Test telefonu Ulefone Gemini

Powłoka oleofobowa jest zadowalająca i ułatwia utrzymanie ekranu w czystości. Zapewnia także zadowalający ślizg palca po szkle. Dotyk jest precyzyjny, nie nastręcza żadnych problemów. Ekran to komponent Ulefona Gemini, który bezapelacyjnie można nazwać high-endowym.

Warto dodać, że naklejona fabrycznie na ekran folia ochronna fatalnie się zatłuszcza. Nie da się jej utrzymać w czystości. Ponadto została naklejona z zanieczyszczeniami. Drobnymi, ale zawsze. Natychmiast ją zerwałem. Producent dodaje w zestawie szkło hartowane. Po jego naklejeniu oniemiałem. Szkło jest niebieskawe. Tak, tak, dobrze czytacie. Niebieskawe. Przez co, nie dość, że kolory na wyświetlaczu są przekłamane, to jeszcze na dworze, w słoneczny dzień, w zasadzie kompletnie nic nie widać. Mamy niebieskie lustereczko. A w związku z tym można uznać, że szkło hartowane, dołączane do zestawu sprzedażnego Ulefona Gemini, nie nadaje się do użytku.

Wydajność

Na wyposażeniu Gemini mamy procesor wykonany w 28-nanometrowym procesie litograficznym, który jest dość duży, jak na obecne czasy, i może to przysporzyć pewnych problemów związanych z grzaniem się urządzenia. A jak jest faktycznie? Czy jednostka jest wystarczająco wydajna?
Sam system operacyjny działa płynnie. Jest dobrze zoptymalizowany. Muszę przyznać, że byłem pozytywnie zaskoczony, że po zapchaniu całej pamięci, interfejs nadal działał płynnie. Przy przeglądaniu listy aplikacji czy ustawień nie uświadczymy jakichś przycięć czy klatkowań.

Przy dużej ilości otwartych aplikacji, smartfon potrafi czasami złapać lekką zadyszkę, acz nie jest to notoryczne, raczej sporadyczne, gdyż 3 GB RAM-u swoje robią. Niestety w sytuacji, w której obciążymy Ulefona Gemini, grając np. w jakąś grę, bardzo się on nagrzewa w górnej części. Do tego stopnia, że po prostu nie da się go komfortowo używać ani trzymać. Podobnie przy przeglądaniu Internetu czy w trakcie połączenia telefonicznego, o czym za chwilę. W mojej ocenie smartfon nagrzewa się podobnie jak konstrukcje zbudowane w oparciu o Snapdragona 808 czy 810, a czasami nawet bardziej.

Gdybyśmy chcieli zagrać w bardzo wymagające gry, np. w Need For Speed No Limits, to jesteśmy w stanie to zrobić. Jednak jakość grafiki, a w tym wygładzenie krawędzi, tekstury i szczegóły, są znacząco niższe niż np. gdy tę sama grę uruchomimy na Samsungu Galaxy S8+. Oczywiście pomiędzy tymi dwoma urządzeniami jest przepaść i jest to nierówna walka, ale warto tę różnicę odnotować. Należy też zauważyć, że ta sama gra uruchomiona na Moto X Style, która obecnie kosztuje niewiele więcej niż Ulefone Gemini, wygląda znacząco lepiej.
grafika - Gemini, grafika - X Style, grafika - S8+

Na Ulefonie da się zagrać w najnowsze produkcje, ale nie będzie to ta sama jakość i przyjemność, co w przypadku lepszych konstrukcji. Ponadto, przy przejściach pomiędzy elementami interfejsu gra się może lekko przyklatkować, lecz patrząc całościowo - działa. Będąc szczerym, to byłem pozytywnie zaskoczony. Obawiałem się, że nie da się płynnie grać w bardziej wymagające gry, a jednak się dało. Niestety całą radość odbiera bardzo gorąca obudowa, która parzy w ręce.