Co może być dla niektórych pewnym zawodem, Xiaomi Mi 10T Pro nie został wyposażony w matrycę OLED, co mogłoby się wydawać oczywistym wyborem w tym segmencie. Zamiast tego dostajemy panel IPS o przekątnej 6,67”, rozdzielczości 1080x2400 oraz odświeżaniu 144 Hz.
Szczególnie ten ostatni parametr stanowi o sile tutejszego panelu, gdyż sprawia, że wszystkie animacje – czy to w grach, czy w interfejsie – są bardzo płynne. Zanim jednak damy się uwieźć liczbom (i potędze marketingu) warto odnotować, że choć tutejsze 144 Hz to rekord w świecie smartfonów, tak różnica w porównaniu ze znacznie bardziej popularnymi wyświetlaczami 120 Hz jest w zasadzie znikoma.
Pozostałe parametry są całkiem dobre, nawet jeśli niekoniecznie najlepsze w swojej klasie. Na pewno nie można mieć zastrzeżeń do jasności maksymalnej, która w toku naszych pomiarów wyniosła 593 nity (w trybie automatycznym). Ty wystarczy, by zapewnić wysoką czytelność na zewnątrz. Kontrast, jak na panel IPS, jest całkiem OK (1388:1 w trybie automatycznym), podobnie jak odwzorowanie czerni. Nieco rozpraszać może nieco nierównomierne podświetlenie w pobliżu otworu na aparat, jednak jest to typowa przypadłość paneli LCD, której dotychczas żadnemu producentowi nie udało się rozwiązać.
Kolory są na pewno mocnym punktem tutejszego ekranu. W domyślnych ustawieniach są wyraziste, mocno nasycone i generalnie przyjemne dla oka, nawet jeśli nie do końca dobrze skorygowane. Na szczęście temu ostatniemu bardzo łatwo zaradzić, za pomocą jednego z wbudowanych profili kolorystycznych. Znajdziemy ich całą, długą listę, włącznie z profilami skalibrowanymi pod kątem konkretnych popularnych palet (np. sRGB, DCI-P3), jednak według pomiarów najlepsze odwzorowanie daje tryb „Oryginalny kolor”. Średni i maksymalny błąd pomiaru wyniosły w jego przypadku odpowiednio 0,89 i 4,35, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Xiaomi Mi 10T Pro 5G wyposażony został w jeszcze do niedawna najmocniejszy układ ze stajni Qualcomma – Snapdragona 865. To ośmiordzeniowa jednostka, na którą składa się osiem rdzeni Kryo 585: jeden o taktowani 2,84 GHz, trzy o taktowaniu 2,42 GHz oraz cztery o taktowaniu 1,8 GHz. Dodatkowo jednym z elementów omawianego SoC jest układ graficzny Adreno 650, a całość wspiera 8 GB RAM i 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej w standardzie UFS 3.1.
Czy taka konfiguracja jest wydajna? No ba! Choć powoli na rynek wchodzą smartfony z nową generacją procesorów, w tym ze Snapdragonem 888, Xiaomi Mi 10T Pro 5G chwilowo nadal pozostaje jednym z najwydajniejszych smartfonów na rynku. W przypadku testowanego modelu duży zapas mocy obliczeniowej jest wyjątkowo istotny, ponieważ pozwala wykorzystać potencjał drzemiący w wyświetlaczu 144 Hz i to nie tylko podczas przeglądania interfejsu, ale także w grach.
Jeśli chodzi o kulturę pracy, wypada ona nieźle – w każdym razie mając na uwadze, że w środku drzemie topowy procesor. Nie przyłapałem telefonu na wyraźnych oznakach throttlingu, natomiast warto mieć na uwadze, że pod obciążeniem obudowa telefonu może się zrobić dość ciepła. Maksymalna zmierzona temperatura wyniosła 40,6 stopni Celsjusza.
Jeśli chodzi o rozwiązania biometryczne, urządzenie zostało wyposażone w pojemnościowy skaner linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania oraz funkcję rozpoznawania twarzy. Ta druga realizowana jest wyłącznie programowo, w związku z czym stanowi raczej ukłon w stronę wygody niż bezpieczeństwa.
Skaner linii papilarnych jest czuły, skuteczny i niezawodny, a więc taki, jaki powinien być. Wystarczy delikatnie dotknąć przycisku zasilania i już możemy korzystać z odblokowanego urządzenia. Co do jego lokalizacji, to jest ona w porządku, o ile pasuje nam skaner umieszczony z boku. Po wzięciu telefonu do ręki mamy do niego łatwy dostęp, bez niepotrzebnej gimnastyki nadgarstka.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne