Vivo X60 Pro 5G to świetnie wyglądający smartfon, wykonany z wysokiej jakości materiałów i złożony z dbałością o najmniejszy szczegół. Urządzenie nie jest najmniejsze, ale jest przy tym dosyć zgrabne (niecałe 8 mm grubości) i lekkie (177 g). Dzięki zaokrąglonym krawędziom całość bardzo dobrze leży w dłoni i – na szczęście – nie wyślizguje się z niej łatwo. Szkło Gorilla Glass 6 na tylnym panelu jest lekko zmatowione, dzięki czemu nie jest bardzo śliskie.
Na tylnym panelu w oczy rzuca się przede wszystkim wystająca, prostokątna wyspa fotograficzna, sygnowana marką Zeiss. Znajdują się tu trzy obiektywy aparatów fotograficznych oraz dwudiodowa lampa doświetlająca. Choć nie przepadam za wystającymi aparatami w telefonach, ten wygląda akceptowalnie. Na styku tylnego panelu i prawego boku „wyspy” fotograficznej znajduje się otwór jednego z trzech mikrofonów.
Przód urządzenia to przede wszystkim zaokrąglony na bokach ekran. W którym wycięto otwór (w górnej części) na obiektyw przedniego aparatu fotograficznego. Na prawo od aparatu znajdują się również czujniki oświetlenia i zbliżania, a powyżej, przy samej krawędzi – podłużny wylot głośnika słuchawki.
Na dole znajdziemy port USB-C, a także głośnik do multimediów, otwór głównego mikrofonu oraz wysuwaną tackę na karty SIM. Otwór dodatkowego mikrofonu znajduje się na górze, razem z napisem „Professional Photography”, który jednoznacznie sugeruje, że Vivo X60 Pro 5G to smartfon stworzony przede wszystkim z myślą o zdjęciach, również tych ruchomych.
Przyciski sterowania głośnością znajdują się na prawym boku, razem z przyciskiem zasilania. Lewy bok urządzenia jest pusty.
Testowany telefon można odblokować na kilka różnych sposobów, w tym dzięki wykorzystaniu biometrii. Do dyspozycji mamy tu podekranowy, optyczny czytnik linii papilarnych, który bardzo sprawnie wykonuje swoje zadanie. Podczas testów zawsze prawidłowo rozpoznawał przyłożony do niego palec, a proces odblokowywania był błyskawiczny.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak