DAJ CYNK

Ulefone Armor 21: pancerniak z ogromnym głośnikiem 122 dB i baterią 9600 mAh (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Wygląd i wykonanie

Już od pierwszej chwili po wyjęciu z pudełka Ulefone Armor 21 nie pozostawia cienia wątpliwości, jakim jest sprzętem. To typowy pancerniak, choć z nietypowym zestawem funkcji. To, co od razu rzuca się w oczy, to ogromna wyspa z tyłu obudowy, którą w większej części wypełnia głośnik, otoczony trzema apartami. Cały ten moduł wygląda jak doczepiony, troszkę może niezbyt naturalnie, ale we wzmocnionym telefonie takie rozwiązanie nie dziwi.

Wyspa mocno też wystaje poza obrys obudowy, więc np. podczas wkładania telefonu do kieszeni głośnik będzie się zaczepiał o materiał. Na pewno nie jest to telefon do ciasnych dżinsów, choć w bojówkach sprawdzi się idealnie.

Ulefone Armor 21

Biorąc pod uwagę zakup Ulefone’a Armor 21, trzeba się liczyć z innymi, podobnymi niedogodnościami. Telefon ma aż 18,1 mm grubości, a przy aparacie ponad 20 mm. Waży też sporo – 400 g. Używam pancernych telefonów od lat, mam w szufladzie z kilkanaście modeli, więc takie rozmiary i masa nie są dla mnie niczym zaskakującym, jednak mimo miesięcznych testów nie do końca przywykłem do tego modelu. Może to jest kwestia proporcji, kształtu obudowy i wyważenia, ale nie raz bywało tak, że odruchowo sięgałem po inny telefon, w którym akurat miałem włożoną drugą (lub trzecią) kartę. Latem noszenie takiego ciężkiego telefonu też jest dodatkowym problemem, bo trudniej go schować, by nie wypadł.


Zakładam jednak, że nabywca takiego pancerniaka wie, na co się pisze. Poza kwestią rozmiarów konstrukcja Armora 21 robi doskonałe wrażenie. Smartfon zapewnia pyło- i wodoszczelność zgodnie z normami IP68 i IP69K, spełnia też wymogi wybranych testów MIL-STD-810H. Można go więc zanurzyć na głębokość do 1,5 metra przez 30 minut,  producent obiecuje też wytrzymałość na upadki na twarde podłoże z wysokości 1,5 m.

Ulefone Armor 21

Większą część obudowy pokrywa czarne, matowe tworzywo, a boki wzmacniają metalowe listwy. Całość jest bardzo solidna i doskonale znosi trudy używania w ciężkich warunkach, np. w piasku czy błocie. Porty od kart SIM i USB-C zabezpieczone są gumowymi zaślepkami, mały problem pojawia się tylko w przypadku głośnika – w kratkach osłonki lubią się zbierać drobne paprochy i ziarnka piasku. Można je łatwo usunąć szczoteczką, ale takiego dodatku nikt ze sobą nie będzie stale nosił. Częściowo ten problem rozwiązuje specjalny dodatek programowy, który poprzez emisję niskich tonów i drgania obudowy pozwala pozbyć się kurzu i wilgoci.

Na obudowie znajduje się też kilka ciekawych detali. Po pierwsze poza standardową diodą powiadomień nad ekranem głośnik okala Infinite Halo – układ 18 diod RGB, które błyskają podczas odtwarzania muzyki, co zapewnia imprezowy klimat, ale też służy jako dodatkowy sygnał powiadomień, np. podczas łładowania czy nachodzących wiadomości.

Główny przycisk zasilania umieszczony jest w wygodnym miejscu z prawej strony obudowy i został zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych. Czytnik działa całkiem sprawnie, szybko odblokowuje ekran, chociaż raz miałem taką sytuację, że płytka przestała całkowicie reagować na dotyk, co też nie stało się od razu. Na szczęście pomógł restart telefonu. Zapewne to jakieś niedociągnięcie programowe. 

