DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I8530 Galaxy Beam

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

GPS działa bardzo szybko - ustalenie naszego położenia przy aktywnej funkcji A-GPS to często tylko kilka sekund. Klasycznie dla współczesnych telefonów z Androidem, w menu odnajdziemy dwie główne aplikacje do korzystania z GPS-u: Google Maps i Nawiguj. Pierwsza z aplikacji oferuje szybki podgląd naszej lokalizacji, wyszukuje rozmaite punkty POI czy też pozwala na szybkie rozplanowanie trasy. To, czego nie oferuje, to głosowa nawigacja krok-po-kroku. Funkcja ta jest już domeną aplikacji Nawiguj, do której dostać możemy się bezpośrednio z Google Maps. Oba programy do prawidłowego działania wymagają połączenia z Internetem, ale już opłat licencyjnych nikt od nas nie będzie się domagał. Ciekawym sposobem na nudę może być przeglądanie map Google'a w trybie Street View, w którym możemy rozejrzeć się po sfotografowanych przez ekipę Google'a ulicach polskich i zagranicznych miast.

Informacje dotyczące łączności uzupełnić należy o moduł Bluetooth 3.0 oraz Wi-Fi pracujące w standardach b/g/n. Za pomocą tego ostatniego możemy szybko nasz smartfon zmienić w przenośny hot-spot. Niestety Wi-Fi Direct zabrakło, podobnie jak modułu NFC, który coraz częściej gości nawet w tanich smartfonach. Producent nie wymienia również w specyfikacji przydatnej funkcji USB on-the-go, pozwalającej podłączyć do telefonu np. pendrive. Zabrakło także złącza TV, choćby w standardzie MHL. Na osłodę producent proponuje DLNA i (jakże by inaczej) wbudowany projektor.



Aparat fotograficzny

Reguła rozsądnego minimum, zastosowana przez producenta dla oszczędzania energii i miejsca dla projektora dosięgła również aparatu fotograficznego. Bardzo chętnie w Beamie zobaczyłbym sensor 8 Mpix znany z Galaxy S II i Galaxy Note czy jego poprawioną wersję (uzbrojoną w lepszy obiektyw), która w tym roku trafiła do Galaxy S III. Ale nic z tego. Dostajemy aparat 5 Mpix z diodową lampą i przednią kamerkę VGA. Całe szczęście ten przeciętny sprzęt uzupełnia rewelacyjna aplikacja fotograficzna. Możemy w niej samodzielnie zdefiniować listę przycisków ekranowych - na lewym boku ekranu jedynie przycisk wejścia do ustawień jest pozycją stałą, a pozostałe cztery przyciski wybieramy sami. Wreszcie tryb makro jest dostępny bez błąkania się po menu i mamy łatwy dostęp do kontroli nad trybem fotografowania, sceneriami czy balansem bieli. Nie zabrakło tu też nowoczesnych udogodnień jak wykrywanie uśmiechu, mrugnięcia okiem i trybu panoramy.

Jakość zdjęć jest zwykle satysfakcjonująca, choć lepsze je robi bliźniaczy Galaxy S Advance, głównie za sprawą ciekawszego obiektywu z szerszym kątem widzenia. Advance ma jednak tendencję do gromadzenia kurzu za szkiełkiem czołowym obiektywu, więc jego przewaga z szybko słabnie. Beam rejestruje dużo detali i w miarę naturalne kolory, choć z lekko za słabym nasyceniem. Nie podobają mi się też rozmaite artefakty kompresji i jednak przesadzone wyostrzanie zdjęć. A wystarczyło tyko skopiować aparat 5 Mpix z Samsunga Wave 3, by powodów do narzekań właściwie nie było. Na osłodę dodam, że tryb makro działa w Beamie rewelacyjnie i nawet niewielkie rosiczki mu się nie oparły.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News