DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I9295 Galaxy S4 Active

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

Mimo wszystko, jeśli chcemy mieć chociaż iluzoryczne poczucie spokoju, przed zanurzeniem telefonu należy upewnić się, że zaślepka chroniąca port microUSB znajdujący się na dolnej krawędzi urządzenia jest dobrze dociśnięta. Co ciekawe, wymagań takich nie ma gniazdo JACK 3,5mm, któremu woda ponoć niestraszna (podobnie jak w Xperii Z1 i Z1 Compact). Niestety, nawet kilka godzin po kontakcie z wodą i teoretycznym osuszeniu potrafią występować problemy z dźwiękiem na podłączonych słuchawkach, związane właśnie z wilgocią, której z takiego miejsca całkowicie pozbyć się jest niezwykle trudno. Dodatkowo należy pamiętać, by docisnąć tylny panel z każdej możliwej strony, gdyż ten posiada kilkanaście zatrzasków mających uszczelniać obudowę.

Dodatkową łyżką dziegciu jest fakt, że w odróżnieniu do Xperii Z/Z1 od japońskiego Sony, nowego Galaxy nie można obsługiwać ani pod wodą, ani nawet w przypadku zalegania nawet niewielkiej ilości kropel wody na ekranie. By dotyk zaczął z powrotem działać, Active musi być wyczyszczony do sucha.

Ekran

Fani naturalnych, nieprzesyconych kolorów mogą odetchnąć. Samsung postanowił wyposażyć S4 Active nie w Super AMOLED-a, a w 5-calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 1920 na 1080 pikseli, co daje zagęszczenie na poziomie 441 punktów na cal. Cyferki pozostały niezmienione względem zwykłej wersji modelu S4, zmieniła się za to technologia ekranu. I trzeba przyznać, że aktywnemu Galaxy wyszło to raczej na dobre - ekran jest zdecydowanie jaśniejszy, co przekłada się na nieco lepszą widoczność w słońcu. Do tego, ze względu na standardowy, pełny układ subpikseli zamiast Pentile w AMOLED-ach, otrzymujemy jeszcze większą ostrość obrazu. Na tej zamianie ucierpiał w zasadzie jedynie kontrast, bo ekran LCD siłą rzeczy nie jest w stanie wyświetlić tak perfekcyjnej czerni, jak jego diodowy odpowiednik. Reprodukcja barw stoi na bardzo wysokim poziomie - kolory są bardzo neutralne, nieprzesadzone, po prostu takie jakie jak w rzeczywistości. Jeżeli jednak chcemy powrotu do AMOLEDowej cukierkowości - nie ma sprawy - w ustawieniach możemy zmienić tryb wyświetlania obrazu. Gdy do tego dodamy niemal perfekcyjne kąty widzenia otrzymujemy jeden z najlepszych wyświetlaczy LCD na rynku. Aż szkoda, że Samsung tak rzadko stosuje je w topowych modelach.

Wydajność

Nowego Galaxy napędza już nieco przestarzały chipset Qualcomm APQ8064T Snapdragon 600, mogący pochwalić się 4 rdzeniami Krait 300 o taktowaniu 1,9 GHz, grafiką Adreno 320 oraz 2 GB pamięci operacyjnej. Przestarzały, bo konkurencja w tej cenie od dawna oferuje już Snapdragona 800 z 4 jeszcze potężniejszymi i wyżej taktowanymi rdzeniami oraz lepszym chipem graficznym, co przekłada się na różnice w wydajności rzędu 25 lub nawet... 100 procent. W codziennym użytkowaniu nie ma to jednak większego znaczenia, bo moc nowego Galaxy S4 z nawiązką wystarcza. Ciężko nawet jest znaleźć teraz grę, która wprawiłaby go w zadyszkę. Pozostaje jednak kwestia opłacalności zakupu pod kątem przyszłych wersji systemu, dodatkowych funkcji czy jeszcze bardziej rozbudowanych programów - kiedyś tej mocy może mimo wszystko zabraknąć. Raczej nieprędko, ale skoro za te same pieniądze można mieć sporo wydajniejszy sprzęt, warto przemyśleć swój zakup i przewidzieć, na jaki czas ma nam on wystarczyć.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News