Ulefone Armor 21

Kolejne, warte odnotowania elementy na obudowie Ulefone’a Armron 21 to: emiter podczerwieni (na górze) pozwalający sterować sprzętem jak pilotem, dodatkowy, konfigurowalny klawisz z lewej strony (można przypisać trzy darzenia, np. latarkę, SOS, aplikację Zello), a także port uSmart, do którego można podłączać opcjonalne akcesoria, jak endoskop czy mikroskop. Port i akcesoria znane są z poprzednich smartfonów Ulefone’a, można więc się dodatkowo wyposażyć. Na tylnej klapce widać jeszcze inny, podobny element – cztery styki pogo pins, które pozwalają na ładowanie telefonu w specjalnej stacji dokującej.

W dolnej części obudowy znalazł się szeroki zaczep na linkę, a dodatkowo można dokupić etui z zaczepem karabinkowym lub klamrą na pasek. Pod zaślepką od USB umieszczone jest ponadto wyjście audio 3,5 mm

Ekran

Ulefone Armor 21 ma dość standardowy ekran jak na tę klasę sprzętu: wyświetlacz IPS o przekątnej 6,58 cala i rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2408) w proporcjach 20:9. Fabrycznie telefon dostarczany jest z folią, która na pierwszy rzut oka wygląda jak ochronna, ale lepiej ją od razu zerwać, bo jest słabej jakości. Lepiej powinno się sprawdzić dodatkowe szkło z zestawu. Niestety, producent nie ujawnił, jaki rodzaj szkła fabrycznie osłania wyświetlacz Armora 21 (najwyraźniej nie jest to Gorilla Glass), tym bardziej warto więc nałożyć to dodatkowe zabezpieczenie z zestawu.

Pod względem odwzorowania barw i kontrastu wyświetlacz prezentuje się dość przyzwoicie, ale nie zachwyca szczególnie. Kolory mogą się wydawać nieco sprane, a czerń niezbyt głęboka, ale w codziennych zastosowaniach nie będzie to bardzo przeszkadzać. Ekran mniej się za to sprawdzi w multimediach – w filmach czy grach.  

W ustawieniach wyświetlacza znajdują się trzy tryby korekcji kolorów: standardowy, żywy i zimny. Subiektywnie rzecz biorąc, różnica między nimi jest niezbyt duża, nie należy więc liczyć na kolory jak z flagowców. 

W standardowym trybie ekran odwzorowuje 91,5% palety barw sRGB oraz zaledwie 76,9% gamatu DCI-P3. Przełączenie się na żywy niewiele zmienia, bo zapewnia 92,1% sRGB i 77,6% DCI-P3. Z kolei tryb zimny oferuje minimalnie lepsze 93,8% sRGB i 79,5% DCI-P3, jednak traci też na jasności, która spada do około 440 nitów.

Ekran Armora 21 nie pozwala na prawidłowe wyświetlanie treści HDR, ale w smartfonach w teren trudno oczekiwać takich możliwości. Również obsługa Widevine na poziomie L3 nie zachęca do oglądania filmów z serwisów streamingowych.

Wyświetlacz zarówno w trybie manualnym, jak i automatycznym sięga jasnością 520-530 nitów, w zależności od miejsca pomiaru. To nieco zbyt mało do pełni komfortu w pełnym słońcu, bo czasem trzeba będzie poszukać cienia. Z drugiej strony taki poziom luminancji jest dość typowy w pancernych telefonach i stanowi akceptowalne minimum.

Do wyboru są też cztery tryby odświeżania obrazu: 60 Hz, 90 Hz i 120 Hz, a także dynamiczny, który w praktyce przełącza między 60 a 120 Hz, w zależności od wykorzystania aplikacji. Trzy zdefiniowane tryby po wybraniu zachowują stałe odświeżanie w systemie i w każdej aplikacji.  

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl