DAJ CYNK

Test telefonu Samsung SGH-F500

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Samsung SGH-F500 zdecydowanie wychodzi poza schemat. Nie jest to telefon, który w sposób jasny i oczywisty można przypisać do już istniejącej grupy telefonów. Zawias między klawiaturą a ekranem, wyróżnia Samsunga SGH-F500 na tle wszystkich dostępnych obecnie telefonów komórkowych. Najbardziej zbliżony do niego jest Samsung SGH-F300, który również ma dwustronną konstrukcję i specyficzny panel dotykowy.

Samsung SGH-F500 zdecydowanie wychodzi poza schemat. Nie jest to telefon, który w sposób jasny i oczywisty można przypisać do już istniejącej grupy telefonów. Zawias między klawiaturą a ekranem, wyróżnia Samsunga SGH-F500 na tle wszystkich dostępnych obecnie telefonów komórkowych. Najbardziej zbliżony do niego jest Samsung SGH-F300, który również ma dwustronną konstrukcję i specyficzny panel dotykowy.



Telefon składa się tak naprawdę z dwóch niezależnych urządzeń. Front urządzenia to standardowy telefon zaopatrzony w niewielki ekran (1,4 cala) o rozdzielczości 220 x 176 pikseli oraz dużą i stosunkowo wygodną klawiaturę. Tył urządzenia według określeń producenta to PMP (z ang. Portable Multimedia Player). PMP zaopatrzono w 2,4-calowy ekran o rozdzielczości 320 x 240 pikseli i duży touchpad pozwalający na kontrolowanie urządzenia za pomocą gestów. Telefon i PMP są niemal zupełnie od siebie niezależne, a niezależność ta w wydaniu Samsunga nie oznacza niestety możliwości kontrolowania całego urządzenia zamiennie za pomocą obu paneli. W wielu momentach menu SGH-F500 pozwalało odczuć tendencyjny brak danej funkcji w PMP lub telefonie, jeśli tylko po drugiej stronie urządzenia taka funkcja już się pojawiła. Samsung SGH-F500 nie jest więc typowym urządzeniem typu "dwa w jednym", to bardziej suma dwóch urządzeń niż symbioza ich funkcji.



Detale

Nowy Samsung to wiele cieszących oko akcentów. Respekt budzi solidność obudowy i użyte w niej materiały. Plastiki pokryto odpornym na zarysowania, gumopodonym materiałem, który stabilizuje telefon w ręku. To, co wygląda jak metalowe, rzeczywiście okazuje się być metalem (kiedy Nokia i Sony Ericsson wreszcie się tego nauczą?). Szkoda tylko, że dwa matowe paski na bokach obudowy to tworzywo, a nie metal. Nie ma mowy o jakichkolwiek luzach, trzeszczeniu obudowy, czy podatności na nacisk. Elementy obudowy łączone są głównie śrubami, a nie zatrzaskami.



Obudowa sprawia wrażenie hermetycznej. Bryła telefonu posiada tylko jedną wyraźnie zauważalną zaślepkę, zasłaniającą wielofunkcyjne gniazdo słuchawek, ładowarki i wyjścia TV. Wprawne oko zauważy jeszcze dwa podejrzane miejsca. Pierwsze znajduje się na prawym boku obudowy, tuż nad suwakiem blokady klawiatury / przełączania ekranów. Niewielka zaślepka ukrywa w tym miejscu gniazdo antenowe. Drugie, to ukryta tuż poniżej wspomnianego suwaka czarna zaślepka gniazda kart pamięci (microSD). Na tym samym boku znalazł się też spust aparatu fotograficznego. Dół obudowy uwidacznia 3 metalowe styki, (łączące telefon z drugą baterią ukrytą w pokrowcu) i napis "MIC" - o tyle mylący, że szczelina mikrofonu znalazła się nie na dole, lecz z przodu obudowy, nad klawiszem "1".



Lewy bok na którym znalazło się gniazdo słuchawek, zawiera także metalowe przyciski regulacji głośności i okrągły otwór opisany jako "RESET". Między tymi elementami umieszczono logo "DivX", wiele mówiące o aspiracjach Samsunga.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News