DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia V

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Skoro już wywołałem wodoodporność, to warto zaznaczyć, że Xperia V posiada certyfikaty IP5X oraz IP7X i teoretycznie wytrzymuje zanurzenie do 100 cm przez pół godziny oraz jest odporna na wodę o niskim ciśnieniu. Nie wskazane jest kąpanie telefonu w wodzie morskiej, basenach publicznych, na dużych głębokościach, w gorącej wodzie, błocie oraz wodzie z mydłem lub zawartością podobnych chemikaliów. Jak możecie zaobserwować na dołączonych zdjęciach, telefon dzielnie radzi sobie w warunkach bojowych, jak również bez problemów (i strachu) używałem go podczas gęstej wiosennej śnieżycy, a nawet zaliczył wizytę w zaspie.

Sama obudowa, choć plastikowa, jest solidnie wykonana i podczas użytkowania nie straszyła mnie żadnymi ponadprogramowymi odgłosami. Mimo tego, przez wystającą powierzchnię ekranu i jego ramki, obawiałbym się kontaktów Xperii V z twardym podłożem. Wszystkie szczeliny są odpowiednio uszczelnione gumowymi, niewidocznymi na co dzień wstawkami. Zaślepki gniazd robią dobre wrażenie i nie wydaje mi się, żeby szybko się "wyrobiły" i zaczęły luźno się otwierać.



Ekran - ładny... do czasu

Obraz wyświetlany jest na ekranie o przekątnej 4,3 cala, wykonanym w technologii TFT, wyświetlającym 16-milionową paletę barw przy rozdzielczości 720 x 1280 pikseli. Całość jest wspierana przez technologią Mobile Bravia Engine 2. Choć na co dzień jestem mocno sceptycznie nastawiony do upychania takiej ilości pikseli na małych ekranach, to jednak po czasie spędzonym z Xperią V ekrany o rozdzielczości 480 x 800 zrobiły się dziwnie brzydkie. Sam ekran, jeśli rozpatrywać go tylko pod kątem faktu, że jest to zwykły panel LCD, jest dobrej jakości. Ładne i żywe kolory, dobra jasność, zero jakichkolwiek poszarpanych krawędzi, dobra widoczność w słońcu. Schody zaczynają się w momencie zestawienia go z ekranami (S)AMOLED lub IPS. Widoczność w słońcu, nadal przyzwoita, nie robi już takiego wrażenia, kolory nie mają tak dobrego kontrastu. Najbardziej widoczna strata jest w kątach widzenia, które jak na sprzęt tej klasy, są zwyczajnie bardzo słabe. Niewielkie wychylenie telefonu powoduje rozjaśnianie się obrazu, rosnące wraz z wychyleniem telefonu. Nie jest to aż tak drastyczny spadek jakości jak w przypadku modeli z dużo niższej półki, ale na tle konkurencji w podobnej cenie Xperia V wypada blado. Obraz wspomagany jest technologią Movile Bravia Engine 2, która rzeczywiście robi różnicę. Zdjęcia i filmy wyświetlane na ekranie robią bardzo dobre wrażenie.

Złego słowa nie można powiedzieć o dotyku, który jest zwyczajnie wzorowy. Nie miałem sytuacji, w których w jakikolwiek sposób działałby nie po mojej myśli.

Co w środku piszczy

Pod względem sprzętowym Xperia V to wysoka, ale nie najwyższa możliwa półka. Sercem maszyny jest procesor Qualcomm MSM8960 Snapdragon z dwoma rdzeniami Krait taktowanymi zegarami 1,5 GHz wspierany przez 1 GB pamięci operacyjnej i grafikę Adreno 225. Całością zarządza Android w wersji 4.0.4 . Na pytania o płynność działania zawsze odpowiadałem - spróbowałby działać inaczej. Zapas mocy jest w zupełności wystarczający i nie zdarzyło mi się, żeby telefon długo myślał lub z opóźnieniem reagował na wydawane polecenia.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News