DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson C902

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Od jakiegoś już czasu Sony Ericsson nie może się odnaleźć na rynku telefonów komórkowych. Wprowadza co prawda do sprzedaży nowe modele, jednak trudno nie oprzeć się wrażeniu, że oprócz nie do końca nowego i ciekawego wzornictwa, wszystko to już gdzieś widzieliśmy. W najnowszym filmie o najsłynniejszym szpiegu świata można było zobaczyć model C902 na usługach Jej Królewskiej Mości, który pozwolił Bondowi na wyjście obronną ręką z kilku trudnych sytuacji. Czy nowy model Sony Ericssona również pozwoli firmie wyjść obronną ręką z trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła?

Od jakiegoś już czasu Sony Ericsson nie może się odnaleźć na rynku telefonów komórkowych. Wprowadza co prawda do sprzedaży nowe modele, jednak trudno nie oprzeć się wrażeniu, że oprócz nie do końca nowego i ciekawego wzornictwa, wszystko to już gdzieś widzieliśmy. W przeciwieństwie do modeli z zamierzchłych czasów (jak np. T610 czy k750i), trudno doszukać się w tych nowych powiewu świeżości i czegoś, co mogłoby zaskoczyć rynek oraz wyznaczyć kierunek, w którym pozostali producenci chcieliby podążać. Z tej też przyczyny nie pozostało firmie chyba nic innego, jak tylko praca nad wizerunkiem swoim i swoich produktów. W najnowszym filmie o najsłynniejszym szpiegu świata można było zobaczyć model C902 na usługach Jej Królewskiej Mości, który pozwolił Bondowi na wyjście obronną ręką z kilku trudnych sytuacji. Czy nowy model Sony Ericssona również pozwoli firmie wyjść obronną ręką z trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła? Zapraszam do przeczytania recenzji tego modelu.



Zestaw

W pudełku, oprócz samego telefonu i baterii, znajdziemy również ładowarkę, kabel do transmisji danych, zestaw słuchawkowy wraz z przejściówką 3,5 mm oraz kilka książeczek. Zestaw niezbyt imponujący jak na telefon najsłynniejszego szpiega na świecie.

My name is Ericsson. Sony Ericsson.

Już w momencie pierwszego kontaktu z telefonem wzrok przykuwają jego wymiary. 10,5 mm to zdecydowanie ta grubość, która wciąż sprawia, że telefon należy do kategorii tych cieńszych. 108 mm długości oraz 49 mm szerokości to standardowe wymiary, więc tutaj nie znajdziemy nic nowego i godnego szerszej wzmianki. Góra przedniego panelu to powierzchnia pokryta szkłem. Powyżej niej znajdziemy głośnik oraz dwa "oczka" - jedno to kamera, dzięki której możliwe będzie przeprowadzenie wideorozmów, drugie natomiast to czujnik światła odpowiedzialny za podświetlenie w zależności od jasności otoczenia. Poniżej ekranu znajdziemy klawiaturę oraz przycisk zielonej i czerwonej "słuchawki", funkcyjne, kasowania oraz wywołujący okienko prezentujące uruchomione aplikacje czy zawierającego nasze ulubione skróty i zakładki.



Warto zauważyć, że jako manipulator służy teraz nie dżojstik, na który narzekało wielu użytkowników poprzednich modeli, ale czterokierunkowy klawisz nawigacyjny. Brzegi telefonu zostały przyozdobione trzema srebrnymi i dwoma ciemnymi matowymi paskami, które oplatają cały telefon. Na dole prawej krawędzi zostały umieszczone klawisze odpowiedzialne za regulację głośności oraz spust aparatu. Lewy bok aparatu to miejsce, gdzie znalazło się gniazdo umożliwiające podłączenie ładowarki, kabla do transmisji danych oraz słuchawek. Górna oraz dolna krawędź nie zawierają żadnych dodatkowych elementów. Tył telefonu to tradycyjnie klapka na baterię, poniżej której znajduje się głośnik, logo Sony Ericsson, nazwa Cyber-Shot oraz informacja o rozdzielczości wbudowanego aparatu, czyli 5.0 Mpx. Ciekawostką jest fakt, że tylny panel jest prawie idealnie gładki i na pierwszy rzut oka trudno znaleźć miejsce, gdzie mógłby się znaleźć aparat fotograficzny. Wszystko to sprawia, że bryła telefonu jest zbita i jednolita, a sam telefon pewnie i przyjemnie trzyma się w dłoni.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News