekordzista w zestawieniu telefonów "mających najwięcej do powiedzenia". W wymuszonym trybie 3G maksymalny czas rozmów jaki udało mi się uzyskać to aż 715 minut, czyli prawie 12 godzin. Z wykorzystaniem dodatkowej baterii da się więc rozmawiać niemal całą dobę - imponujące.

Samsungowe standardy, czyli menu z Galaxy S II

Z Galaxy S II, ale takiego przed aktualizacją do Androida 4.0. Do Galaxy Beama trafił Android 2.3.6 z nakładką systemową TouchWiz w wersji 4.0. Wita nas kółko blokady ekranu, pozbawione jednak skrótów znanych z Galaxy S III, mamy 7 konfigurowalnych pulpitów do zapchania ulubionymi widżetami i skrótami do aplikacji, górną belkę systemową z zaległymi zdarzeniami i skrótami do Wi-Fi, Bluetootha, GPS-u, trybu cichego i blokady automatycznego obracania obrazu oraz cztery dolne ikony wyświetlane stale na każdym z pulpitów. Te ostatnie to domyślnie telefon, kontakty, wiadomości i skrót wejścia do menu głównego. Jeśli ktoś korzystał już z Androida, odnajdzie się i tym razem bez najmniejszego problemu. Samsung zapowiedział już aktualizację do Androida 4.1, więc patrzenie na testowany smartfon przez pryzmat nieco starego już (i nudnego) oprogramowania jest trochę nie na miejscu. Dostajemy pewien samsungowy standard, w którym nic nie zostało zepsute i wszystko działa tak, jak działać powinno.

W aplikacji telefonu nie zabrakło funkcji Smart Dial, jak i możliwości importowania i eksportowania kontaktów na konto Google'a czy MS Exchange. Dzięki synchronizacji z Facebookiem, książka telefoniczna automatycznie wypełnia się zdjęciami naszych znajomych. Kontakty możemy segregować w grupy, jak i stworzyć listę ulubionych kontaktów. Wśród standardowych widżetów pulpitu znajdziemy możliwość wstawienia dowolnej ilości kontaktów w formie miniatur zdjęć i w ten sposób dodatkowo przyspieszyć wybieranie numerów czy wysyłanie wiadomości. Dzwonki połączeń i alarmów są wystarczająco głośne, ale umiejscowienie głośnika zewnętrznego nie jest najszczęśliwsze i dość łatwo "zapchać go" np. grubym obrusem. Dużo głośniejszy okazał się testowany równolegle Galaxy S Advance, ale Beam postawiony np. na puszce odtwarza dźwięk na tyle głośno, by podczas oglądania filmu na ścianie nie trzeba było się posiłkować dodatkowym nagłośnieniem. Nie zabrakło oklepanych już akcelemetrowych smaczków, jak wyciszanie dźwięku nadchodzącego połączenia poprzez obrócenie telefonu, przede wszystkim jednak rozmowy prowadzone przez Beama są głośne i bardzo dobrej jakości, a ile by smaczków nie dołożył producent, ta kwestia jest przecież najważniejsza.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News