DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I9070 Galaxy S Advance

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Dźwięk płynący z zewnętrznego głośnika wpasowuję się trochę ponad smartfonową średnią. Jest głośny, bez problemów usłyszymy odgłosy nadchodzącego połączenia. Jakościowo nie powala na kolana, ale w ostateczności nada się jako awaryjne, kameralne źródło dźwięku.

Dodatki i inne - funkcjonalnie i dość bogato

Samsung wyposażył Advance'a w sporą ilość aplikacji i dodatkowych funkcji. Pierwszą z nich jest prosty Menadżer plików. Pozwala on na podstawowe operacje, takie jak kopiowanie i przenoszenie plików. All Share, to aplikacja pozwalająca na udostępnianie multimediów z telefonu dla innych urządzeń w oparciu o technologię DLNA. Za pomocą Kies Air wyszukamy dostępne aktualizacje dla naszego telefonu i pobierzemy je bez koniecznością podłączania urządzenia do komputera. Talk natomiast jest komunikatorem Google'a dla systemu Android. Kolejnymi aplikacjami są programy do obsługi modułu GPS, czyli Współrzędne i Nawigacja. Nawigowanie jest oparte ma mapach Google'a. Ocena ich działania zależy od gustu użytkownika, jak i zakresu jego potrzeb. Znam osoby, które nie są z nich zadowolone jak i takie, które bardzo mapy Goolge'a sobie chwalą i potrafią jeździć z ich pomocą po różnych krajach Europy. Sam moduł GPS działa wzorowo. Określanie położenia trwa kilka sekund, w pomieszczeniach zazwyczaj było to ok. minuty. Bardzo ciekawym programem, który może przypaść do gustu wielu użytkowników jest Pamiętnik. Jest prowadzony w formie dziennika, do którego oprócz tekstu możemy dołączyć naszą pozycję geograficzną, zdjęcia lub filmy. Wszystko to wygląda bardzo dobrze, ale zabrakło mi tam jednej bardzo ważnej funkcji, mianowicie zabezpieczenia aplikacji hasłem. Advance umożliwia również wygodną pracą z popularnymi formatami pakietu Office. Zainstalowany Polaris Office pozwala na podgląd, a także edycję i tworzenie dokumentów (Word, Excel, Power Point) w zgodności z pakietem Office 97-3003 i 2007.

Bateria - oby do wieczora

I9070 został wyposażony w litowo-jonowe ogniwo o pojemności 1500 mAh. Dzisiaj jest to minimum dla tak wyposażonego smartfonu. Przy dziennym użytkowaniu wynoszącym 15-20 minut rozmowy, 5-10 SMS-ów, godzina Internetu, godzina do półtorej muzyki na słuchawkach, automatyczna synchronizacja poczty i pogody oraz ekranie podświetlonym na 80%, telefon odłączony od ładowarki rano koło godziny 6-7 działał góra do 13-14 następnego dnia. Dla pewności, że telefon nie odmówi mi posłuszeństwa w połowie kolejnego dnia musiałem ładować go co wieczór. Poza tym, przy jednoczesnym korzystaniu z odtwarzacza muzyki i przeglądaniu Internetu, bateria dosłownie znika w oczach w bardzo szybkim tempie. Ogólny czas czuwania jest wynikiem przeciętnym, niewyróżniającym się ani w jedną, ani drugą stronę. Typowy Android, którego trzeba ładować co wieczór. Wydaje mi się jednak, patrząc na to, co dało to inny modelom, że aktualizacja systemu do wersji 4.1 wydłużyłaby czas działania.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News