DAJ CYNK

Test telefonu Samsung S8500 Wave

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Odtwarzacz wideo

Wave wchodząc na rynek (przed Galaxy S) podwyższył poprzeczkę gdy chodzi o jakość odtwarzanych plików wideo oraz zgodność z rozmaitymi kodekami. Filmy o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli) odtwarzał również Samsung Omnia HD, w jego jednak przypadku dość bolesny okazać mógł się limit wielkości plików ustalony na 2 GB. W przypadku Wave’a czy Galaxy S o limicie tym można zapomnieć, a telefony dostały nawet certyfikaty DivX HD. O filmach ma Wave’ie i Galaxy S powiem krótko: nie widziałem jeszcze czegoś takiego na telefonie. Niesamowita wręcz głębia czerni, piękne, soczyste kolory i zachwycający poziom odwzorowania detali. Przed pójściem spać aż chciało się założyć słuchawki Bluetooth Stereo, położyć się i oglądać resztką sił zaległe odcinki ulubionych seriali czy pełnometrażowe filmy. Zgodność z popularnymi kodekami raz na zawsze uwalnia nas z konieczności konwertowania plików wideo. DivX, XviD, ASF, WMV, H.263, MP4 czy nawet MKV, wszystkie o rozdzielczości sięgającej 1280 x 720 pikseli nie są żadnym wyzwaniem dla Samsunga S8500 Wave.



Telefon automatycznie wczytuje pliki z napisami w formatach STR i SMI (funkcja uruchamiana w ustawieniach). Jeśli jednak nie chcemy tracić czasu na konwersję napisów dostępnych zwykle w innych formatach, można też skorzystać z darmowej aplikacji NapiPlayer, o której pisałem przy okazji opisu sklepu Samsung Apps. W ustawieniach odtwarzacza wideo znajdziemy dostęp do regulacji jasności, a wiec szybko dostosujemy jasność ekranu do warunków otoczenia, bez konieczności wychodzenia z aplikacji. Dostosujemy też kolorystykę filmu (ciepła, normalna, zimna), będziemy mogli przesłać film z użyciem DLNA, emaila czy Bluetooth, a także publikować nasze nagrania w serwisach społecznościowych. Jakby tego było mało, dostępna jest funkcja dźwięku przestrzennego, a szybkie wyszukiwanie interesującego nas fragmentu filmu ułatwia tryb mozaiki, z 16 lub 36 klatkami wybranymi z całego filmu. Nagrania jakości SD (640 x 360 pikseli), można oglądać w trybie ciągłym nawet przez około 10 godzin, zanim bateria zupełnie się rozładuje. Również w trybie mieszanym nie musimy się obawiać, że obejrzenie odcinka serialu połknie nam pół baterii.

Drobne zastrzeżenia można mieć do synchronizacji dźwięku z obrazem - jest minimalne, ledwo odczuwalne przesunięcie - jak sądzę szybko zostanie ono usunięte wraz z pierwszymi aktualizacjami oprogramowania telefonu. Poza tym mamy jeden wielki wzór do naśladowania. Samsung nie dość, że wprowadził nową jakość mobilnego wideo, to jeszcze sprawił, że frajdy nie psuje nam "zdychająca" w pół seansu bateria.

Zdjęcia i nagrywanie filmów

W Samsungu S8500 Wave i w I9000 Galaxy S znajdziemy te same aparaty fotograficzne z matrycami 5 Mpix, ogniskową obiektywu 3,79 mm i jasnością F 2.64. Różnice w jakości zdjęć z Wave'a i Galaxy S są ledwo dostrzegalne. Sprzętowo jednak Wave’a postawić trzeba wyżej niż Galaxy S, z racji obecności diodowej lampy doświetlającej i dedykowanego spustu aparatu fotograficznego, których w Galaxy S zabrakło. Oba urządzenia może nie są liderami wśród telefonów z aparatami 5 Mpix, ale dają wyniki wyraźnie powyżej średniej. Zdjęcia z Samsungów nie były tak przeostrzone jak te z legitymującej się obiektywem Carl Zeiss Nokii X6. Nokia oferuje jednak szerszy kąt widzenia, poza tym zdjęcia z niej mają mniej szumów i co za tym idzie - więcej zarejestrowanych detali. Różnice w długościach ogniskowych świadczą o tym, że Samsung zastosował znacznie mniejsze pod względem powierzchni matryce niż Nokia. Dzięki temu Nokia lepiej wydobywa detale z ciemnych miejsc zdjęcia, nie szumiąc tak bardzo jak Samsungi (i to nawet przy nieco wyższym ISO). Na ekranach Galaxy S i Wave’a zdjęcia wyglądają po prostu fenomenalnie, co jest zasługą bardziej technologii Super AMOLED, niż możliwości ich aparatów. Po wrzuceniu zdjęć na komputer wstydu może nie ma, ale AMOLED-owy czar pryska.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News