DAJ CYNK

Ulefone Armor 21: pancerniak z ogromnym głośnikiem 122 dB i baterią 9600 mAh (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Aparat i kamera

Wokół głośnika umieszczone są cztery elementy fotograficzne – główny aparat 64 Mpix (Sony IMX686, 0,8 µm, f/1,9) z doświetleniem LED oraz monochromatyczny aparat Night Vision Camera o rozdzielczości 24 Mpix (OV24A1B), któremu towarzyszą dwie diody IR, pozwalające robić zdjęcia noktowizyjne. Z przodu natomiast znalazł się aparat 16 Mpix.

W tej konfiguracja zabrakło trochę aparatu szerokokątnego, który akurat w telefonach pancernych może się całkiem fajnie sprawdzić (podczas wypraw w dzikie rejony). Suwak w dolnej części wizjera pozwala na osiągnięcie zoomu cyfrowego 4x

Mimo takich ograniczeń aparat Armora 21 ma pewne atuty. Telefony pancerne, w tym także starsze, znane mi Ulefone’y, zawsze miały problemy z programowym wsparciem matryc, jakie by nie były. Tym razem jest o wiele lepiej. Aplikacja aparatu możliwościami przypomina pod wieloma względami te z telefonów bardziej znanych marek jak Motorola czy nawet Realme albo Xiaomi. Jest spory wybór różnych trybów, filtry, skuteczne rozpoznawanie scen AI (w tym automatyczny tryb nocny), HDR, tryb porterowy, skaner dokumentów, a także specjalny zdjęciowy tryb klatki filmowej, z efektami jak ze starych aparatów fotograficznych. 

Swój osobny tryb ma też aparat Night Vision do zdjęć noktowizyjnych. Można w nim też nagrywać filmy wideo 1080p.

W jasny dzień zdjęcia robione za pomocą Armora 21 wychodzą dość ładnie, można też uchwycić drobne detale, jak kwiaty czy liście. Szybko daje się zauważyć jednak słabości optyki, obraz nie zawsze jest zadowalająco ostry, co z kolei aparat próbuje zrekompensować programowo, co daje nieco sztuczny efekt. W podobny sposób przetwarzane są zdjęcia z cyfrowym zoomem. Odwzorowanie kolorów jest nierówne – na części zdjęć barwy wydają się zbyt blade, gdzie indziej nieco za mocno wchodzi HDR. W pochmurny dzień dodatkowo pojawiają się już szumy, ale aparat wciąż trzyma przyzwoity poziom. 

W nocy w głównym aparacie można skorzystać z osobnego trybu nocnego, ale nie gorzej, a czasami nawet lepiej, spisuje się automatyczny tryb nocny, który działa trochę inaczej – nie naświetla tak długo kadru. W obydwu przypadkach jest jeszcze sporo miejsca na usprawnienia, robione z ręki zdjęcia nie są w pełni ostre i zawsze pojawia się lekka nieostrość i wyraźnie szumy. Plusem jest to, że aparat w nocy nie zniekształca kolorów ani na siłę nie podbija jasności, zdjęcia wychodzą więc naturalnie. Jest więc bez rewelacji, ale można próbować zrobić w miarę udane zdjęcie w nocy.

Aparat noktowizyjny Night Vision pojawia się dziś w co drugim smartfonie pancernym, choć ze skutecznością bywa różnie. Dzięki diodom podczerwieni, które penetrują fotografowane miejsce, matryca jest w stanie uchwycić czarno-biały obraz w całkowitej ciemności. Efekt jest obiecujący, chociaż trzeba mieć świadomość, że zasięg diod IR jest ograniczony do kilku metrów. Jak sobie z tym radzi Armor 21? Szczerze mówiąc, nie zachwyca. Zdjęcia mają pełne 24 Mpix, ale nie ma to przełożenia na szczegółowość. Brakuje detali nawet podczas fotografowania bliskich obiektów. 

Kamera głównego aparatu nagrywa wideo w maksymalnej rozdzielczości 2K (2560 × 1440) z bitrate 30 kl./s. Poza standardowymi filmami można też rejestrować klipy timelapse i w zwolnionym tempie. Niestety, kamera nie ma nawet stabilizacji EIS (a przynajmniej nie widać efektu działania), a w ruchu obraz się mocno trzęsie. Słaby jest też mikrofon – dźwięk brzmi jak ze studni, więc możliwość zastosowań nagrań wideo jest bardzo mocno ograniczona.

Wideo 2K 1440p w 30 kl./s w pochmurny dzień

Wideo 1080p w 30 kl./s w pochmurny dzień

Wideo 2K 1440p w 30 kl./s w słoneczny dzień

Wideo 1080p w 30 kl./s w trybie noktowizyjnym, w całkowitej ciemności

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl